Puście sobie muzyczke, tam na dole wam coś wybraliśmy

A teraz... wiecie od czego zacznę? Nie wiecie. I być może jest to mało istotne, trochę niefajne z punktu widzenia CONDORA, ale powiem to.
Nie zabraliśmy go do tego lotu z tego względu, że nie zbudował swojej floty sam, nie w 100% uczciwie.
Bogu dzięki, że już znamy wynik bitwy Ale podczas lotu naprawdę było dużo stresu i uwierzcie, że byłoby nam o wiele łatwiej z jego flotą. Mimo wszystko - NIE.
Tyle jeśli chodzi właśnie o ostatnie oskarżenia w stosunku do nas, do ZS.

Akcją żyliśmy już od czwartkowego rana, byli z nami nowi, jeszcze nie wiedzieli ile to jest zachodu
O ile mi się uda postaram wam przybliżyć!

Wiadomość od trojka:
"Flota z Księżyc opryszczka [x:xxx:x] dotarła do księżyca planety [x:xxx:x]. Gwiazda śmierci wystrzeliwuje grawitony w kierunku księżyca, rozrywając go. Wszystkie budynki na księżycu zostają zniszczone - pełny sukces. Flota wraca na swoją rodzimą planetę.
Szansa na zniszczenie księżyca: 8 % Szansa na zniszczenie GŚ: 46 %


I WRACA CAŁA FLOTA "

I od razu pomyślałem sobie "Oho, no to pospałem już A trojek nawet nie wie w co się wpakował :D"

Szybka kontemplacja zastanej rzeczywistości i zaraz telefon do nieobecnego Iry. Jakieś 2 godziny później informacja od niego: "za dwie minuty zamieszkam u aliotha :)" GIT!
Nawet nie zastanawialiśmy się, czy to jedno miejsce u niego w US było nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności czy było przemyślane (mówie z wrodzonej podejżliwości :D), tak czy inaczej nie można było nieskożystać z tej okazji.
Zanim DOBRYSEN zorientował się co się dzieje, zdążyliśmy zaangażować w akcję większość sojuszu i zaczęliśmy powoli realizować cele.

I na wstępie niepowodzenia, jak to zwykle bywa. Nie wszystko musi się udać, na dodatek zalogował się Alioth, zmienił czas FSa, postawił małego moona. Nasza reakcja - niszczymy księżyc na żywca. Poszły niszcze, kolejny księżyc spadł, a po nim podarowaliśmy mu swój własny, większy
Miał być bezpieczniejszy, kto wie, może trochę trochę pomieszaliśmy szyki, tego się nie dowiemy

W końcu wysłaliśmy nasze floty. Po raz pierwszy, chociaż doskonale wiedzieliśmy że obrońca ma możliwość zawrotki poszło 7 czołowych flot ZS'u.
Dobry Sen z tego co wiem miał ubaw z naszego przepalonego deuteru ! masa poszła ale trudno, postanowiliśmy, że nie damy mu cienia szansy na uratowanie czegokolwiek w pierwszym czasie. BA! Nawet dofarmy poszły
Na szczęście byliśmy zgodni co do jegnego - w tym wypadku nie ważny zysk, ważne żeby spadł. Chodziło o zniszczenie.

No i nastąpiła zawrotka obrońcy. Falanga podyktowała kolejny czas. Tym razem ostateczny. I niestety taki, który dawał obrońcom bardzo dużo czasu. Na tyle, by mogli powłączać sobie urlopy.
My takiego luksusu nie mieliśmy, zanim nam wszystko powracało minęła wieczność. Kto mógł poszedł spać, nabrać sił przed jutrem. Ja z Irka zostaliśmy na straży
I ponoć tak spokojnej nocy to uni nie miało już dawno, wszyscy odpoczywali, nabierali sił na jutro. W końcu ja, później Ira już nad samym ranem, kiedy kto inny mógł czuwać.

Poranek ujawnił nam NASZ błąd. Ale stwierdziliśmy - co się będziemy zniechęcać, robimy swoje!
Poustawialiśmy co mieliśmy poustawiać, zabezpieczyliśmy sobie kolejne tony paliwa i... i zaczęło się najgorsze. Czekanie
Przez kilka godzin praktycznie cisza, u obrońców też nic się nie działo, aż można było zapomnieć że coś ma się dzisiaj jeszcze wydarzyć.

