Po upadku Gachy osiągnęliśmy na Bellatrix przewagę w ofensywie na tyle wielką, że mogliśmy w planach pomijać nawet flotę Lemura, jednak... Bellatrix wkrótce (w co wierzymy) zostanie połączone z innymi serwerami, co sprawi, że tą przewagę ponownie utracimy. Szansa na to, że w 2-3 floty będziemy w stanie pokonać 5 czy 9 flot przeciwników jest niewielka, dlatego podjęliśmy decyzję o połączeniu ISS z JWGang i SLU, tworząc sojusz nie na miarę Bellatrix, a na miarę uniwersum, które dopiero powstanie. Okroiło to mocno nasze możliwości, jeśli chodzi o wykorzystanie floty, bo tak naprawdę pozostało może 12 celów do zaatakowania, z których większość to weterani, których wyśledzić niełatwo, a co dopiero pokonać. Z aktywnych flot największa była oczywiście flota ZEMSTY i to nad nią chcieliśmy popracować szczególnie mocno.

Hasło do ataku rzucił oczywiście Kirczak, po czym... zaległ gdzieś i nie brał udziału w akcji Na szczęście sojusz został naprawdę poważnie wzmocniony i nie była to akcja dwójkowa Tutaj szczególne podziękowania dla ekipy niszczącej moony: cichego, kabanosa i Star Lorda, którzy wspólnie z Thomasqiem i mną obstawili prawie komplet, bo 9 z 11 księżyców.

Obserwacje, które prowadziliśmy wspólnie z Thomasqiem nie dały nic. Wykluczyliśmy kilka galaktyk, ale niczego nie mogliśmy być pewni, stąd aż tak duże rozłożenie akcji niszczenia. Około 23 zaczęliśmy wysyłać gęsi do boju, od 1:40 do 5 nad ranem mieliśmy wlatywać w moony, na których była cisza, nawet najmniejszej aktywności. Problemy zaczęły się przy ściąganiu. Najpierw odbił się kabanos, następnie ja, później cichy, później znów ja - w sumie jakieś 100 gwiazd poszło się paść. W końcu udało mi się zestrzelić moona na końcu 3G i pokazała się flota cywilna ZEMSTY - sondy, transportery i trochę śmieci wracające tuż po 9 nad ranem. Niemal jednocześnie zapaliła się lampa na matce ZEMSTY, a później kolejne planety. Ponieważ Skinhead również się świecił, wpuściliśmy jeszcze jedną falę gwiazd cichego, a kiedy zauważyliśmy podstawioną flotę, zaczęliśmy się wycofywać z kolejnych niszczeń. Akcja miała na ten moment przynieść lekki plus, a floty ZEMSTY miała paść innym razem. Od razu jednak naszła mnie pewna myśl - po co ZEMSTA miałby budzić się w środku nocy, skoro FS wracał na 9? Odpowiedzi mogło być kilka, jednak przeczuwałem pułapkę w postaci zawróconej stacjonaty, pułapkę bardzo ryzykowną, bo przecież nie musiał spaść akurat moon na 3G, mogliśmy też polecieć znacznie większymi flotami niż te, które ostatecznie poleciały. Flotę, która leciała, można było zdjąć stosunkowo niewielką flotą szybką, jednak poleciałem all-in, dodatkowo poprosiłem o pomoc Thomasqa, który nad ranem dołączył do ACS. Obrońca nie stwarzał wrażenia przesadnie zainteresowanego obroną floty, z pomocą prawdopodobnie sojusznika postawił sobie nowego moona, ale go nie rozbudowywał. Jego sondy były na falandze, jego recyklery stały na innym moonie, teleportera nie było - zaczynałem wątpić w pułapkę i stwierdziłem, że być może reszta recków leci przez galaktykę po PZ i na tym obrona się skończy. Zsynchronizowałem flotę idealnie w sekundę powrotu FS, natomiast z reckami miałem problem. Z jednej strony nie chciałem dać sobie odebrać PZ, z drugiej bałem się laga i przeskoczenia recyklerów przez pole, które jeszcze nie zdążyłoby się utworzyć. Połowę recków wysłałem na sekundę po starciu, druga miała lecieć w sekundzie starcia. Niestety mój powolny zazwyczaj internet nagle dostał kopa i ze standardowego opóźnienia 1,2-1,6 s, które miał, zrobiło się 0,6 - przestrzeliłem, a recki leciały przed flotą. Stwierdziłem, że cofnę, dowiozę sobie na spokojnie deuter sondami i poczekam na rozwój wydarzeń - spodziewałem się maksymalnie jednej zbiórki po stronie obrońcy. Ta decyzja kosztowała mnie jakieś 3 kkk surowców. Miałem bowiem około 20 minut recyklerami do obrońcy, do którego leciało już ok. 100 k MT z surowcami.

Starcie było bardzo pomysłowe ze strony obrońcy - rzadko obecnie stosowana pułapka na zawróconą stacjonatę, jednak trochę przeliczył się z możliwościami. Nie leciał Lemur, nie leciał Kirczak, a i tak jest delikatnie mówiąc mocno stratny. Nie docenił też ilości moich recyklerów (mógł wyliczyć choćby ze starcia na marlamerze) i nie dobudował ich sobie więcej, poprzestając na ok. 37 k, którymi wiosłował przez 20 minut (bo drugą połową recków wyleciałem oczywiście od razu, gdy zorientowałem się, co się dzieje). Sz/O ZEMSTA, bo masz z czego - dok wypluł ponad 7 kkk, zebrałeś 13 kkk, więc jesteś w stanie postawić swoją flotę w ponad połowie.

Co do naszej strony, starcie praktycznie na zero, wliczając spalony deuter i gęsi. Pozostaje satysfakcja i doświadczenie, o którym mam nadzieję, że zaprocentuje.


Starcie dedykuję przede wszystkim @thomaseq - bardzo pomogłeś, zarówno flotą, gęsiami, jak i obserwacjami. Mam nadzieję, że rozsmakujesz się w kolejnych akcjach

Pozdrowienia również dla reszty koalicji ISS, graczy Xanthusa, a imiennie dla @Neferet, @Selene i @Ruda oraz wszystkich ludzi dobrej woli.