Legia Warszawa

    Ta strona wykorzystuje pliki cookies (ciasteczka). Kontynuując jej przeglądanie, zgadzasz się na wykorzystywanie przez nas plików cookies. Więcej informacji

    • ^Zaborca63^ napisał(a):

      bERN napisał(a):

      Gdy Boruc odchodził mówiło się to samo :) Gdy Fabian również :D

      do 3 razy sztuka ^^ już nie będzie tak dobrego bramkarza w Legii jak Mucha, Boruc czy Fabian, teraz trzeba ściągać jakiegoś za tanie pieniądze, bo przecież Legia nigdy nie wydaje dużo pieniędzy i liczy, że liga sama się wygra.. :quasi:


      rozumiem że wcześniej
      stanew, kowalewski i szamotulski byli słabymi bramkarzami?
      żaden klub w polskiej lidze nie ma takiej stabilizacji na tej pozycji
      nie wiem czy jesteś kibiciem lecha czy wisly czy kogokolwiek innego
      ale o takiej szkole bramkarzy możesz tylko pomarzyc w swoim klubie :}
    • Black Grucha napisał(a):

      ^Zaborca63^ napisał(a):

      bERN napisał(a):

      Gdy Boruc odchodził mówiło się to samo :) Gdy Fabian również :D

      do 3 razy sztuka ^^ już nie będzie tak dobrego bramkarza w Legii jak Mucha, Boruc czy Fabian, teraz trzeba ściągać jakiegoś za tanie pieniądze, bo przecież Legia nigdy nie wydaje dużo pieniędzy i liczy, że liga sama się wygra.. :quasi:


      rozumiem że wcześniej
      stanew, kowalewski i szamotulski byli słabymi bramkarzami?
      żaden klub w polskiej lidze nie ma takiej stabilizacji na tej pozycji
      nie wiem czy jesteś kibiciem lecha czy wisly czy kogokolwiek innego
      ale o takiej szkole bramkarzy możesz tylko pomarzyc w swoim klubie :}


      wybacz, jestem z Warszawy ^^
    • bERN napisał(a):

      No to pewnie Polonia i wszystko jasne :D


      ani to ani to :D szczerze to najbardziej Lecha lubię, bo jako jedyna drużyna potrafi coś pokazać w Europie, nie to co Wisła czy Legia :D no, ale nie skreślajmy ich, może w tym sezonie zespół, który wygra ligę powalczy też o coś w pucharach europejskich ^^
    • o bramkarza nie trzeba się martwić :) Krzysiu Dowhań i wszystko jasne :D

      co do pucharów, to żadna drużyna, która awansuje (LM czy LE) daleko nie zajdzie po prostu jesteśmy zbyt słabi na Europę. Legia,Wisła,Lech po sezonie bardziej się osłabiają niż wzmocnią i będzie pewnie powtórka z roku ubiegłego już wakacje papa puchary.
      Menelinho
    • Onyszko na bramce i już Legia sobie nie radzi, do reprezentacji go, a nie w Odrze się marnuje ^^ śmiech na sali, ciekawe kto zdobędzie w tym roku majstra, może Odra, w końcu wygrała z Legią :D:D
    • zacytuje coś z weszło :P
      lepiej się tego nie da ująć

      Legia Warszawa, czyli wyższy poziom frajerstwa

      7 marca 2010 - 16:42

      Legia dziś wkroczyła na niedostępny dla zwykłych drużyn poziom frajerstwa. Chcielibyśmy napisać coś zgryźliwego, ale mądrego zarazem, jednak nie jesteśmy w stanie. Nie pojmujemy, że drużyna składająca się z piłkarzy noszących głowy AŻ TAK wysoko, przed którą otwiera się szansa na wskoczenie na pozycję lidera, haniebnie przegrywa z TAKIM rywalem. Jezu, oni dzisiaj zebrali baty od Odry Wodzisław. Odry, gdzie nie ma pół piłkarza i która w meczu z Lechią nie była w stanie sklecić choćby jednej akcji. To tak, jakby przegrać w biegu na orientację z niewidomym.

      Wodzisławianie w tym sezonie wygrali jak na razie cztery mecze, z czego... dwa z Legią. To oznacza, że drużynę piłkarską warszawskiego klubu należy rozwiązać - nie ma przed nią ŻADNEJ przyszłości. To grono ludzi jest w stanie przejeść dowolny budżet, a zarazem przegrać z dowolnym rywalem i nie osiągnąć absolutnie niczego. Oczywiście, to wszystko pech, przypadek, gorsza dyspozycja dnia. Ci piłkarze - jak się ich posłucha - to na co dzień są zajebiści, tylko w weekendy mają zniżkę formy.

      Naprawdę, w tym roku Jan Urban - mimo swojego niekwestionowanego nieutalentowania szkoleniowego - miał szansę przypadkiem osiągnąć sukces. Przypadkiem, bo na skutek nędzy w Wiśle i mizernego początku ligi w wykonaniu Lecha. Ale teraz trzeba sobie jasno powiedzieć - jeśli istnieje sprawiedliwość, to na Urbana powinna paść klątwa: "Choćby rywale przegrywali mecz za meczem, to ty mistrzem nie zostaniesz, bo na taki zaszczyt nie zasługujesz". Urban odbierający nagrodę za mistrzostwo Polski, to jak Donald Tusk wygrywający konkurs recytatorski.

