Intro:
Dzisiaj w nocy Poper zdjął mi moony na 3:100 i pokazała mu się moja flotka na stacjonuj. Po zalogowaniu zobaczyłem trio Poper, showtime, KontaktPW wbijające zaraz po dolocie, zawróciłem, ale panowie na pewno nie liczyli tylko na to że nie odbiorę więc wiadomo było że na tym się nie skończy.
Poper był uprzejmy mnie uspokoić że jednak zawrotka nie została wyklikana, ale mimo zapewnień wcale nie czułem się bezpieczny. Rozpoczęliśmy zbrojenia
Zaraz po tym postawiliśmy kulkę o średnicy 4200 i rozpoczęliśmy mobilizację flot. Kamyk wrzucił do mnie do us lotkę, Blake zdjął urlop, reszta krewnych i znajomych królika też została postawiona w stan gotowości.
Jakoś koło 10:20 w us Popera na 3:102 pojawiła się lotka showtima więc wiedzieliśmy że będa próbować.
Mobilizacja po stronie przeciwników trochę przerosła to czego się spodziewaliśmy Oprócz wiadomego trio dołączyły 2 spore flotki Salvadora i Chłopca do bicia które przeleciały znaczne dystanse.
Podobnie jak agresorzy liczyliśmy na potężne starcie, ale błedy po naszej stronie spowodowały że nie byliśmy w stanie zorganizować odpowiedniej obrony na czas.
Tymczasem President Viking podjął się samobójczej misji dołączenia do obrony planety i świecenia tyłkiem floty na falandze.
Ostatecznie miałem ponad 20s na podniesienie floty co mimo licznych skanów się udało.
Efektem było następujące rw: ogotcha.universeview.be/en/rep…e6-5790-b8f5-7ee855b668d0





Recków brakło, większość złomu wylądowała u obrońców. Koniec końców bilans starcia podobnie stratny dla obu stron.

Może byłby gorszy dla nas ale chyba emocje i tempo akcji spowodowały że showtime próbował kontrować recki Kamyka lecąc do mnie Fajno że druga strona też potrafi takie głupie błędy popełnić