Chciałem w wątku niniejszym odnieść się do kwestii dotyczącej zasad, jakie obowiązują w ogame - tych skodyfikowanych, a także takich, które wynikają z systemu wartości, jakim każdy z nas kieruje się uczestnicząc w tej kosmicznej rozgrywce. Jakkolwiek brak czasu z jednej strony (wynikający także z woli zamieszczenia starcia w ciągu regulaminowych 72 godzin), z drugiej zaś fakt, że doświadczyłem dziś w grze niemieszczących się w ramach dozwolonej krytyki wulgaryzmów, spowodowały, że do kwestii tej odniosę się w opisie starcia kolejnego.
Geneza niniejszej bitwy sprowadziła się do prostej i w zasadzie stanowiącej dzieło przypadku obserwacji. Dokonując rutynowego przeglądu obserwowanych celów, zauważyłem symetryczne aktywności na planetach obrońcy w różnych galaktykach, które utożsamiłem z dolotami flot. Odkrywszy statki czubaki na planecie położonej blisko mojej lokacji, bez wahania posłałem flotę w tym kierunku. Obrońca zalogował się na 50 sekund przed dolotem ostatniej fali dofarmiającej, co zniweczyło próbę obrony tego, co pozostało na jego kolonii.
Starcie z dedykacją dla Sojuszników oraz graczy z innych Sojuszy, z którymi miło, choć sporadycznie, konwersuję.
Czubace życzę szybkiej odbudowy. Mam nadzieję, że wybaczy mi drugi już wlot na teren jego włości.
Do rzeczy:


Pozdrawiam
HBI