Mia-zga!

Wczoraj obejrzałem pierwszy odcinek i powiem, że robi wrażenie. Dokumentalny, krótko i na temat, stymuluje abstrakcję. Mocno polecam!

Przy okazji pomyślałem, że zmontuję ten wątek pod dalsze nowinki lub/i amatorskie recenzje minionych produkcji.

Miłego oglomdania!

Muzyka taka se. Widocznie nie miała mieć wpływu na odbiór, ponieważ dźwięki naturalne oraz cisza - dopiero po trzech dniach od obejrzenia fimu - uświadomiły mnie, że miałem bardziej skupić się na wczuwaniu treści, niż formy. Dobra scenografia, bez przesady w efektach specjalnych - czasem nawet niedociągniętych.

Są elementy kojarzące mi się z The First Man, I am not here (wątek utraty relacji z potomstwem), oraz The Moon, czy innych pozaziemskich samotnościach - ale w tym przypadku utracone dziecko żyje, główny bohater jest jedyną żywą istotą na Ziemi, i w odróżnieniu od lekko zerżniętych schematów kosmicznych dramatów psychologicznych, cały ten misz-masz potrafił mnie zaskoczyć, mimo, że trzy razy przewidziałem co może się wydarzyć w kolejnych scenach.

Niebo o północy