Legia Warszawa

    Ta strona wykorzystuje pliki cookies (ciasteczka). Kontynuując jej przeglądanie, zgadzasz się na wykorzystywanie przez nas plików cookies. Więcej informacji

    • Bagin :D napisał(a):

      Nic nie szkodzi, w zamian majacy Legie w sercu, jedyni i prawdziwi, zakupili... 2716 (stan aktualny) pamiatkowych biletow na Apollon. Za 20 dych. Zlotowki ;]

      za 2 dychy <cenzura>.
      Tu nie chodzi tylko o tą kasę - którą masz ciągle przed oczami, ale o to, że 'kibole' chcą wspierać swój klub. Zdają sobie sprawę z wysokości kar i chcą pokazać zarządowi Legii, że nie są bandą nieodpowiedzialnych ludzi, a jedynie pokrzywdzonymi przez chorą instytucję - UEFA
      Kim Ty w ogóle jesteś...?!

      Cały czas czekam na opinie o flagach Legii - jak będzie informacja, że WB, oraz WL nie przedstawiają żadnych niazistowSSkich znaków, czy co tam sobie Nigdy Więcej wymyśliło to jasną sprawą będzie, że spora cześć kar zostanie anulowana, a i wg mnie jakieś zadośćuczynienie będzie się należało.

      CLICK
      Heh, to mnie totalnie rozbawiło :D
      Aż chciałoby się zaśpiewać teraz Hadaj, Hadaj.... POPRZESZKADZAJ :D

      Moderator Toadie:
      Na przyszłość proszę o nieużywanie obraźliwych słów
      "Nigdy nie poznacie bohatera, którym było pisane Nam się stać"
      u50 - OFF
      uDraco - ON
      Chatek_emeryt

      Post był edytowany 1 raz, ostatnio przez Chatek ().

    • Racja, 2 dychy. 20 zlotych. 2942 sprzedanych juz. Hmm, zrobic 6347 razy taka akcje i moze kary za ten sezon zostana splacone. To sie nazywa odpowiedzialne wspieraniu klubu ;]
      "Zazdrość jest deklaracją niższości."
      Napoleon

      Post był edytowany 3 razy, ostatnio przez Bagin :D ().

    • Ufff... co ja straciłem zdrowia i nerwów to moje. Gratulacje dla Apollonu.
      Nie będzie awansu; w grupie mamy dwóch rywali lepszych i jednego cwańszego. Tu nie ma czego szukać oprócz doświadczenia.

      Mieliśmy się sprawdzić na tle europy i się sprawdziliśmy, boleśnie. Szkoda. Zwycięstwa cieszą, porażki uczą, szczególnie takie. Dzwonią mi w uszach słowa Kibu zasłyszane na treningu "cierpliwie panowie, cierpliwie". W ekstraklapie to popłaca, w europie nie. Tu cierpliwie oznaczało powoli, a powoli - czytelnie dla przeciwnika.
      Legia była lepsza, miała więcej sytuacji, prowadziła grę. Co z tego?

      Na minus Skaba, nie dość że bramka do obrony to jeszcze w sytuacji z karnym to on zrobił smród. Na minus też Rado, chował się za obrońcami i zamulał.
      No cóż, życie toczy się dalej. Oby nam stadionu nie zamknęli na Trabzon.
      zgniły liberał/podły ateista
    • Awans zostal juz przegrany, pozostale 4 kolejki to spotkania wylacznie o prestiz i punkty rankingowe. Niby dzisiaj Legia przewazala, ale to bylo takie przewazanie z ktorego wynikalo bardzo niewiele. Takie przewazanie lechowe ze spotkan z Litwinami- przewazamy, ale ostrzalu bramki ni ma; slaby przeciwnik strzela bramke; kolejne kilkadziesat minut przewazamy, ale ostrzalu bramki jak nie bylo tak ni ma. Innymi slowy, przewazamy w takim stopniu w jakim przeciwnik nam pozwala przewazac, ot co!

      W sumie troche smutna ta faza grupowa dla Legii. Ani wyniku nie ma, ani gry nie ma, ani emocji na stadionie nie ma, ani... kasy nie ma (kary). Nic tak naprawde nie ma. (no dobra, jest doswiadczenie :P)

      Btw, takie spotkania dobitnie pokazuja jak dupna jest nasza liga. Tak grajaca Legia jak dzis pewnie wygralaby i z Jagiellonia, i ze Slaskiem, i z Lechem, i z... :quasi: Albo przynajmniej nie przegralaby.