      Od lat się zastanawiamy - kiedy w końcu ktoś w Legii się zorientuje, że ten zespół NIE JEST DOBRY? Zawsze przychodzi jakiś fartowny mecz, jak choćby ten sprzed tygodnia z Cracovią, zamazujący ogólny obraz, zawyżający miejsce w tabeli, a wszyscy na Łazienkowskiej są bardzo podatni na iluzję. Trzeźwo myślący człowiek wie, że tam potrzeba nie defensywnego pomocnika (na tej pozycji skupia się teraz Mirosław Trzeciak), tylko 8-9 nowych piłkarzy. Ci obecni są tacy jak Maciej Iwański - mocni w gębie, a tak naprawdę prowincjonalni. W meczu z Odrą mieliśmy fajną scenkę - Iwański kopnął w reklamę, a tam akurat pojawił się napis: "Idź do kina". Tak, idź do kina, na pączka, do sklepu, gdziekolwiek. Tylko trzymaj się z daleka od Łazienkowskiej.

      Ciekawie, kto teraz będzie mistrzem. No bo tak...
      1. Wisła - gówniana
      2. Legia - gówniana
      3. Lech - aktualnie w porządku, ale za chwilę może być gówniany
      4. Ruch - to by było na tyle
      5. Bełchatów - bez żartów
    • Odpowiedź dopiero dziś bo ciężko była się pozbierać po tym ,,meczu"
      Legia Warszawa,która ,,podobno" aspiruję do mistrzostwa Polski w dwu meczu z Odrą Włodzisław zdobywa 0 pkt. Legia, która u siebie gra z ostatnim zespołem w lidze przegrywa po FATALNYM meczu, co więcej przegrywa z ostatnim zespołem naszej super ligi w momencie gdy może zdobyć fotel lidera. Gra Legii to tragedia. Rzut rożne i wolne to chyba tak jakby za karę musieli je wykonywać. Żadnego zagrożenia po nich nie stwarzają. Iwański i Smoliński mieli nakręcać akcje, a wychodziło z tego: nie celne podanie/dośrodkowanie no i celne podanie do Astiza,Wawrzyniaka bądź Muchy. Atak nie ISTNIAŁ !!! Dośrodkowania do nikogo coś na wzór meczu Wisły z Arką podobnie od groma dośrodkowań i nic z tego. Urban jest 3 lata w (L) i ta drużyna nie ma stylu, nie ma siły i najważniejsze nie ma CHARAKTERU. Ale przecież to nie winna Urban,Trzeciaka tylko winna klientów, którzy wyrażają swoje nie zadowolenie, a wiadomo klient płaci klient wymaga ( Dla iti nie ma kibiców są klienci tak dla wyjaśnienia). Strach pomyśleć jak będzie trzeba zagrać na stadionie gdzie będzie 30k widzów. Presja niesamowita.
      Krew człowieka zalewa patrząc na to co się dzieje w klubie. W przeszłości taka Odra z Ł3 wywoziła bagaż bramek, a teraz bilans Urban z Odrą 2-0-4.
      To był ciężki mecz przegrany przez murawę i klientów na trybunach, no i oczywiście panie Urban

      Co wy robicie wy naszą Legię hańbicie!!!!
      Menelinho
    • Black Grucha napisał(a):

      zacytuje coś z weszło :P
      lepiej się tego nie da ująć




      Ciekawie, kto teraz będzie mistrzem. No bo tak...
      1. Wisła - gówniana
      2. Legia - gówniana
      3. Lech - aktualnie w porządku, ale za chwilę może być gówniany
      4. Ruch - to by było na tyle
      5. Bełchatów - bez żartów


      zgadzam się z tą tabelą, ja bym tylko podsumował : polska liga - gówniana ^^

      Post był edytowany 1 raz, ostatnio przez ^Zaborca63^ ().

    • Tyle czasu czekałem na ten mecz, a tutaj takie rozczarowanie. Żal patrzeć na taką bezradność.
      Ze też nikt nie poszedł po rozum do głowy i przed przerwą zimową nie wypindolił Urbana i Kibu. Paradoksalnie to był najlepszy czas na przeprowadzenie zapowiadanej "rewolucji" przez Mirka T.
    • **PIMP** napisał(a):

      Cezarcfc napisał(a):

      Na razie ale to ulegnie zmianie i to już niedługo, bo co z gównem leży gównem prześmiarda i gównem się staje. XD
      patrzec na forme Pawelka to nie boje sie meczu w Krakowie - juz bardziej obawiam sie meczu z Legia u siebie ;)

      Nie no jak boicie się drużyny która przegrywa z oostatnim zespołem w tabeli to rzeczywiście na mistrza zasługujecie he he.
      Zapraszamy do quizów w dziale HydePark Forum Ogame.pl:

      Naukowych, Rozrywkowych lub Quizu sportowego
    • I moje słowa potwierdziły się po występie w europejskich pucharach. Widać może być jeszcze gorszy mistrz ;) vice-mistrz i i trzeci team naszej super ligi.

      Urban złote myśli:
      legia.com.pl/pl/27949,Urban_Presja_peta_zawodnikom_nogi.html

      Daliśmy totalną plamę. Sam nie mogę zrozumieć, jak mogliśmy przegrać z najsłabszym zespołem ligi. Wygląda, jakbyśmy bali się pierwszego miejsca, a fotel lidera nas parzył - mówi Jan Urban.

