Kiedyś moimi ulubiony książkami była saga Pottera i Ojciec Chrzestny (ewentualnie coś z Kinga). Ale ustąpiły miejsca niesamowitej trylogii Thomasa Harrisa:
Czerwony Smok
Milczenie Owiec
Hannibal
Wspaniałe dreszczowce kryminalne, trzymające w napięciu od samego początku do końca.
Niesamowite są wszelkie monologi, a przede wszystkim dialogi Lectera z Clarice Starling.
Polecam...100 razy lepsze od filmów
Czerwony Smok
Milczenie Owiec
Hannibal
Wspaniałe dreszczowce kryminalne, trzymające w napięciu od samego początku do końca.
Niesamowite są wszelkie monologi, a przede wszystkim dialogi Lectera z Clarice Starling.
Polecam...100 razy lepsze od filmów
Z moich ulubionych to:
Jak po raz pierwszy zetknąłem sie z twórczością tego pisarza to miałem może 10 lat. Czytając Hobbita świetnie się bawiłem, wszystkie zdarzenia przeżywałem dosłownie razem z małymy bohaterami. Nigdy później żadna książka nie dostarczyła mi tyle przyjemności z czytania, tyle zabawy. Gdy czytałem Władcę Pierścieni byłem już starszy i trudniej było mi się tak cieszyć z "byle czego". Jednakże na swoją ulubioną książkę wybrałem Ojca Chrzestnego, ponieważ zawiera w sobie wiele prawd i postaw moralnych, wg których staram się postępować. Poza tym to oczywiście także świetna historia, którą z przyjemnością się "pochłania".
- ale Tolkien łebski był, a ten zbiór opowiadań tylko to potwierdza 
