Witam wszystkich forumowiczów
Kilka słów wprowadzenia: po 12 latach przerwy wróciłem do grania, gram na spokojnie, buduję sobie po kolei co mi pasuje, latam na ekspedycje, floty prawie nie robię, większość co mam to z ekspedycji.
Jak na razie unikam większych wpadek, zobaczymy jak długo

Wczoraj miałem dużo szczęścia, bo zauważyłem flotę Agresora 7 minut przed atakiem. Na planecie stała nieduża flota trochę surówki, widzę , że ktoś leci. Pierwsza myśl: zwiewać, ale po chwili stwierdziłem, że spróbuję spacyfikować napastnika. Nie miałem nawet czasu symulacji zrobić, ale jest decyzja, zasadzam się .

Moja "home fleet" stała dwa układy dalej na księżycu. Atakujący puścił skana na tamtego moona, ale byłem czujny i zdążyłem na chwilkę poderwać flotę. Potem teleportem przeniosłem flotę na księżyc przy atakowanej planecie, i wylądowałem do obrony kilka sekund po kolejnym skanie, a 4s przed atakiem, rezultat poniżej

Może i procent nie imponujący, ale biorąc pod uwagę, że gram głównie ekologicznie, dobre i to. Nie przypuszczałem, że tak szybko zagoszczę w ST i to nie jako ofiara Po starciu, z powodu małej liczby recków miałem dużo sprzątania, ale dałem radę zebrać 85% metalu i 97,5% krychy.

Kulturalnie i bez zacietrzewienia porozmawialiśmy sobie potem z Atakującym, pozdrowienia z mojej strony