      Nadal pan podtrzymuje słowa z pomeczowej konferencji prasowej, że za porażkę z Odrą odpowiadają kibice?

      W ciężkich momentach wsparcie z trybun może ułatwić piłkarzom grę. Zamiast tego obawiali się, że każdy błąd będzie wyśmiany i wyszydzony z trybun. W drugiej połowie grali niepewnie, nie ryzykowali, myśleli żeby nie psuć akcji, nie stracić piłki, bo to groziło komentarzem z trybun.

      Nie ma pan w zespole 20-letnich juniorów tylko reprezentantów Polski, zawodników, którzy grali na Zachodzie. Iwańskiemu, Wawrzyniakowi, Rzeźniczakowi, Grzelakowi, Mięcielowi i innym presja nie powinna wiązać nóg.

      Zgadzam się, że nie powinna, ale pęta. Na boisku nie radzą sobie.

      Bez wsparcia kibiców Legia potrafiła nie przegrać przy Łazienkowskiej od kwietnia 2008 roku!

      Ale straciliśmy wiele punktów z teoretycznie słabszymi zespołami. Kiedy nam się nie układało, nie miał nam kto pomóc. Zwycięstwa przychodziły ciężko. Wiem, że daliśmy straszną plamę, mogliśmy wyprzedzić Wisłę i mieć punkt przewagi. Ale rzeczywistości nie zmienimy. Została nam praca i - na poprawę nastrojów - zwycięstwo w sobotę w Bytomiu.

      Nie ma pan pretensji do piłkarzy? Grali bardzo słabo. A na Łazienkowską przyjechała ostatnia w tabeli Odra, która z innymi drużynami zdobyła w lidze dziewięć punktów. Z Legią w tym sezonie - sześć.

      Nie można powiedzieć, że zawodnicy nie chcieli. Mieliśmy trzynaście rzutów rożnych i sporo rzutów wolnych z bocznych sektorów boisko, ale co z tego? Nie mamy w ofensywie zawodników dobrze grających głową, dlatego nasze stałe fragmenty nie są efektywne. Stwarzamy za mało okazji i strzelamy za mało bramek. W 19. kolejkach zdobyliśmy 24, a rok temu sam Chinyama miał ich 19. To nie jest przypadek.

      Skoro o stałych fragmentach mowa, to czy Maciej Iwański potrafi dośrodkować z rzutu rożnego? Kopane przez niego piłki leciały w niedzielę na wysokości 80 centymetrów i wybijał je pierwszy obrońca.

      No i co ja mam na to odpowiedzieć? Wstyd, żeby tak piłkę kopał jeden z liderów zespołu, do tego reprezentant Polski. Sam sobie powinien z tym radzić. Na tym etapie nie będę go przecież uczył, jak wybijać rzuty rożne. On to potrafi, ale w niedzielę mu nie wychodziło. Rywale nie mieli z jego dośrodkowaniami żadnych problemów, a powinni mieć. Zagrożenie z naszych stałych fragmentów jest minimalne. Największe problemy mamy w drugiej linii. Kontuzji doznał Ariel Borysiuk i szansę dostał Marcin Smoliński. Zagrał przeciętnie. Wszedł Piotrek Giza i nic nie wniósł. Nie umie sobie radzić w sytuacji stresowej. Zostaje Tomek Jarzębowski, który na dzień dzisiejszy przegrywa rywalizację nawet z tymi, co grali. Więcej graczy nie mam.

      Od trzech lat w przerwie zimowej, nie przekonał pana właściwie żaden z testowanych piłkarzy. Było ich 20, zostali tylko rezerwowy bramkarz Machnowskij i Chińczyk Dong.

      No tak, ale my nie kupowaliśmy piłkarzy tylko sprawdzaliśmy zawodników bez kontraktów, za których nie trzeba płacić. Patrzyłem na listę najskuteczniejszych ligowców. Bartek Grzelak i Marcin Mięciel mają po cztery gole. Więcej od nich bramki strzeliło tylko dwunastu piłkarzy. Mięciel trafiał tylko w dwóch meczach. Mało.

      Żaden z tych testowanych się nie nadawał?

      Żaden. Byli to zawodnicy, których nie chciano gdzie indziej i szukali pracodawcy. To nie była jakość, o której myśleliśmy. Niewiele by wnieśli do zespołu, dlatego z nich zrezygnowaliśmy. Dong też nie grał od ponad trzech miesięcy. Wzięliśmy go, żeby zwiększył rywalizację z przodu, gdzie mamy problemy. Nie wiem, jak on będzie się spisywał w spotkaniach o stawkę, bo ma zaległości. W niedzielę nie uważałem za stosowne wpuścić go na boisko w tak trudnym momencie, kiedy przegrywaliśmy 0:1. Mógłby sobie nie poradzić, ale jeszcze będzie miał okazję pokazać, na co go stać. W sparingach grał przyzwoicie.

      Wyglądało to jak manifestacja: wpuszczam Gizę, bo to ja go sprowadziłem do drużyny. Donga chciał prezes i właściciel, więc jeszcze sobie poczeka.

      Nieprawda! To, że nie chciałem Donga, to wyłącznie wymysł mediów. Piotrek i Dong grają na zupełnie innych pozycjach. Wpuściłem pomocnika, bo chciałem żebyśmy dłużej utrzymywali się przy piłce w środku pola, więcej grali piłką. To nie wypaliło, Piotrek nie poradził sobie z presją, nic nie wniósł do zespołu.

