Z ledwością łapiemy się na próg, zysk praktycznie z tego żaden, więcej strachu sięnajedliśmy niż surowców, ale trzeba założyć nowy wątek, bo poprzedni się trochę przejadł

Drobiem się fajnie lata, bo nic nie pali i wybacza pomyłki przy atakowaniu. Z drugiej strony zawsze jest ryzyko, że razem z powracającym drobiem przyleci na księżyc ktoś jeszcze, żeby ten drób upiec i zjeść. Może też się zdaryć, że obrońca się zaloguje i ucieknie

Pozdrowienia dla tego, o którym wiem, że widział, a nie zniszczył. Pozdrowienia dla sojuszu Amigos, zwłaszcza dla najaktywniejszego z nas - Ramzesa, który sam wypatrzył cel i zorganizował całą akcję wraz z ewentualnym obstawieniem powrotu
Pozdrowienia też dla narodowców i kapitanów

Dla obrońcy, jak zwykle, przeprosiny za rozbicie 5700 pełzaczy, życzenia szybkiej odbudowy i większej chęci do gry. I dla Ramzesa też, bo ciężkie straty poniósł - w starciu poległ jego najlepszy komandor Tarkin.

Zwykle tego nie robię, ale dzisiaj zpuszczę filmik z piosenką, która zawsze mi chodzi po głowie jak spuszczam drób z łańcucha

Tak to się Tarkiny bawiły:

Bo co? Bo jestem kolejarzem i mam zly w nicku na grze?
Zly to jest skrótowiec od... yyy... zły latający yeti