Dzień powoli podnosił swą szarą twarz, opatuloną w ciężkie deszczowe chmury.
Pomimo braku słońca cienie tkwiły przyklejone do szarych sylwetek krzątających się w obozowisku.
Nikt nie wiedział czemu tak było. Cienie bez słońca. Niektórzy twierdzili że Mitra zapomniał już o kontynencie.
Inni zaś że na wschodzie pojawił się jakiś szalony mag który szerząc swe pełne zawiści idee ściągnął na świat
ciemne moce. Ten Którego Lubią Dzieci słyszał już o nim. Zwali go jakoś wedle wschodniej mowy Rusputin czy Rustlin.
Niepokoiło go to bo wschodnie rubieże drugiej Marchii Galą zwanej niepokoiły coraz częściej zbrojne podjazdy maga.
Starcia nie ustały nawet gdy ten Rusjakośtak starcił kilka oddziałów swoich zagończyków wciągniętych w zasadzkę
przez któregoś z lokalnych pograniczników.
Nie to jednak martwiło Pluszowego. Patrzył na swoich ludzi krzątających się tu i tam z troską.
Od kiedy szare cienie zaczęły gościć w pochmurne dni ludzie stali się jakby ociężali. Powolni i pozbawieni radości życia.
Kiedyś jego ludzie ze śpiewem gnali na śmierć w bitwie radując się z tego że dane im było przeżyć i cieszyć się kolejnym
zwycięstwem. Teraz wezwani stawali jak zawsze. Mordowali jak zawsze. Jednak twarze ich pozostały zimne i niewzruszone.
Może dlatego że kontynent się zmieniał. Cywilizował. Coraz więcej pojawiało się tu i tam Arkadyjczyków, którzy niosąc
słowa pokoju osiedlali się budując i handlując. Chełpili się nawet że ich siła produkcyjno handlowa zdominowała kontynent.
Feniks pozostawał w uśpieniu, nie pokazując swej mocy już długo. Za długo.
Co prawda Baron Henodan największy w Feniksie wynalazca wyprowadzał w pole coraz to nowe typy dziwnych
i śmiercionośnych maszyn jednak stara twardogłowa gwardia sojuszu
wolała tradycyjne sposoby dyskusji sąsiedzkich. A tych dyskusji ostatnio brakło.
Z powolnego porannego obchodu obozowiska wypełnionego rozmyślaniami przebudził go tentent kopyt.
Kolejni zwiadowcy wracali.
- O tej porze? I żadnego ruchu w obozowisku ? - Ten Którego Lubią Dzieci był zaskoczony. Tydzien wcześniej mało brakowało.
Kiedy w absolutnej ciszy wojska Pluszowego zajmowały pozycje tuż obok pozycji wojsk najmłodszego syna Zurka ten ogłosił
Święto Niebieskiego Mitry. Te święto szanowali wszyscy na kontynencie. Wtedy więc pomimo przygotowań rozkazy
były jednoznaczne. Powrót.
- Ale dziś ? Może dziś ? - Pluszowy mruczał ni to do siebie ni to do stojącego z tyłu Osimulate.
Generał skinął tylko lekko głową i Ten Którego Lubią Dzieci wiedział już.
- Wysłac natychmiast gońców. Będziemy potrzebowali wsparcia. Zawiadomić Fly, Sina i Gucciego...
- Gdzie na ciemnego NIrriti jest moja kolczuga ... ?
...
Kurz unosil się nad całą doliną dusząc maszerujących ale też ukrywając ich przed wścibskim wzrokiem okolicy.
Kurz nie pozwalał też Pluszowemu zobaczyć że pomimo braku racjonalnego wytłumaczenia towarzyszące im cienie
odeszły gdzieś ...
Pewnie wrócą ... Ale nie dziś ...
Szansa na powstanie księżyca wynosi 3478,1%
Bilans agresora (M: 24.176.406, K: 62.875.080, D: -446.577, P: 86.605).
Bilans obrońcy (M: -527.353.906, K: -371.255.180, D: -107.057.423, P: -1.005.667).
Agresor zebrał cały złom :)
Pomimo braku słońca cienie tkwiły przyklejone do szarych sylwetek krzątających się w obozowisku.
Nikt nie wiedział czemu tak było. Cienie bez słońca. Niektórzy twierdzili że Mitra zapomniał już o kontynencie.
Inni zaś że na wschodzie pojawił się jakiś szalony mag który szerząc swe pełne zawiści idee ściągnął na świat
ciemne moce. Ten Którego Lubią Dzieci słyszał już o nim. Zwali go jakoś wedle wschodniej mowy Rusputin czy Rustlin.
Niepokoiło go to bo wschodnie rubieże drugiej Marchii Galą zwanej niepokoiły coraz częściej zbrojne podjazdy maga.
Starcia nie ustały nawet gdy ten Rusjakośtak starcił kilka oddziałów swoich zagończyków wciągniętych w zasadzkę
przez któregoś z lokalnych pograniczników.
Nie to jednak martwiło Pluszowego. Patrzył na swoich ludzi krzątających się tu i tam z troską.
Od kiedy szare cienie zaczęły gościć w pochmurne dni ludzie stali się jakby ociężali. Powolni i pozbawieni radości życia.
Kiedyś jego ludzie ze śpiewem gnali na śmierć w bitwie radując się z tego że dane im było przeżyć i cieszyć się kolejnym
zwycięstwem. Teraz wezwani stawali jak zawsze. Mordowali jak zawsze. Jednak twarze ich pozostały zimne i niewzruszone.