      ----------------------
      Legia ma ciekawy bilans w Europie; jedyny zespol z ktorym byla w stanie wygrac to amatorzy z Walii (x2, poziom Zalgirisu). W pozostalych 6 spotkaniach bez zwyciestw, mimo ze az 3 spotkania z tych 6 byly grane z co najwyzej bardzo srednimi zespolami (2xMolde, 1xApollon).

      Nie mi to oceniac czy z tej grupy pilkarzy mozna wycisnac wiecej. Nie mi to oceniac, ale... kurde, chyba nie warto az tak jechac po Maciusiu. Macius kompromitowal Was w lidze, ale oczarowal w pucharach. Janek czaruje w lidze, kompromituje sie w pucharach. Remis z lekkim wskazaniem na Urbana (za wprowadzanie mlodziezy).
      "Zazdrość jest deklaracją niższości."
      Napoleon

      Post był edytowany 2 razy, ostatnio przez Bagin :D ().

    • Z tego przeważania wynikło jednak kilka czystych sytuacji. Gdyby wiatr szczęścia powiał inaczej... ale nie ma co gdybać.
      Natomiast uderzyło mnie, że Apollon ze swoich akcji praktycznie wyciągał maksa. Podania kluczowe były celne i groźne, w pierwszej połowie Cypryjczycy może 4 (słownie: cztery) razy zabrali się z jakimś sensownym atakiem i za każdym razem widać było pomysł. Jak biegło nawet tylko 4 ludzi to każdy wiedział gdzie i po co biegnie.

      Legia była trochę lepsza, ale ta lepszość była tak gorzka i bezsilna że chciało się wyć. Była taka sytuacja, że Wawrzyniaka na skrzydle odpuszczono, miał czas, miał miejsce a i tak wrzucił źle. Oglądanie takich scen boli. Klasowa drużyna by pozamiatała ten Apollon. Nie jesteśmy klasową drużyną.

      Celna uwaga z tym wyciskaniem. Skorża z tamtej Legii wycisnął więcej. Co więcej, możliwe że Skorża by ten mecz po prostu wygrał :/ wystarczyło mniej zmieniać i grać szybciej, prościej. Maciej zmiany w drużynie lubi jak borowanie zęba i to mu się czasem opłaca. Ale obecna Legia ma większy potencjał, tu jest więcej utalentowanych zawodników, więcej na liczniku. Pytanie czy Urban potrafi docisnąć pedał gazu.
      zgniły liberał/podły ateista
    • Niestety widać wyraźnie, że rozgrywki europejskie będą dla polskich drużyn jeszcze przez jakiś czas nieosiągalne. Szans można upatrywać w pojedynczych sezonach, w których trochę przypadkiem uda się zebrać silne ekipy. Dlaczego tylko jeden sezon? Ponieważ po sezonie wszyscy kluczowi piłkarze standardowo zostaną sprzedani. Smutne jest też to, że polskie drużyny zamiast przybliżać się do najwyższego poziomu, oddalają się od niego.
    • Thorgoth
      Pytanie czy Urban potrafi docisnąć pedał gazu.

      Wiesz, przegladam wlasnie Wasze forum i natknalem sie na ciekawy post o urbanowej przygodzie w pucharach;

      FK Moskwa - porażka
      FM Moskwa - porażka
      Broendby - remis
      Broendby - remis
      Rosenborg - remis
      Rosenborg - porażka
      Molde - remis
      Molde - remis
      Steaua - remis
      Steaua - remis
      Lazio - porażka
      Apollon - porażka


      Wyglada to dramatycznie. Zapomnij o spotkaniach urbanowej Legii z amatorami i co Ci zostaje? Same porazki i remisy ze srednimi zespolami. To sa naprawde srednie zespoly, to jest kupa spotkan (12 dokladnie) i zadnego zwyciestwa. Zadnego. Wierzysz ze to przypadek? Ze byle Zielinskiemu moze czasami cos w Europie wpasc, ze byle Skorzy moze cos wpasc, a Urbanowi nie wpada i nie wpada i nie wpada?

      A przeciesz jesli wezmiemy pod uwage rowniez szeroko rozumiana kulture gry to caly obraz wypada jeszcze bladziej; oba remisy ze Steaua bardzo szczesliwe, pierwszy remis z Molde rownie bardzo szczesliwy... Oczywiscie, wszystkie te zespoly, z wyjatkiem Cypryjczykow, to sa zespoly lepsze od Legii. Ale wciaz srednie. I zeby przez tyle spotkan ani razu nie wygrac spotkania z zespolem lepszym, ale wciaz (na tle Europy) slabym? Przypadek?