      Nie pierwszy raz...

      To, że komuś nie udały się dwa czy trzy mecze, nie oznacza że muszę z niego rezygnować. Ktoś przecież musi w Legii grać. Smoliński też nie wykorzystał swojej szansy. Mamy zawodników, jakich mamy i z nimi musimy sobie radzić.

      Tych zawodników chciał trener Jan Urban.

      Trener chciał też innych piłkarzy i działacze dobrze wiedzieli, jakich. Ale jeśli nie było możliwości ich kupić, to mieliśmy zrezygnować z tych, których mamy? Przecież wtedy nie miałby kto grać. Nie mogę pójść do prezesa, przystawić mu pistolet do głowy i powiedzieć, żeby kupił kilku piłkarzy. Nie było po prostu funduszy. Z drugiej strony nie wyolbrzymiajmy sytuacji. Z tymi, a nie innymi zawodnikami - gdybyśmy pokonali Odrę - bylibyśmy liderem. Nie są więc tacy słabi. Mamy problem ze strzelaniem bramek i stwarzaniem okazji. Tak było w zimowych sparingach. Nie zawsze będzie tak jak w meczu z Cracovią, kiedy trzy okazję wystarczyły do dwóch goli. Radović nigdy nie strzelał wielu goli dla Legii. Rybus też. Ale popadamy w nastrój, jakbyśmy już wypadli z rywalizacji o mistrzostwo. Szkoda niewykorzystanej szansy, popełniliśmy ogromny błąd. Odrobiliśmy trzy punkty straty do Wisły, w niedzielę mogliśmy ją zniwelować. Nie byliśmy w stanie.

      I właśnie kibice tego nie potrafią zrozumieć. Na Łazienkowską nie przyjechał Lech, Wisła czy Bełchatów, tylko ostatnia w tabeli Odra, która zimą skleciła zespół w miesiąc.

      Ja też tego nie potrafię zrozumieć.

      Mówił pan, że wiosną będzie "niegrzeczna Legia". Trudno mi było dostrzec determinację, ambicję, walkę do upadłego i zadziorność.

      To nie była niegrzeczna Legia. W drugiej połowie zawodnicy grali bez zaangażowania, bo mieli spętane nogi.

      Jeśli ktoś ma spętane nogi w meczu z Odrą to - moim zdaniem - nie nadaje się do Legii.

      Być może tak. Z taką presją ewidentnie trzeba umieć sobie poradzić. Wielu zawodników sobie nie radzi w trudnych momentach, dlatego przydałoby nam się wsparcie kibiców. Wisła też przegrała przy pustych trybunach. Takie mecze są jak sparingi. Od czasu do czasu przytrafi się taka wpadka. Nam się zdarzyła w meczu z ostatnią drużyną, w meczu którego zwycięstwo dawało nam pierwsze miejsce w tabeli. I trudno się dziwić, że wszyscy mają do nas pretensje. Przed spotkaniem nikt sobie nie wyobrażał, że stracimy z Odrą punkty. Daliśmy plamę, ale na tym koniec. Zaraz gramy następny mecz. Jeszcze nas nie skreślajcie, choć rzeczywiście wygląda to tak, jakby fotel lidera nas parzył i nie chcielibyśmy na nim usiąść.

      Co z Pance Kumbevem? W Bytomiu nie może grać Dickson Choto, kontuzji doznał Wojciech Szala. A pan go odsunął od drużyny.

      Normalnie z nami trenuje, ale nie wiem czy zagra z Polonią. On jest za wolny, ma problemy szybkościowe, dlatego moim zdaniem wariant z Kubą Wawrzyniakiem w środku jest lepszy. Chcemy atakować, a wtedy linia obrony musi być ustawiona blisko linii środkowej. Potrzebuję więc szybkich stoperów, którzy będą potrafili naprawić błędy z przodu albo przerwać kontrę.

      Będą jakieś konsekwencje wobec zawodników po porażce z Odrą?

      Nie wiem. Poniedziałek był wolny, we wtorek spotkam się z zarządem i porozmawiamy o tym, co się stało. Mieliśmy w Legii wiele momentów kryzysowych i zawsze wychodziliśmy z nich obronną ręką. O to chodzi, żeby umieć się podnieść po takich porażkach.

      Uważa pan, że tylko mistrzostwo gwarantuje utrzymanie posady trenera Legii?

      Być może, ale teraz nie wiem. Działacze zdecydują, czy są zadowoleni z mojej pracy i zostanę czy nie się i trzeba będzie się pożegnać. Kontrakt kończy mi się w czerwcu 2011 roku.

