Rys historyczny:
Miałem przyjemność popisać sobie wiadomości z rafpolem. Dość stwierdzić, że nie przypadliśmy sobie do gustu.
Postanowiłem wpaść z wizytą towarzyską, poprzedzoną pędzeniem gęsi. Jak przystało na "głupiego, zawistnego, prymitywnego polaczka" wziąłem ze sobą sojuszników . Gdy już skończyliśmy bawić się drobiem, poleciały nasze małe i zawistne flotki. Rafpol, po logu, postanowił również przybrać sobie kilku kolegów. Mniej prymitywnych niż my, jakby większych. Pełen desperacji, z łzami w oczach, z zasmarkanym noskiem, napisałem do kilku osób.
Odezwał się Adam. Pomimo wybitnie małego okienka czasowego zdążył dołączyć do lotu.

I tu już na poważnie..

Adam: Ogromny podziw za zaufanie do obcych typków, szacun za lot bez podglądu na fale i zostanie z nami do końca. Dzięki za pomoc i recki!
Zedd, Mark_301 wy wiecie ;*
POZDRO RBN!


Podsumowując :
Miało być kameralnie i zyskownie na 800kk , a zrobiła się gruba impreza na którą nie byliśmy reckami gotowi (w teorii było by tu również kolorowo na 1,2KKK zysku). Recków definitywnie jednak brakowało. Gdyby jednak obrońca nie sięgnął tak głęboko w portfel, coś okrągłego byśmy jednak na plus mieli. Zasadniczo szkody nie ma, jako że jesteśmy prawie na czysto.

Tu szacunek i pozdrowienia również dla reszty Koni. Wiedząc, że wrócą na tarczy- lecieli dalej. Odbudowy Panowie.


Od Adama: Pozdrowienia dla sojuszników i znajomych!

A wyglądało to na papierze tak:

To ja;]


A treść wpisu sugeruje na wybitnie nieefektywny proces nauki...
No nic, skoro trzeba kijem kulturę wbijać do głowy, kim że ja jestem by was tej przyjemności pozbawiać.

Maruda: Zwisa Ci to pewnie i powiewa co napiszę, ale o ile pełen szacun był za akcje z waszej strony, to się to uznanie kruszy w oczach.
Możemy się teraz bawić i przepychać zwrotami typu;
-że może i mniejsze ale nasze jeszcze latają
-że my swoich upilnować umiemy
- że cudownie przymykasz oko, że( nie licząc Rafpola) każdego z was ze starcia 1/1 zjadam sam i nie popijać nie muszę .
itd itp.

Posty się nabiją, ale jakiś niesmak zostanie.

Wiec może merytorycznie:

Nie trafia do mnie argumentacja, że bez Adama to my coś byśmy wtopili, że to WY wrzucilibyście ST. Tym bardziej, że naszą porażką jest to starcie: D To jest fakt niesporny, że bez Adama by tego ST nie było. Możesz nie wierzyć, ale u nas z obsługą TS jest całkiem nieźle. A o ile widok Rafpola w reckach cieszy w serduszku, to samo jego ubicie nie było by warte starcia per se - poszła by zwrotka. Jak tu więc wracać " na tarczy". Jak pisałem komuś od was: z naszej strony czysty rachunek ekonomiczny. Moja jedynie domieszka prywaty to dla mnie zdecydowanie zbyt mało by sojuszników na pewną stratę wystawiać. Co się tyczy również moich chęci na paranoixa:PP
Nie trafia do mnie też wnioskowanie-gdybanie: "gdyby nie fs do pracy". Bo z drugiej stony gdyby Rafpol zrobił krótszego fsa, to podstawić mógłby się nie zdążyć nawet Istari. Gdybym wiedział ,że pójdzie dłuższy fs/ że się tak ładnie skrzykniecie, to w ramach wizyty wpadło by nas więcej etc.

Gdybanie zostawmy wiec na kolejne akcje

Edit: I rzecz kluczowa- Do końca miałem nadzieję, że obecność Adama będzie jedynie przyjemną formalnością. Że się przeliczycie i zawrócicie skoro macie większe straty niż w opcji; zostawienie Rafpola i pomoc w jego odbudowie. Do teraz uważam, że z perspektywy ekonomicznej było by to dla wszystkich korzystniejsze. I dlatego też za chwalebny wysiłek uważam zostanie w obronie;]



Szo!