W Floydach z czasem rósł wpływ Rogera Watersa na grupę. Praktycznie chciał kontrolować wszystko co tylko się dało. No i po wydaniu w 1983r albumu The Final Cut, uznał, że jest on najlepszy do zamknięcia twórczości zespołu. Jego działanie już wcześniej spowodowało, że usunął z Pink Floyd klawiszowca Ricka Wrighta, Nick Mason podobno stracił w ogóle zainteresowanie muzyką. Po rzekomym zakończeniu działalności, David Gilmour z Nickiem Masonem uznali, że warto ją reaktywować, z czasem przywracając do zespołu Wrighta. Na pozycję głównego wokalisty przesunął się Gilmour, a jako basista najczęściej grywał zięć Wrighta, Guy Pratt. I jakoś udało się zastąpić Watersa
Dałeś tutaj wykonanie z trasy PULSE, pożegnalnej dla całego zespołu. Spróbuj może CN też stamtąd: [klik]
W sumie jakiś strasznie wielkich przemyśleń nie mam, wydaje mi się, że w miarę spokojną historię mieli, poza małymi ekscesami
Dałeś tutaj wykonanie z trasy PULSE, pożegnalnej dla całego zespołu. Spróbuj może CN też stamtąd: [klik]
W sumie jakiś strasznie wielkich przemyśleń nie mam, wydaje mi się, że w miarę spokojną historię mieli, poza małymi ekscesami