Może dlatego że kontynent się zmieniał. Cywilizował. Coraz więcej pojawiało się tu i tam Arkadyjczyków, którzy niosąc
słowa pokoju osiedlali się budując i handlując. Chełpili się nawet że ich siła produkcyjno handlowa zdominowała kontynent.
Feniks pozostawał w uśpieniu, nie pokazując swej mocy już długo. Za długo.
Co prawda Baron Henodan największy w Feniksie wynalazca wyprowadzał w pole coraz to nowe typy dziwnych
i śmiercionośnych maszyn jednak stara twardogłowa gwardia sojuszu
wolała tradycyjne sposoby dyskusji sąsiedzkich. A tych dyskusji ostatnio brakło.
Z powolnego porannego obchodu obozowiska wypełnionego rozmyślaniami przebudził go tentent kopyt.
Kolejni zwiadowcy wracali.
- O tej porze? I żadnego ruchu w obozowisku ? - Ten Którego Lubią Dzieci był zaskoczony. Tydzien wcześniej mało brakowało.
Kiedy w absolutnej ciszy wojska Pluszowego zajmowały pozycje tuż obok pozycji wojsk najmłodszego syna Zurka ten ogłosił
Święto Niebieskiego Mitry. Te święto szanowali wszyscy na kontynencie. Wtedy więc pomimo przygotowań rozkazy
były jednoznaczne. Powrót.
- Ale dziś ? Może dziś ? - Pluszowy mruczał ni to do siebie ni to do stojącego z tyłu Osimulate.
Generał skinął tylko lekko głową i Ten Którego Lubią Dzieci wiedział już.
- Wysłac natychmiast gońców. Będziemy potrzebowali wsparcia. Zawiadomić Fly, Sina i Gucciego...
- Gdzie na ciemnego NIrriti jest moja kolczuga ... ?
...
Kurz unosil się nad całą doliną dusząc maszerujących ale też ukrywając ich przed wścibskim wzrokiem okolicy.
Kurz nie pozwalał też Pluszowemu zobaczyć że pomimo braku racjonalnego wytłumaczenia towarzyszące im cienie
odeszły gdzieś ...
Pewnie wrócą ... Ale nie dziś ...
Godzinę później:
Agresor pluszowy [FenikS]
Flota:
M.transp. 7.176
L.myśliw. 117.070
C.mysliw. 583
Krazownik 12.574
O.wojenny. 160
Bombowiec 278
Panc. 8.359
Niszcz. 867
Obrońca GhOsT RiDeR [EOTS]
Flota:
M.transp. 6.757
D.transp. 1.384
L.myśliw. 43.329
C.mysliw. 380
Krazownik 7.222
O.wojenny. 298
Recykler 4.545
So.szpieg. 622
St.kolon. 5
Bombowiec 3
Panc. 5.485
Niszcz. 14
...po 6 rundach:
Agresor pluszowy [FenikS]
Flota:
M.transp. 3.594 -3.582
L.myśliw. 59.202 -57.868
C.mysliw. 386 -197
Krazownik 11.879 -695
O.wojenny. 160
Bombowiec 278
Panc. 8.359
Niszcz. 867
Obrońca GhOsT RiDeR [EOTS]
Zniszczony!
Agresor wygrał bitwę!
Przejął 4.378.906 metalu, 1.397.180 kryształu, 943.423 deuteru.
Agresor stracił łącznie 267.925.000 jednostek.
Obrońca stracił łącznie 998.947.000 jednostek.
Na tych współrzędnych znajduje się teraz 215.647.500 metalu i 132.162.900 kryształu.
Agresor pluszowy [FenikS]
Flota:
M.transp. 7.176
L.myśliw. 117.070
C.mysliw. 583
Krazownik 12.574
O.wojenny. 160
Bombowiec 278
Panc. 8.359
Niszcz. 867
Obrońca GhOsT RiDeR [EOTS]
Flota:
M.transp. 6.757
D.transp. 1.384
L.myśliw. 43.329
C.mysliw. 380
Krazownik 7.222
O.wojenny. 298
Recykler 4.545
So.szpieg. 622
St.kolon. 5
Bombowiec 3
Panc. 5.485
Niszcz. 14
...po 6 rundach:
Agresor pluszowy [FenikS]
Flota:
M.transp. 3.594 -3.582
L.myśliw. 59.202 -57.868
C.mysliw. 386 -197
Krazownik 11.879 -695
O.wojenny. 160
Bombowiec 278
Panc. 8.359
Niszcz. 867
Obrońca GhOsT RiDeR [EOTS]
Zniszczony!
Agresor wygrał bitwę!
Przejął 4.378.906 metalu, 1.397.180 kryształu, 943.423 deuteru.
Agresor stracił łącznie 267.925.000 jednostek.
Obrońca stracił łącznie 998.947.000 jednostek.
Na tych współrzędnych znajduje się teraz 215.647.500 metalu i 132.162.900 kryształu.
Szansa na powstanie księżyca wynosi 3478,1%
Bilans agresora (M: 24.176.406, K: 62.875.080, D: -446.577, P: 86.605).
Bilans obrońcy (M: -527.353.906, K: -371.255.180, D: -107.057.423, P: -1.005.667).
Agresor zebrał cały złom :)
Duże podziękowania dla Sina Fly i Gucciego
W takim sojuszu jak Feniks skombinowanie 10k recków w godzinę nie stwarza problemów
Oczywiście Pozdrowienia dla Całej Ekipy Feniksowej - równe z was chłopaki
Dla tych co tu grali i odeszli ale byli w porządku
i dla tych spoza sojuszu co jeszcze tu floty mają ;)
Każdy z kim mieliśmy styczność odciska ślad na naszej duszy.