      Giza zagrał może 2-3 słabe mecze :D ten zawodnik może miał przez 3 lat 2-3 dobre mecze w (L).
      Menelinho
    • Kar(L)ik napisał(a):

      I moje słowa potwierdziły się po występie w europejskich pucharach. Widać może być jeszcze gorszy mistrz ;) vice-mistrz i i trzeci team naszej super ligi.
      tak, tylko druzyna na 3 miejscu zajechala najdalej w europejskich pucharach ;). Miejmy nadzieje, ze w tym sezonie Lech zajmie 1 miejsce, a wystepy w LM zatrzymaja Lewandowskiego by sie jeszcze bardziej wypromowac
    • tak Lech przeszedł 1 rundę dalej niż Legia, ale i tak skończył puchary w wakacje. Wisły nawet nie warto brać pod uwagę jeśli chodzi o LM w zeszłym roku.
      Lewandowski raczej już od lata będzie grał na zachodzie. Tym bardziej jeśli utrzyma formę strzelecką. Jedyny pozytyw naszej ligi to, że powstają nowe stadiony, ale te stadiony nie będą grały potrzeba ludzi, którzy będą zajmowali się szkoleniem od podstaw i może za 10 lat doczekamy się dobrej ligi z dobrym poziomem z dobrymi piłkarzami i z europejskimi pucharach ( rozgrywanych jesienią i wiosną ).

      iti patataj.
      Menelinho
    • Kar(L)ik napisał(a):

      tak Lech przeszedł 1 rundę dalej niż Legia, ale i tak skończył puchary w wakacje. Wisły nawet nie warto brać pod uwagę jeśli chodzi o LM w zeszłym roku.
      Lewandowski raczej już od lata będzie grał na zachodzie. Tym bardziej jeśli utrzyma formę strzelecką. Jedyny pozytyw naszej ligi to, że powstają nowe stadiony, ale te stadiony nie będą grały potrzeba ludzi, którzy będą zajmowali się szkoleniem od podstaw i może za 10 lat doczekamy się dobrej ligi z dobrym poziomem z dobrymi piłkarzami i z europejskimi pucharach ( rozgrywanych jesienią i wiosną ).
      Po oglądnięciu tych 2 kolejek rundy wiosennej to ogarnia mnie jeden wielki obraz polskiej ligi, jako poletka do gry jakiś amatorów rodem z a-klasy. Po tym co zaprezentowała Legia i jej zawsze wierni kibice... to chroń Boże kraj przed takim majstrem...

      Jedyny klub, który ma jakikolwiek potencjał to Lech. Jeżeli Poznaniacy zdobędą majstra to wcale bym nie przesądzał odejścia Lewandowskiego - przynajmniej do czasu rozstrzygnięcia meczów eliminacyjnych do LM.

      Głównym problemem Wisły jest jej trener, który powinien wylecieć odrazu po genialnym przygotowaniu zespoł do eliminacji LM... ale dano mu kolejną szansę i jak widać efek identyczny.

      Reszta to żal komentować, biorą ciężką kase a na prawdę trudno zauważyć różnice między grą Legii w meczu z Wodzisławiem a mojej wiejskiej drużynki występującej w a-klasie. I piszę to zupełnie powaznie... :roll:
    • Artykuł: Polska: Siedem grzechów głównych Legii

      Przegrywając z Odrą Legia nie wykorzystała szansy na objęcie 1. miejsca w tabeli ekstraklasy. Na Łazienkowskiej od lat popełniane są te same błędy. Dzisiejsze wydanie dziennika Polska the Times podaje 7 głównych grzechów Legii. Pierwszym z nich jest deptanie tradycji. "Kiedyś dostać się do Legii było równie trudno jak na oblegany kierunek na renomowanej uczelni. Słowem - Legia była Legią. Z tradycją Brychczego, Deyny, Dziekanowskiego" - pisze Polska.

      Pierwszym sygnałem, że dziś jest odwrotnie było sprowadzenie Piotra Bronowickiego, a następnie zaciągu Hiszpanów.

      Kolejnym grzechem są trzęsące się łydki. Zdaniem Polski, Legia jest klubem, do którego nie wszyscy się nadają. Na Łazienkowskiej presja jest większa niż gdzie indziej, co powtarzają pracownicy klubu. "Gdyby przyjąć tę logikę, można więc powiedzieć, że na pracę przy Łazienkowskiej nie zasługuje większość obecnej drużyny, z trenerem Janem Urbanem na czele. Zdanie, że porażka z ostatnim zespołem w tabeli, i to na własnym stadionie, była spowodowana presją i gwizdami kibiców, nie powinno być nie tylko nigdy wypowiedziane, ale nawet na moment pojawić się w głowie" - wyjaśnia dziennik.

      Wszyscy jesteśmy intruzami
      Dziennikarze Polski zauważyli, że Legia ma poparcie mediów w walce z chuliganami. Atmosfera na Legii zmieniła się nie do poznania, m.in. również dlatego, że na stadionie wszyscy traktowani są jak intruzi. "Legia to klub nieprzyjazny, zamknięty, traktujący a priori każdego nie jak klienta, a intruza. Prezes Leszek Miklas i jego współpracownicy słusznie wyrywają chore zęby, ale nie wstawiają w ubytki nic w zamian" - czytamy w wyjaśnieniu.

      Krótkowzroczność
      Polska zauważa, że Legia kroczy od rewolucji do rewolucji. Pierwsza "czystka" miała miejsce po odejściu Dariusza Wdowczyka. Kolejne masowe zmiany szykują się latem. "Ciągle, mniej więcej od 2004 r., słyszymy, że drużyna jest w budowie, szkoda tylko, że to stan permanentny i bez solidnych fundamentów. Prowizorka, domek z kart" - zauważa dziennik.

