LadyDarkness Ponętna jak płomień...

  • Kobieta
  • 35
  • z Otchłań
  • Użytkownik od 22 Lut 2012
Ostatnia aktywność

Ta strona wykorzystuje pliki cookies (ciasteczka). Kontynuując jej przeglądanie, zgadzasz się na wykorzystywanie przez nas plików cookies. Więcej informacji

  • *Doberman* -

    Gdzie Ty Jestes :) ?

  • <Tortuffe> -

    :)

  • Szkodnik -

    Aż mnie naszło na przesłuchanie jakiegoś Nightwisha ;)

  • powyginany drucik -

    Misia :fkiss:

  • AmstelL -

    I oby na prawo od nas, był już tylko sam Diabeł ;)



    Głupota, błąd, grzech, sknerstwo, jak
    potwór niesyty

    Ścisnęły myśl i ciała poczwórną obręczą.

    My - żywimy wyrzuty, co nas lubo dręczą,

    Jak żebrak pielęgnuje swoje pasożyty.



    Krnąbrne są nasze grzechy, podła nasza skrucha,

    Za którą sobie płacić każemy sowicie,

    I znów wesoło w błoto kierujemy życie,

    Ufni, że łzy nikczemne zmyją plamy z ducha.



    To Szatan Trismegistos uwodnymi tony

    Na miękkim łożu grzechu kołysze nas lekko,

    Aż co do jednej krople bezcenne wycieką

    Kruszcu woli, jak tego chce chemik uczony.



    To diabeł nas pociąga, dzierżąc nici końce,

    Że w rzeczach wstrętnych dziwne widzimy uroki.

    Co dzień niżej, do Piekieł unosimy kroki,

    Bez zgrozy przez ciemności brnąc, strasznie cuchnące.



    Jak ubogi rozpustnik rozpaczliwie pieści

    I kąsa starej dziewki udręczone łono,

    Podobnie my chwytamy rozkosz ukradzioną,

    Jak w zwiędłej pomarańczy poszukując treści.



    W mózgach naszych ucztuje demonów gromada,

    Roi się i kotłuje niby glist miliony,

    A do płuc nam w oddechu gość niepostrzeżony -

    Śmierć, jak strumień ukryty z głuchą skargą wpada.



    Jeżeli gwałt, trucizna, sztylet i pożoga

    Swawolnymi wzorami jeszcze nie pokryły

    Naszych losów banalnej kanwy, to brak siły

    Winien temu, bo dusza zbyt w śmiałość uboga.



    Lecz między małp, skorpionów, wężów i jastrzębi,

    Psów zaciekłych i panter i szakali zgrają,

    Wśród poczwar, co skowyczą, ryczą i pełzają,

    W haniebnej menażerii występków, tam w głębi



    Duszy naszej jest potwór bez ruchu, bez mowy -

    Brzydszy, gorszy, nieczystszy ponad wszelki inny!

    Chętnie by z ziemi całej uczynił ruiny

    I świat wszystek w ziewnięciu pochłonąć gotowy.



    To Nuda! Okiem ze snu łzawym patrzy na cię

    I marząc o szafotach, swoją fajkę pali.

    To delikatne monstrum znasz najdoskonalej,

    Obłudny czytelniku! Mój bliźni! Mój bracie!