Wybacz proszę, że dopiero teraz odpowiadam - tak wyszło gwoli wspomnienia o kalkulatorze w innym wątku. Powtórzę tu tylko to co i tak już wiesz. Odpowiadam żeby nie było, że zlałem - za długo zwlekałem.

Jak zaznaczyłem w nawiasie, plik .xlsx (do tego jak i pozostałych moich kalkulatorów) jest do pobrania bezpośrednio na komputer z dysku Google. Zabezpieczyłem jedynie folder w grupie archiwalnej (tytuowany dodatkowo NIE USUWAĆ). Każdy kto go pobierze, ma czysty arkusz, bez wypełnionych pól i nawet jeśli mu się coś poprzestawia, może go usunąć i pobrać nowy. A nawet modyfikować pod swoje potrzeby.

Ja sprawdzałem, żeby mieć pewność. Bonus jest wliczany do promocji.

Odnośnie dalszych rozkmin co do kalkulatora porównującego eko na pozycjach, dalej bez zmian. Nadal, przynajmniej do końca stycznia mam inne sprawy na głowie, żeby móc posiedzieć cały dzień, dwa lub nawet tydzień nad rozkminianiem temperatur pod wzory obliczeniowe. Mogę sobie co najwyżej dla przyjemności porobić jakieś korekty i drobne modyfikacje w tych co są, albo zmontować jakieś prostsze, nie wymagające zbyt wielu składowych.

Co do oprawy graficznej, dzięki. Cieszę się, że ktoś to zauważa. Pewnie gdybym robił na białym tle, nie starałbym się aż tak, ale na ciemnym tle (wsio ciemne, trzeba dbać o oczy!) zabawa w detale daje dużo lepsze efekty. Choć dla mnie i tak ponad grafiką, priorytetem jest intuicyjność, zwłaszcza przy tak dużych tabelkach.

Słusznie zauważyłeś, że operowanie wszystkim z punktu wyjściowego, w którym sam tylko metal jest jedynym wyznacznikiem jest najprostsze. To pozwala dokładniej obliczać ile na co trzeba jednostek. Też myślałem o plazmach, ale wtedy trzeba by budować bardziej skomplikowane przeliczania. Tak czy inaczej, biorąc pod uwagę rozrzut tylu rodzajów elementów, na który trzeba wydać różnie dobrane surowce (m+k, m+d, m, k+d, m+k+d) i tak jesteśmy skazani na wymianę surowców, ponieważ przy proporcji 5:5:3 zawsze gdzieś czegoś będzie za dużo i coś z tą surką trzeba zrobić, albo za mało i trzeba by posiłkować się złomowaniem Wr, lub czego innego. Kiedyś kombinowałem nad połączeniem Wr + Dj (póki kosztowało 2k/6k/-) + Wp, ale stwierdziłem, że gdy tempo gry dojdzie do poziomu w którym i tak zapcham stocznię, trzeba będzie jak pszczółka polecieć na kolejną planetę i tam zapychać.

Mam nanity na 7. poziomach co spokojnie daje mi rypanie Wr po sekundzie. ((60*60)*24)=86 400 Wr dziennie. Dla podanego wyżej przykładu, ich budowa pod złom wynosi 26 dni. Jak na 22 poziom Kk to nie jest dużo. Byłbym mega szczęśliwy, gdyby GF poszło za ciosem obecnego przyspieszania dynamiki gry i zrobiło nam prezent w postaci przemianowania liczenia floty i obrony w stoczniach z czas/jednostka na jednostka/czas, gdy osiągnie się próg 1s/1jednostka. Ten mechanizm już działa przy licznikach wydobycia. Zwykła ciągła krzywa na osi x i y, nic skomplikowanego. Gdyby do tego doszło, od razu sfokusowałbym swoją uwagę na podniesieniu nanitów nawet do 10-tych, a na matce do 12-go poziomu. Dopiero wtedy nie grałoby dla mnie roli czy lepiej złomować plazmy, czy Wr (kwestia budowania bardziej złożonego kalkulatora złomowania nadal zostałaby otwarta). No ale to jest już dywagacja.

Na Kłazarze, na matce przeskoczyło mi niedawno 3kk Wr, zapychając już dwie planety dalej i nawet tego nie odczułem - stocznia na matce dziś będzie wolna. Mam tylko 7 planet, więc żeby zablokować wszystko, musiałbym produkować dziennie 86 400 x 7, czyli 604 800 Wr, co daje ~1,2kk przyrostu dziennego. Nawet na eko x10 taki wynik byłby astronomicznym i abstrakcyjnym wyczynem, więc myślę, że strategia "z kwiatka na kwiatek", pomijając straty procentowe, które rekompensuje mi cierpliwość - wydaje mi się nie być wcale najgorsza. Poza tym, zawsze można przypomnieć, że tylko Zbieracz może mi powiedzieć, że to się nie opłaca, bo jak pisałem wcześniej - na minimalizowanie strat wpływ ma sporo czynników i nie są to tylko przeliczniki. Klasa: większa pojemność zwózki = mniej spalonej wahy (ale to są grosze, tak samo jak nadwyżki energii z fuzyjnej + redukcja mocy pokrywana dopałkami energii, żeby mniej dexu szło), przede wszystkim +25% z samej klasy i połowa surowców pochodząca z samych śmiesznych pełzaczy na przeładowaniu do 150%. Tak więc inny Zbieracz może mi powiedzieć, że nie opłaca się złomować Wr, ale Odkrywca, czy Generał już niekoniecznie. W porównaniu z nimi, wobec strategii, którą stosowałem jeszcze przed 7.0 i 7.5.0 beta 3, i tak jestem na plus.

Co budowania tylko magazynu metalu, czy badania Opancerzenia to prawda - wychodzi taniej, choć i tak, procent oszczędzanej przy tym antymaterii jest nieodczuwalny (nie liczyłem tego, wiem to z intuicji). Te elementy są tylko dwa na kilkadziesiąt, to raz; dwa - trzeba jeszcze liczyć optymalizację przelicznika w wymianie surowców (przy takich operacjach tylko to, żadnego latania z surką). Można sobie sprawdzić to tutaj, ale w tej sytuacji nie liczą się żadne średnie, tylko branie pod uwagę najrzadziej wypadających przeliczników, które się chce osiągnąć (bardziej opłaca się każdy surowiec parować z osobna, bo magiczne dublowe maksy trawiają się cholernie rzadko).

Cztery tłuste akapity wystarczą. Dodam tylko tyle, że ten system badam od bardzo, bardzo dawna (raz nawet był tu ten kalkulator, ale się obraziłem i zawinąłem go z powrotem do swojego upiornego zamku) i wybór Wr jest spowodowany czystym lenistwem. Żadnego zerkania na kalendarz czy zegarek, bo fs, bo cóś. Po prostu nie chcę zajmować podświadomości czymś, co jest gdzieś w internetach. No, mniejsza z tym, kończę