      Wąż w kieszeni
      Ostatnio większość piłkarzy na Łazienkowską sprowadzanych jest za darmo. Na poważne zakupy nie ma pieniędzy, więc nic dziwnego, że trudno myśleć o podboju Europy, którym mamieni jesteśmy od momentu zainwestowania w Legię przez ITI. "Przedstawiciele ITI oburzają się na sugestie, że mają węża w kieszeni i przypominają, iż uratowali klub z zapaści. I wydali grube miliony, by załatać dziurę budżetową po poprzednikach. Wszystko prawda, ale po pierwsze wiedzieli, że klub to inwestycja na lata, a po drugie poza wydatkami były też wpływy. Za Boruca, Fabiańskiego, Janczyka..." - zauważa Polska.

      Nikt nie mówi: "Pinokio"
      Kolejnym grzechem Legii jest brak zawodników z charakterem, jak choćby Aleksandar Vuković. W szatni brakuje zawodników, którzy potrafią rzucić bidonem i przyznać, że zespół skompromitował się na całej linii. Zamiast tego co i rusz słychać teksty o kolejnym trudnym meczu, za ciężkich piłkach, za ciężkich przygotowaniach i przeszkadzaniu ze strony kibiców.

      Z głową w chmurach
      Największym grzechem Legii, zdaniem Polski, jest to, że w klubie wiele osób straciło kontakt z rzeczywistością. "Władze, bo pomyślały, że rządzą polskim Realem Madryt. Piłkarze, bo chodzą z zadartymi nosami, a krytykowani celują w obrażaniu i grożeniu dziennikarzom. Że w czerwcu wielu zostanie posłanych, gdzie raki zimują? Źle! Bo o wiele za późno" - kończy wyliczanie grzechów Legii Polska.


      ps. Lech ma potencjał dopóki się nie wyprzeda, a wiadomo tylko kasa się liczy.
      Menelinho
    • Czytając coś od Kar(L)ika przypomniał mi się jeden tekst z weszło :P
      nie wiem czy tam zaglądacie więc zacytuje

      Tajemnica rzutów rożnych Macieja Iwańskiego

      7 marca 2010 - 22:44

      Zastanawiamy się nad tym od dawna i trudno nam znaleźć odpowiedź - dlatego zwracamy się do was po pomoc. Pytanie brzmi: dlaczego Maciej Iwański, uchodzący za świetnego wykonawcę stałych fragmentów gry, nie umie dokopać piłki z rzutu rożnego na odpowiedniej wysokości? Dlaczego wszystkie jego dośrodkowania zgarnia pierwszy obrońca, stojący w polu karnym? Do głowy przychodzą nam następujące argumenty:

      - On potrafi, tylko nie chce mu się
      - Chce mu się, ale nie potrafi
      - Piłka jest za ciężka i nikt by nie potrafił
      - Trener zarządził taki wariant, a on go realizuje
      - On kopie tam gdzie trzeba, tylko koledzy nie stoją tam gdzie trzeba

      Coś jeszcze? Biorąc pod uwagę, że Iwańskiemu dają wykonywać rzuty rożne nawet w reprezentacji Polski, to sprawa jest zastanawiająca. Można założyć, że on kopie najlepiej, bo inni kopią jeszcze gorzej. Ale nie chce nam się wierzyć, że żaden piłkarz nie jest w stanie kopnąć piłki z narożnika boiska tak, aby przeleciała nad pierwszym obrońcą.

      No i dodajmy, że nie zawsze Iwański tak kopał. Kiedyś - tak, dobre słowo, kiedys - kopał całkiem nieźle. A od pewnego czasu zaczął puszczać jakieś niedoloty. Rozumiemy, że raz się coś nie udaje. No dobra, dwa razy. Trzy w meczu - już pora zastanowić się nad zmianą wykonawcy. Ale ciągle? Ciągle?

      Dlatego prosimy was o pomoc - czemu Iwański kopie z rzutów rożnych metr nad ziemią i nikt mu nie zwraca uwagi?
    • to ja wkleje co mnie bardzo rozbawilo

      W obszernym wywiadzie przeprowadzonym przez "Polskę - The Times" pomocnik Legii Warszawa i reprezentacji Polski Maciej Iwański zapowiada, że jego zespół do końca będzie walczył o tytuł mistrza Polski.

      ...

      Czymś ekstra mogłyby być np. rzuty wolne. Rzadko Pan trafia.
      Kiedyś trafiałem zdecydowanie częściej. Teraz idzie gorzej, ale w kilkuset wywiadach już mówiłem dlaczego.
      No i wywołał Pan kontrowersje. Wie Pan, jak to brzmi: "Bo piłka była za ciężka"...
      I mogę dalej te kontrowersje wywoływać. Podtrzymuję, że piłki, którymi gramy, są zbyt ciężkie.

      A o słynnym wentylu możemy porozmawiać?
      Dobra, wentyl wentylem. Kiedyś były piłki, które miały dętki w środku i różnie leciały, w zależności od tego, jak się je ustawiło. Teraz piłki są inne, choć ta, którą gramy w ekstraklasie, to mam wrażenie, że ona wciąż ma blazę w środku i jest piłką z dętką. Ktoś mi kiedyś powiedział, że jak się ustawi piłkę wentylem, to silniej leci i od tamtej pory tak robię. Może to kogoś śmieszyć.

      To nie kopie Pan w wentyl?
      Nie, ustawiam piłkę wentylem do bramki. Już kiedyś mówiłem, że źle zrozumiano moje słowa.

