Tylko powiedz mi cos...
Zrobilam handel z graczem. Po jak dla mnie jedynym normalnym kursie 2.5 1.5. Uznajmy ze jest to juz minimal, ale do tej pory byl srednim przelicznikiem. gracz dostarczyl mi deuter a ja jemu surowce zamienne. Nagle dostaje wiadomosc od GO ze to byl trefny deuter i musze doplacic albo odeslac deuter. Doplace GO no okej. Ale tu jestem stratna o te 0.5 na kazdym surowcu i nie chodzi tu nawet o fakt wymiany potem tego deuteru u handlarza bo Ty patrzysz na to przez jego pryzmat. Ja patrze na zysk miedzy kupnem deuteru po 2.5 1.5 a 3 2 z perspektywy KOSZTU jaki musialam poniesc zeby tenze deuter kupic. Im mnieszy koszt tym wiekszy dla mnie zysk bo moge wiecej surowcow przeznaczyc na stocznie.
Jesli natomiast mialabym odeslac ten deuter. No to komu niby odeslac? GO? A moze temu graczowi? Tak czy siak GO surowcow najpewbiej nie zwroci a taki gracz mialby podwojny zysk MOIM KOSZTEM. W obu przypadkach jestem stratna z NIE MOJEJ winy.
[ciach]
Zrobilam handel z graczem. Po jak dla mnie jedynym normalnym kursie 2.5 1.5. Uznajmy ze jest to juz minimal, ale do tej pory byl srednim przelicznikiem. gracz dostarczyl mi deuter a ja jemu surowce zamienne. Nagle dostaje wiadomosc od GO ze to byl trefny deuter i musze doplacic albo odeslac deuter. Doplace GO no okej. Ale tu jestem stratna o te 0.5 na kazdym surowcu i nie chodzi tu nawet o fakt wymiany potem tego deuteru u handlarza bo Ty patrzysz na to przez jego pryzmat. Ja patrze na zysk miedzy kupnem deuteru po 2.5 1.5 a 3 2 z perspektywy KOSZTU jaki musialam poniesc zeby tenze deuter kupic. Im mnieszy koszt tym wiekszy dla mnie zysk bo moge wiecej surowcow przeznaczyc na stocznie.
Jesli natomiast mialabym odeslac ten deuter. No to komu niby odeslac? GO? A moze temu graczowi? Tak czy siak GO surowcow najpewbiej nie zwroci a taki gracz mialby podwojny zysk MOIM KOSZTEM. W obu przypadkach jestem stratna z NIE MOJEJ winy.
[ciach]
Super Moderator Dziuba:
obraza
obraza
'Czasami człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduje się, że ta studnia jednak nie ma dna...
S. King