W końcu zaczęło się dziać. DOBRYSEN powoli zaczął schodzić z urlopów, Fundacja jak zaczął przetapiać "zgromadzone" surowce to wszedł na top 2 flot, ponad 5kk przyrostu ! Podobnie LubieTruskawki vel Honoratka też duży przyrost, Bdraq też coś tam dospawał.
Robiło się GROŹNIE
No ale floty już mieliśmy w ruchu, kościu rzucone, ZS nie zawraca i tym podobne - lecieliśmy z myślą "co będzie to będzie". Szczerze mówiąc podejrzewaliśmy, że znikające floty z moonów wcale nie lecą z żadną podstawką, są tylko ściemą

Alioth w końcu wpadł na pomysł, że może irze zniszczyć księżyc w US, gratulujemy ale za późno.
Jeszcze przed samym starciem ira wpadł w odwiedziny do Aliotha i coś tam mu zepsuł Taki mały zwiastun tego co miało nadejść.

cconverter.adam85w.net/index.php?action=base&id=1e44159228 Fiki Fiki

I nadeszło z wielkim hukiem. Najpierw spadł moon u aliotha, I W PIZ.. I WYLĄDOWALI
Ja z Trojkiem leciałem w osobnym ataku aby dokończyć recki Aliotha. Mieliśmy ustalenie, że jeżeli padnie moon to lepiej zawrócić. Jest mi niezmiernie wstyd, że jednak zawróciliśmy wtedy, gdyby nie to wyzerowalibyśmy ekipę do zera. A przynajmniej załatwilibyśmy recki. Jak zobaczyłem jaki pz leży w galaktyce to pierwsza myśl - "ehh..... "
Chwile później ira przekleił raport z bitwy. Wygranej. Tyle, że trzeba było jeszcze zebrać złom. No i tyle ire przez kolejną godzinę widzieliśmy

Alioth za to widział go 10xkrotnie jeszcze U siebie.

KRADŁ JAK OSZALAŁY. Walczył o nasz złom, o nasze straty. Chociaż staraliśmy się przeszkadzać aliothowi w ogarnianiu tego śmietnika pod jego domem, głównym naszym wybawcą od sromotnej klęski był IRA.

Była przystawka, zaraz przejdziecie do dania głównego a tutaj zobaczcie sobie jeszcze podwieczorek
To ostatni wlot adasia, tuż po 3, po relogu
cconverter.adam85w.net/index.php?action=base&id=71665870ac


A dlaczego obrońcy tutaj przegrali? Zapewne w komentarzach będą szerzej rozpisane historie, wstępnie powiem tylko tyle że:
Wagabunda - Bdraq - zawrócił swoją flotę, jedną z czołowych w tym starciu. 1 sek przed wlotem
Podobno się pomylił. Tak twierdzi. Nie wnikamy.Obróciło to nam starcie na naszą korzyść






POZDROWIENIA:


Od Iry:
HASTA LA VISTA BABY

Pozdro dla zlych i tych jeszcze gorszych i dla tej najgorszej - ze tak legion style'm napisze

Przedewszystkim dziekuje 2m agresorom niewidocznym w tym starciu
PYZIE oraz TROJKOWI , bez nich nie bylo by tego rw , i chodz nie ma ich w glownym ataku byli niezbedni do wykonania tego niecnego planu : ) .
Dziekuje wszysktim uczestnikom lotu za checi , czas i poswiecenie(bez was nie bylibysmy w stanie zrobic nic ) w szczegolnosci　Artkowi , oraz Luckiemu ktory wspieral adasia duchem .

Pozdro rowniez dla amstel-san , najntynajna , martola , rammiego ,patalaszi ,katiego, webba　wszystkich ktorych nie wymienilem a zasluguja/chca pozdro.

szacun rowniez dla obroncow , ktorzy postanowili bronic i chec walki z ZSem oraz za brak ucieczki skryptem .

odemnie tyle
a i moze jeszcze z mojej strony rw dedykuje tej co zawsze , tej od ktorej sporo sie nauczylem , naszej mrocznej Lilce .

ps.
do pyzola ; DOG's FOOD!

Od Che:

Dziękuję za to, że stary Che mógł wziąć udział w tak ważnym dla tego Uni starciu! Pozdrawiam wszystkich jego uczestników - po jednej i po drugiej stronie! Dla takich chwil warto się w tę gierkę męczyć
Osobne pozdrowienia dla NoName - on już wie za co...


Od Pyzy:
Dzięki wielkie Ira, nie mam słów by opisać moją radość z przebiegu tego starcia I tego, że ZLY SEN góruje.

leo3

Mój opis, tak samo jak post artka dotyczył tylko i wyłącznie świata wirtualnego a nie prawdziwego życia. Proszę odróżnij te dwie rzeczy, wygoogluj sobie czy coś aby na przyszłość nie dochodziło w twoich wypowiedziach do nieporozumień w tym temacie, Oki?