      Chyba nie. Chyba faktycznie Europa to za wysokie progi dla Janka. Na lige, jak ulal. Sa wygrane, jest wprowadzanie mlodziezy. Ale w Europie karty sie zmieniaja, inwidualnosciami nie wygracie, tiki taka rowniez nie. Umiejetnym wprowadzaniem mlodziezy tez nie. Trzeba czegos innego.
      Zielinski (z Lecha) potrafil wygrac spotkanie z Bruggia, potrafil wygrac z Salzburgiem. Skorza tez czasami sredniaka postraszyl. A Urban nic a nic.
      "Zazdrość jest deklaracją niższości."
      Napoleon

      Post był edytowany 3 razy, ostatnio przez Bagin :D ().

    • Kolejna kara, 100 tys. euro za przygode w Rzymie. Trafny artykul z Weszlo.
      Pokaż spoiler
      Co lepsze - oglądać race czy gole Savioli? Kibice Legii dalej wolą to pierwsze

      30 000 euro, 150 000 euro, teraz 100 000 euro. Na Łazienkowskiej spływają kolejne rachunki, wystawiane przez UEFA. Same kary finansowe nałożone na warszawską Legię przekroczyły 1,1 miliona złotych, a jeśli doliczymy utracone zyski za zamkniętą trybunę (mecz ze Steauą) bądź zamknięty cały stadion (Apollon), to mowa już o dobrych kilku bańkach.

      Najgłupsza jest jednak ta kara za wyjazdowe spotkanie z Lazio. Wszystkie poprzednie były poniekąd niespodziewanie, spadały jak grom z jasnego nieba. Zaskakiwała między innymi skala sankcji. Oczywiście, oprawa wymierzona w UEFA był idiotycznym, dziecinnym igraniem z losem, ale wydawało się, że gdy już europejska federacja uderzyła pięścią w stół, to wojenka zostanie zakończona. Czasami trzeba uznać się za pokonanego. Na przykład moment, gdy się zbiera brutalny oklep, jest do tego dobrą okazją.

      Odpalenie rac w Rzymie, w dniu, w którym poinformowano o decyzjach UEFA, nie mogło być inicjatywą ludzi przesadnie inteligentnych. Niestety, z ich powodu klub znowu traci gigantyczne pieniądze. Jeśli znowu jacyś kibice będą narzekali, że w ataku nie radzi sobie Władimir Dwaliszwili, to niech wezmą kalkulator i zastanowią się, czy od początku sezonu z dymem nie poszła większa suma niż ta, którą trzeba byłoby zapłacić np. Javierowi Savioli (aktualnie Olympiakos Pireus). Na koniec można byłoby zrobić sondę wśród posiadaczy kart kibica. Czy wolałbyś…

      a) oglądać race (o ile stadion nie jest zamknięty)
      b) oglądać gole Savioli (lub innego drogiego napastnika)

      Ot, do przemyślenia.
      "Zazdrość jest deklaracją niższości."
      Napoleon
    • Tak mnie jeszcze kilka przemyśleń naszło.

      Bagin :D napisał(a):

      Chyba nie. Chyba faktycznie Europa to za wysokie progi dla Janka.
      Dla Janka czy ogólnie dla polskich drużyn? Odnoszę wrażenie, że niezwykle istotnym elementem futbolu jest fart. Maciejas Skorżas-Boas go miał, pamiętam choćby mecz z Hapoelem, w 88 minucie było 2:2 i Izraelczycy mieli patelnie. Gdyby strzelili to cała tamta przygoda byłaby odbierana inaczej. W Moskwie mimo znakomitego meczu też mieliśmy dużo szczęścia.
      Jasiu szczęścia nie ma. Rok temu w ostatniej chwili przegrał z Rosenborgiem, a w ostatnich minutach Żyro przed pustakiem trafił w leżącego obrońce. W tym roku wysypało mu się pół drużyny, na co przecież nie miał wpływu. Nie wiem czy z Kuciakiem i Koseckim byśmy ograli Apollon, ale to są ludzie bez których jakość drużyny jest inna, gorsza.
      Nie bronie tu Jasia, bo swoje błędy robi.
      Pytanie kluczowe brzmi, czy jego zalety równoważą jego wady. Czy per saldo, w długiej perspektywie klub ma widoki na rozwój z tym trenerem. Uważam że tak, uważam że nawet jeżeli Skorżas-Boas by wygrał na jego miejscu ten czy tamten mecz, to oprócz krótkotrwałej radochy nic by to nie przyniosło.