      Takimi tekstami daje Pan powody do kpin.
      A jakie gazety najlepiej się sprzedają? Bulwarowe. Ludzie wolą zobaczyć czyjeś śmieszne zdjęcie, niż czytać poważne artykuły.

      Ale na całym świecie jest podobnie. Wyspy Brytyjskie żyją skandalem Johna Terry'ego, choć to jednak dużo poważniejsza sprawa niż wentyl. Kapitan reprezentacji sypiał z kobietą kolegi z drużyny. Poważne gazety o tym też piszą.
      Terry jest potrzebny trenerowi reprezentacji Anglii jako piłkarz, a nie przyjaciel czyjejś dziewczyny. Chodzi mi tylko o to, że jak ktoś chce zrobić komuś na złość, może wykorzystać nawet drobną rzecz. I już jest sensacja.

      Na zakończenie tematu wagi piłek, który jest już śmieszny...
      ... a dlaczego was śmieszy?

      Bo od pół roku rozmawiamy o tym, że piłki są ciężkie.
      Ale to nie ja powtarzam, tylko dziennikarze. Nie mam pretensji, że gramy piłką danej marki, tylko o to, że jest za ciężka. Wybijam kilka rzutów rożnych i każdy ląduje na początku pola bramkowego, bo gdy pada, piłka łatwo nasiąka wodą. To jest normalne? Wiem, że jeden z drugim się z tego śmieją, że nie umiem piłki dokopać. I że Iwański się tłumaczy, że piłka za ciężka. Ale ja sobie tego nie wymyśliłem! Nasz trener bramkarzy od pół roku waży piłki i bywało tak, że na 20 sztuk 17 nie miało prawidłowej wagi. To czym my trenujemy: piłką do nogi czy koszykówki?

      A koledzy to samo mówią? Nikt nie powtarza Pana opinii.
      Jak rozmawiamy, to wszyscy narzekają. Ale jak trzeba odpowiedzialność w mediach wziąć, to lepiej siedzieć cicho. W Polsce jest tak, że nawet jak Bogdan Wenta mówi, że sędzia ich skręcił, to 75 proc. gazet twierdzi, że robi awantury. Jakie awantury? Walczy o swoje. Sędzia go skręcił, to o tym mówi.

      Zgrupowanie reprezentacji w Tajlandii to była dla Pana wycieczka?
      Też się już o tym nasłuchałem. Przecież trener Smuda musi oglądać zawodników. Zobaczył 20 piłkarzy przez dziesięć dni na żywo. Mnie to zgrupowanie nie przeszkodziło, a wręcz pomogło. Rozegrałem trzy mecze. Nic nie straciłem, jeśli chodzi o przygotowanie do ligi.

      Maciej Iwański jest w stanie przekonać do siebie trenera Smudę w meczach ze słabą Danią czy Singapurem?
      To jest wasze zdanie, że graliśmy ze słabą Danią.

      A Pana zdaniem była dobra?
      I Dania, i Polska nie były w tym okresie, w jakim powinny być. W Tajlandii trwają rozgrywki, w Singapurze też. A my ich lejemy bez przygotowania 3:1 i 6:1.

      Polubił Pan słowa "international level"? W Pana przypadku znów wielu zastanawia się, czy stać Pana na to, by być liderem kadry. Beenhakker zawsze twierdził, że Pan się nie nadaje.
      Tak uznał, jego sprawa. Powiem tak: gdy miałem 16 lat, chciałem iść do szkółki piłkarskiej. To mi powiedzieli, że się nie nadaję do piłki, bo jestem za niski. Od tamtego czasu ciągle robię krok do przodu. Najpierw trzecia liga, potem druga, pierwsza. Zagłębie Lubin, teraz Legia. Cały czas ktoś mi mówił, że się nie nadaję. International level? Powiedzcie, w jaki sposób trener, który to mówił, miał zobaczyć, jaki ja poziom prezentuję? Przyjeżdżam do niego na zgrupowanie i wystawia mnie w gierkach na prawej obronie. Trzy mecze u niego zagrałem: w pierwszym miałem dwie asysty, w drugim strzeliłem bramkę, a w trzecim zagrałem tak sobie.

      Wracamy do pytania, które stawiają sobie eksperci: stać Pana na to, by być liderem kadry?
      Eksperci, czyli dziennikarze, tak?

      Nie tylko dziennikarze. Choćby Bogusław Kaczmarek o tym mówił ostatnio.
      Kaczmarek ze mną nigdy nie pracował. Wystarczy zapytać trenerów, którzy mnie prowadzili. U żadnego nie siedziałem na ławce.
      Mecz z Czechami za kadencji Stefana Majewskiego potwierdził Pana przeciwnikom, że jednak się Pan nie nadaje.
      Wiem, znowu dostałem wtedy po uszach.

      Iwańskiemu nie poszło, bo nie poszło wszystkim? Proste wytłumaczenia.
      Nie rozegrałem najlepszego meczu, zgoda, ale różne opinie słyszałem na temat tego spotkania.

      Pan się widzi jako lider kadry na Euro 2012?
      Wiem, że pozycja, na której gram, wymaga ode mnie bycia liderem. Nigdy od tego nie uciekałem.

