Witam
Oj działo się u mnie dzisiejszej nocy

Ale po kolei:)
Człowiek jest już skrzywiony od tej gry i przebudziłem się po północy ( chwile przed atakiem). Szkoda było mi satelita to napisałem do atakującego że jestem. Jak się później okazało atakujący był pod prysznicem ja nie zastanawiając się wiele wszystko co miałem dałem w obronę i dopalaczami postawiłem przed atakiem.
rezultat poniżej widać

Ze surowców wyszedłem mniej więcej na 0 bo atakujący zebrał trochę metalu ( około 7 recków jak dobrze kojarzę


Ale to był dopiero początek naszej zabawy przez moją nie roztropność nie rozglądnąłem się przed robieniem FSa czy nie powstał nowy moon. I niestety dla mnie powstał na rzecz atakujacego. Kolega postawił szybko fale i mnie miał na tacy dlatego co do poniektórych pisałem czy są z flotą w okolicy
Nie minęło dużo czasu a tu pojawiają się agresorzy Widmo do spółki z Mordimer pech chciał że sobie chłopaki źle wyliczyli stosunki bo lecieli na 1:4 i jedynie zrabowali 100k surówki.
Także trochę adrenaliny w nocy było:D

Pozdrawiam

Pierwsza myśl ?
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ! Ida święta to człowiek by wrócił do normalnego życia, bo nie potrafię grać na pół gwizdka
Potem przyszła chwila zastanowienia i zacząłem liczyć i 40 min przed atakiem już wiedziałem jak to się skończy
tylko nie pisałem bo jeszcze Widmo by zawrócił i zostalibyśmy sami, ale byłem i na to przygotowany bo miałem jeszcze jeden dopalacz na 2 godziny i surówkę ze wcześniejszego starcia z Widmo

1 min przed atakiem wrzuciłem do stoczni i czekałem z dopalaczem czy go odpalić i ostatecznie nie odpaliłem bo czułem że pójdziecie do końca

Jak nie wierzysz to zrób skana teraz to zobaczysz różnice