      Urban na chwilę obecną ma 3 cele strategiczne:
      1. Wprowadzać młodych do drużyny
      2. Obronić tytuł
      3. Zwiększyć jakość drużyny przed przeszłorocznymi pucharami

      Uważam że JU wszystkie trzy może spokojnie zrealizować, co więcej, nie ma w Polsce trenera który gwarantowałby realizacje ich lepiej. Jeśli już ktoś kiedyś miałby go zastąpić, to tylko jakiś charyzmatyczny The Manager z zagranicy, z osobowością i umiejętnościami. Tyle że to jeszcze nie jest ten etap. Dopóki się ścigamy Astrą 1.2 w gazie nie ma sensu sadzać za kierownicą Kimmiego Raikonnena.
      zgniły liberał/podły ateista

      Post był edytowany 2 razy, ostatnio przez Thorgoth ().

    • Thorgoth

      1) Co do szczescia...

      Generalnie jesli jestes slabszy, biedniejszy i brzydszy to sila rzeczy musisz liczyc na odrobine farta. Farta mial Skorza, farta mial Zielinski, i farta bedzie mial kazdy kolejny trener ktory zrobi z zespolem z PL euro przygode. Tyle ze Janek tego farta tez mial. Twierdzic dnia X.10.2013 ze Janek nie ma szczescie w Europie, bedac jednoczesnie kibicem Legii, to pisac sercem a nie rozumem :P Nie pamietasz pierwszych 45 minut w Norwegii? Nie pamietasz pierwszych 30 minut w Rumunii. Nie pamietasz ostatnich 15-20 minut z austryjackim SV Ried w Warszawie rok temu?

      Nie wiem czy Janek ma wiecej czy mniej szczescia od Macka, wiem tylko ze jakby tego szczescia nie mial to Janka pogonili by Norwegowie w sierpniu i najprawdopodobniej nie byloby okazji na blamaz z Cypryjczykami w grupie.
      Generalnie cala ta sprawa podchodzi bardziej pod statystyke a nie metafizyczne rozwazania o szczesciu. Janek mial 12 spotkan w Europie ze srednimi zespolami i nic a nic- Houston, mamy problem, wszystkie nie ogorki leja Nas lub remisuja z Nami.

      A wspomniany przez Ciebie Macius to nie tylko Spartak, czyli tego typu dwumecz ktory zdarza sie raz na 1000 lat i wynika bardziej z ulozenia gwiazd anizeli z geniuszu pilkarskich glow znad Wisly i Odry. Maciek to przeciesz takze swietny mecz z Rapidem Bukareszt, czy solidny ze Sportingiem Lizbona. Nie warto tez zapominac o tym ze kiedys bedac trenerem Wisly zlal w pucharach mistrza Izraela 5:0.
      Daleki jestem od gloryfikowania zwolennika systemu bramkarz - 8 def. pomocnikow - Radovic&Ljuboja, ale tez nie sugerujmy ze roznica w Europie miedzy Urbanem a Skorza to roznica w farcie. Tak nie jest. Maciek jest jaki jest, ale czasami (w Europie) potrafil perfekcyjnie przygotowac druzyna pod wzgledem danego spotkania. Spotkanie z Rapidem w Bukareszcie to byl Mackowy majstersztyk. Urban nie potrafi tego. Zmienilby kilka nazwisk, ustawilby zespol mniej wiecej jak zawsze i kazal grac defensywna tiki take. Czytaj, grac tak jak grac przeciwnik pozwoli.


      2) Co do perspektyw...

      Zatrudnic Macka wykladajac jednoczesnie 4 miliony zlotych rocznie na akademie to poplatanie z pomieszaniem. Maciek to tego typu trener ktory wychodzi z zalozenia ze wychowanek by grac musi byc 2x lepszy od zagraniczno-polskiego wyrobu pilkarsko podobnego. Pamietnej wiosny przeszedl samego siebie w tym wzgledzie, wolal z Rzezniczaka zrobic defensywnego pomocnika niz... dac szanse Lukasikowi :quasi: Wyjatkiem jest tylko Michal Zyro, ten chlopiec gra u kazdego trenera, niezaleznie od tego co soba prezentuje. Ten chlopak ma problemy z glowa, widac potencjal, ale jeszcze czesciej widac kocie ruchy robocopa. Dobry psycholog sportowy wskazany.

