A tak serio, to nie ma znaczenia czy jesteś papieżem, czy Barackiem Obamą, czy też Bono albo Björk – niektórzy ludzie będą cię uwielbiać, a niektórzy nienawidzić. Możesz być kolesiem wałęsającym się po ulicach albo najsławniejszą osobą na świecie, to bez znaczenia. Niezgoda i opozycja są, niestety, częścią człowieczeństwa. Nie znam jeszcze artysty, który by nie zaznał jakiejś formy krytyki.