GOrzka czekolada, czyli elfi po farbowaniu :)

Jeth ;x
Pewnie, że po lepszej. Przynajmniej takie sprawiasz wrażenie
Zupełnie zapomniałam o Bonifacym. Inspiracją były koty ogólnie, lubię na nie patrzeć.
To niech będzie, że spotkanie takowe jest przyjazne, z nastawieniem na porozumienie, poznanie, naukę i rozwój, z szacunkiem dla drugiej strony i pokorą. Znając naszą rasę to utopia.
Ognia i nocy.
A co lubisz?
Tak, błyszczą, żywym ogniem.
Guma owocowa.
No masz, napisałam, że nie znam się na dzieciach i jeth wymyślił. Pewnie jakiś uroczy, drewniany, wysoki pałacyk + farbki do drewna, niech się dziecię rozwija.
Miłego dnia.

sbc ;*
No, trzeba było mówić, że muzyczny.
Czy zbyt rygorystyczny? Nie sądzę, dobry jest jaki jest. Forum OGame nie musi być jak inne fora Natura usera jest taka, że jak jednemu dasz palec, drugi zechce rękę.
Patrzę. Księżyca jednak szukam częściej.
Coś dla odmiany: youtube.com/watch?v=AS3p05KX9L0

Dzień dobry Dragon 220
Sapere aude! Nie obrażaj mnie prośbą o myślenie.
Dziękuję, humor dopisuje, mimo bólu głowy.
Co mnie przekonuje? To jaka jestem z natury, głęboko zakorzeniony racjonalizm. Nie mam ani jednego powodu, żeby wierzyć.
Pytasz, czy mam własne zdanie? Tak, mam, ale nie jestem uparcie przekorna, tłum czasem ma rację.

Cześć!
Dzisiejsza zmiana specjalnie z dedykacją dla shielda.
Poza dobrym wyczuciem rytmu totalnie żadnych zdolności muzycznych. Coś tam próbowałam na basowej, trochę więcej na perce, ale ogólnie jestem beznadziejna.
Emocje? Chyba niepokój. Z resztą zależy od nastroju i tego, z kim jestem.
Fuj. Niestety czasem nawet fajne kawałki zmolestowane przez radia źle mi się kojarzą. Radio => samochód => poranek => pośpiech => niewyspanie => korek => uczelnia/ praca. To tak jak ustawiać fajny kawałek na budzik, tak znienawidziłam Omena Prodigy ( a miał mnie podnosić z łóżka ).
Do tańca? Sen mi się przypomniał...
Używałbyś rushofego będąc moderatorem?

o/
Ja tylko w drodze do pracy, na szczęście to jedyne 10 minut na dobę. W drodze powrotnej otwieram okno, wiążę włosy i mam nadzieję, że mi łeb urwie.
Lepsza od bata jest marchewka.
Fuj. Raz w życiu trzymałam wędkę, a właściwie przetrzymywałam w ramach pomocy. Trauma.
Masażysta!
Kocham ogromnie radkowe bezsensowne akcje.
A mam. Mizar i Alkor, zawsze ich szukam.
Osobowość, panie dzieju.

Właściwie to mam jeszcze kilka pomysłów na siebie, ale myślę, że w tym miejscu są one możliwe do zrealizowania.

Dokładnie tak sisko, pracuję. Opowiedziałabym Ci nawet nieco, bo mam wyjątkowych ludzi w pracy, ze sporym dorobkiem naukowym, filozofów, fizyków, buddystów, zaciętych bojowników w walce o zwierzaki...
Nie ukrywam, że nieco mi się spojrzenie na parę spraw zmienia, a znasz mnie nieco chyba i wiesz, że jak się zaangażuję to pracuś jestem. Ale do pracoholizmu jeszcze daleko daleko.
Nie, ja mam lepiej.
Masz rację, to głupi pomysł na śmierć.