      W Polsce cierpimy na brak piłkarzy kreatywnych i błyskotliwych. Pan ma w sobie te cechy, ale zastanawiamy się, czy wystarczą na coś więcej niż polską ligę.
      Kiedyś po uszach od trenera Michniewicza dostawałem. Mówił: Masz przyjmować piłkę, bo szybciej zagrasz, niż pomyślą inni. Gdzieś mi to w głowie zostało. Lubię podania z pierwszej piłki, niekonwencjonalne, ale nie zawsze da się tak grać. Przecież w Legii jestem często ustawiany jako defensywny pomocnik.

      Denerwuje Pana ta pozycja?
      Napastnika też można wystawić w obronie i jakoś zagra. Ale jeśli jest zawodnikiem kreatywnym z przodu, to straci swoje największe atuty. Tak samo jest ze mną. Mogę grać jako defensywny pomocnik, nie obrażam się, bo wiem, że jestem potrzebny trenerowi na tej pozycji, ale automatycznie stworzę 70 proc. mniej akcji z przodu. Gdy zbliżam się do 30 m od bramki, muszę powiedzieć stop, bo trzeba czekać, czy nie będzie jakiejś "zbitki". Dziennikarze czy kibice siedzący na trybunach nie zawsze o tym wiedzą.

      Chińczyk Dong Fangzhuo będzie wzmocnieniem Legii wiosną?
      Nie oglądałem go zbyt długo. Widać, że jest podmęczony, ale też pokazuje, że grał z dobrymi zawodnikami. Ma takie ruchy, które przekonują, że coś tam potrafi.

      Odczuł Pan odejście Rogera?
      Patrząc na jego umiejętności, na pewno by się przydał. Ale nie powiem, żebym był z nim dobrze zgrany. Mało ze sobą graliśmy, choć biegaliśmy na boisku blisko siebie

      A z Takesure'm Chinyamą się Pan dogaduje?
      Zawsze się z nim dobrze dogadywałem. Ufam mu, bo wiem, że jeśli nawet nie wykorzysta trzech podań, to uda mu się za czwartym razem.

      Przypominamy sobie kilka przypadków, gdy chciał go Pan udusić za samolubną grę.
      Bo dogadujemy wcześniej pewne rzeczy, przychodzi mecz i wyglądamy tak, jakbyśmy pierwszy raz ze sobą grali. Gotuje się czasami we mnie, bo za podanie odpowiada podający, nie napastnik.

      Legia będzie mistrzem?
      Nie obraźcie się, ale to właśnie typowe dziennikarskie pytanie. Mam obstawiać, wyniki typować? Mówiłem wiele razy, że nie wykorzystujemy nawet w połowie potencjału, który mamy. Jeżeli uda nam się to zmienić, w maju cieszyć się będziemy z tytułu!

      Rozmawiali Rafał Romaniuk i Hubert Zdankiewicz
    • Już jutro po 20 może okazać się, że Urban pożegna się ze stanowiskiem trenera Legii Warszawa. Musi wygrać czy tak się stanie trzeba poczekać do meczu chyba, że podejście i gra będzie jak z Odrą w niedziele to Urban może pakować się i wyjazd do Zabrza.

      Ciekawe jak zachowają się zespoły z czołówki zarówno Wisła,Lech, Legia mają ,,trudne mecze" ( ps. dla Urban każdy mecz jest trudny ) może Bełchatów i Ruch zdobędą po 3pkt to wtedy będą jaja :D

      iti patataj
      Menelinho
    • Kar(L)ik napisał(a):

      Już jutro po 20 może okazać się, że Urban pożegna się ze stanowiskiem trenera Legii Warszawa. Musi wygrać czy tak się stanie trzeba poczekać do meczu chyba, że podejście i gra będzie jak z Odrą w niedziele to Urban może pakować się i wyjazd do Zabrza.

      Ciekawe jak zachowają się zespoły z czołówki zarówno Wisła,Lech, Legia mają ,,trudne mecze" ( ps. dla Urban każdy mecz jest trudny ) może Bełchatów i Ruch zdobędą po 3pkt to wtedy będą jaja :D

      iti patataj


      sraj patataj
      ;p

      ale czy ty myslisz że oni go zwolnią jak przegra??
      ja szczerze w to wątpie
      nikt w tym klubie nie okazuje objaw zdrowego rozsądku
      chyba tylko kibice wiedza ze trener z niego taki jak z koziej dupy trąba
      po mojemu Urban musialby przegrac z 5 spotkan zeby go wykopali przed koncem sezonu

      Post był edytowany 1 raz, ostatnio przez Black Grucha ().

    • fakt, że Urban jest dla nich idealny zamiast narzekać na brak kasy na transfery to narzeka na kibiców. Nigdy nie powie złego słowa na debili z góry i to im odpowiada. iti jednak chyba widzi, że przy takim poziomie sportowym nowy stadion zapełni się na meczu otwarcia i tyle. Publika w sto(L)icy wymaga wyników, a Urban oprócz PP nic nie zdobył plus ,,podboje" Europy.

      ps. fakt, że w klubie nikt nie posługuję się zdrowym rozsądkiem nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem.
      ps2 ciekawe czy w rundzie wiosennej da szansę Urban Dongowi .

      im dłużej iti w (L) tym coraz bardziej Legia idzie na dno sportowe i strach myśleć co będzie dalej. No, ale wiadomo piłki ciężkie, murawy nierówne, kibice be, wszystko be.


      iti patataj
      Menelinho

      Post był edytowany 1 raz, ostatnio przez Kar(L)ik ().