@Shax


@sbc
No to nie wiem. Niewolnikiem moim możesz zostać.
Ja i branie? No proszę Cię.
Nie czytałam.
Rękawek na prawej. \o/ klyk Czemu nie teraz? Po pierwsze finanse, po drugie chcę żeby był przemyślany od a do z, żeby wyrażał mnie i to co kocham i kochać będę, a że łapka spora, to pewnie kilka motywów się na niej zmieści.
Ulubionej chyba nie. Najczęściej uczęszczana to forum właśnie.
Zna, neutralne.

@fafi
No właśnie, właśnie.
Zmęczona, obolała, ale szczęśliwa.
Poprzednia odpowiedź chyba wystarczy.
Zależy w jakim kierunku pójdzie współpraca, co mi zaproponują i jak to wykonam. Czuję, że będzie ambitnie.
O tak. Niedługo mój czas.
Troszkę. Nie, przedmioty nie. Pozbywam się ich bez sentymentów, jestem max praktyczna pod tym względem, nie lubię składować różnych zbędnych mi rzeczy. Wolę muzykę, słowa pisane, zapachy i miejsca.

@Dragon220
Witam.
Moja poprzednia wypowiedź była i tak maksymalnie szczegółowa, więcej na ten temat nie nadaje się na forum.
Dragon. Ludzie tacy jak Ty, wypowiadający się w ten sposób o innych są największym złem tego świata. Zrób mi przysługę i nie pisz więcej w tym temacie.

Dzień dobry.
Doprawdy? Czytałeś? Nie musisz zadawać pytań, myślę, że moderatorzy tego działu nie mieliby nic przeciwko innym wypowiedziom, o ile nie byłyby spamem.
Pokrętne pytanie, nieco niezrozumiałe, ale taka też będzie odpowiedź.
Do rzeczy.
Czasem śmieszy mnie bulwers „ludzi mądrych” z powodu idiotów tego świata. Bo czymże jest mądrość? Dla mnie to przede wszystkim emocje, dojrzałość wobec świata, zrozumienie pewnych struktur, w tym struktur mądrzy – idioci, nie uleganie stereotypom i ( tutaj pojadę banałem, ale oddaje on to co chcę przekazać) walka i zmienianie rzeczy, na które mamy wpływ i zrozumienie całej reszty. Idiotów jest wiele, ale problem rozbija się w momencie, gdy myślą, że należą do grupy mądrych. Jesteśmy niewolnikami swojego subiektywizmu, emocji i opinii, a w swoich oczach rzadko bywamy idiotami. Nie ma tu miejsca na wartościowanie typu zło tego świata.
Miłego dnia.

Whoah. Dziś nawet mam siłę pisać.

o/ Mindless one
Pytasz, czy „świr”, jak ja to sobie przekornie i w ramach dowcipu nazywam, chociaż wcale nie złośliwie, może być jednostką wybitną? Cóż, nie trzeba daleko szukać, wnioski szczególnej teorii względności pewnego świra do dziś nam się w głowach nie mieszczą. Właściwie to ciekawe zagadnienie, czy te tzw. Jednostki wybitne mają większe skłonności do chorób psychicznych, czy może odwrotnie, ( tutaj bardzo odważna hipoteza ) to choroba daje inny punkt widzenia lub wymusza pewien sposób walki z rzeczywistością.
Ale w sumie nie o tym chciałam. Film oczywiście oglądałam, jednak już dość dawno i nie pamiętam szczegółów, a napisałeś „cierpią na to schorzenie”. To znaczy na które? Tutaj pozostaje kwestia oceny takiej chorej osoby, a właściwie czy zespół pewnych zachowań i reakcji traktować jako objaw choroby, z którą można walczyć poprzez psychoterapię czy farmakologicznie i dążyć do stanu „naturalnego”, czy może traktować to jako charakterystykę tej osoby i gdzie jest granica.
Nadużywam „ …”.

Cześć o/ jeth.
No to krótko, Madderdin już mnie męczył podobnym pytaniem całkiem niedawno. Szczęście to takie coś, kiedy możesz się do siebie uśmiechnąć i stwierdzić: tak, tak miało być. Banalne.

sisko!
Wzajemnie.
Nie, zupełnie nie.
Nie, nie byłam standardowym dzieciakiem. Właściwie nie wiem, czy kiedykolwiek byłam.
Nie, koszmar.
Uwielbiałam pinokia, dziadek mi zrobił z drewna...
Nie, piaskownicy nie lubiłam.
Nie miałam.
Też nie miałam, albo nie pamiętam. Misie zaczęłam dostawać za nastolatki i wcale nie od rodziców.
Mam nadzieję, że znacznie wcześniej.
Nie był głupi.
Cieszę się, że wpadłeś.

Cześć Długi. Autystyczny buziak? Mniam.
Widzę znów niegrzeczny byłeś. Ale wierzę, że się uczysz.

Fafi
To ciekawe pytanie. Mam chwile, zwłaszcza kiedy wracam sama do domu w nocy i słyszę tylko stukanie swoich obcasów i bicie serca, kiedy zasypiam w pustym domu, kiedy jest burza, kiedy patrzę na swoje leki, kiedy myślę w pewien sposób o przyszłości... wtedy boję się wszystkiego. Ale generalnie mam się za silnego elfa i w taki zwykły dzień nie boję się absolutnie niczego. Właściwie to można powiedzieć, że moje lęki silnie zależą od nastroju.
Nie zastanawiałam się. To absurdalne- nie istnieć.
Zależy od kogo i w jakim kontekście, mam wiele ulubionych pieszczot. Ale niech będzie- głaskanie po włosach do snu.

Fafuś ;*

Mam. W paru miejscach. To zbyt intymne pytanie gdzie
Normalka, zawsze tak było, jest i będzie.
Nie, zupełnie nie. Studia wspominam... średnio. Kilka znajomości zostało, ale ogólnie to okres chronicznego stresu, olewactwa tematu, zerowych ambicji i braku kasy. To zdecydowanie nie mój kierunek, nie moja uczelnia.
Nie znoszę. Wizyty znajomych muszą być zapowiedziane, minimum kilka godzin przed. Bałaganiarz i wstydniś jestem.
Stały czas pracy od 11 do 19 i 2 dni urlopu na przepracowanych 14 dla wszystkich biednych i uciśnionych elfów w Polsce!

sisko ;*
Sposobów na zły dzień mam kilka:
- podstawa to odcięcie od ludzi, zawsze, wziąć sobie urlop, odpuścić sobie tego dnia, zamknąć drzwi, wyciszyć się, wsłuchać w siebie
- zrobić coś, co daje określony pozytywny efekt, mając jednak na uwadze powyższe, czyli coś w stylu: przytul kota, pogłaszcz kota, zmęcz się sprzątaniem, czy jedno z moich ulubionych: posadź/ podlej/ zaopiekuj się roślinką
- można też w drugą stronę, po kobiecemu, idę na samotne zakupy i robię sobie prezencik, ciuch albo książka
- a jak jest już fatalnie, to nieprawdą jest, że łzy nic nie dają, przeciwnie, łzy oczyszczają, wieczorna sesja użalania się nad sobą i następnego dnia człowiek chociaż zmęczony, to też jakiś pogodzony ze światem.

Kojarzy mi się z tapetą jednego ze współpracowników, ma tam młodą świnkę, przymykającą oczka z zadowoleniem i wystawiającą pyszczek do słońca, słoneczna ekstaza Szkoda, że nie potrafię wyguglać.

Cześć o/
Ano, dalej bujam się tajgerem. Teraz mu się bagażnik popsiuł i nie dość, że nie mogę podnieść dachu, to bagażnika otworzyć też nie mogę. Problem za zakupach.
Pracuję... powiedzmy że jako asystent profesorów w pewnej jednostce naukowo- edukacyjnej i bardzo się z tego powodu cieszę. Czuję, że odżywam po studiach, tego potrzebowałam.
Prohans, prohans. Co ja to powiedziałam, jak go pierwszy raz zobaczyłam? Mimo tego, że zza granicy, to to bardzo taki "swój chłop", znany też jako "w porządku gość". Niezwykle łagodny w obyciu, ciepły uśmiech i spojrzenie, ale można w nim też wyczuć ostrożność, dystans i złośliwość.

Zakopie mnie w lesie za to.