      Wracajac do meritum, z Mackiem Legia nie ma przyszlosci, bo Maciek nie jest kompatybilny z klubem ktory mysli o tym co bedzie za 10 lat. Klub bedzie budowal potezne struktury by miec przykladowego Furmana, Maciek zrobi z przykladowego Sulera defensywnego pomocnika i powie ze przed Furmanem duzo pracy jeszcze ;]

      Czy z Urbanem takowa przyszlosc Legia ma? Uwazam ze nie, uwazam ze Urban to tylko czasowe rozwiazanie. Ma On swoja misje i swoj czas... ten czas. Gdy Legia ugruntuje pozycje na krajowym froncie, gdy Legia zbierze dostateczne sily, sily gotowe na Europe, wtedy czas Urbana sie skonczy. Wtedy bedzie potrzeba kogos kto uprawia taktyke. Innymi slowy, w momencie w ktorym Legia bedzie gotowa na szturmowanie Europy, w tym momencie warto sie bedzie zastanowic nad zmiana wesolego Jasia na jakiegos smutnego Raikonnena.


      Jesli slowa Lesnodorskiego o tworzeniu siatki scautingowej, o rozbudowie akademii (infrastruktura) nie sa slowami rzucanymi na wiatr, jesli ta wizja bedzie konsekwetnie realizowana, jesli kibole sie opamietaja, a klub bedzie w coraz lepszej sytuacji finansowej, to przed Urbanem jeszcze 2-4 lata spokojnej pracy w Legii.



      3) Co do kontuzji...

      Nic sie nie dzieje bez powodu ]:-D
      "Zazdrość jest deklaracją niższości."
      Napoleon
    • Bagin :D napisał(a):

      Maciek jest jaki jest, ale czasami (w Europie) potrafil perfekcyjnie przygotowac druzyna pod wzgledem danego spotkania.
      Wiesz, ja jestem sceptyczny jeśli chodzi o takie rozgraniczanie typu ten dobry na Europę, tamten na ekstraklapę. Sądzisz że Rumak z wiosny miał jakiś specjalny skill jeśli chodzi o mecze wyjazdowe?

      Dla mnie część trenerów (w tym Skorżas-Boas) skupia się na najbliższym meczu, ustala taktykę, mikrocykl pod konkretnego przeciwnika. Jakby każdy następny mecz był meczem o wszystko. Urban tak nie ma, on na to patrzy z większym dystansem, z perspektywy całej rundy. Ogrywa podobny schemat taktyczny bez względu na przeciwnika, wprowadza młodych do drużyny bez patrzenia czy przypadkiem jakiś Suler nie jest póki co lepszy. Ma jakąś wizję funkcjonowania drużyny w całym sezonie.

      Liczę dziś na dobry mecz w Kraku.
      zgniły liberał/podły ateista
    • Legia przegrywa z Wisla. Z perspektywy Poznania to chyba bez roznicy, jesli Podbeskidzie jest zapora nie do przejscia to nie ma co sie jarac wpadkami lidera. Szkoda, nie tak to mialo wygladac...

      ------------------
      Zyro to niesamowity chlop. Byl kiedys taki pilkarz, Rasiak sie nazywal. Wszyscy po nim jechali bo On byl tak nieporadny (czytaj, drewniany) ze czasami ruszal sie jak paralityk. Ale zrobil kariere, calkiem niezla jak na nasze realia, bo za ta cala powloczka nieporadnosci kryl sie poprostu niezly pilkarz.

      Zyro to Rasiak 2.0. Stuningowany, ulepszony, wiecej bajerow. Mowi sie ze talent i... ja naprawde uwazam ze to w miare utalentowany pilkarz. Nie wiem, ma jakis potencjal. Na pewno nie mniejszy niz jakis przykladowy Peszko ktory tylko na szybkosci bazuje. Ale z calym tym potencjalem Zyro to chlopak ktory potrzebowal zaledwie kilkunastu miesiecy by przebic caly Rasiakowy dorobek paralityk mode.

      Pisalem to juz i powtorze sie; dobry psycholog sportowy, albo z tego chlopaka nic nie bedzie. Ewentualnie zostanie kolejnym niespelnionym talentem. To jest truizm, ale zeby do czegos dojsc w powaznej pilce trzeba miec cholera jaja. Zyro ich nie ma, ewentualnie ma je zwiazane gdy gra.

      ------------------
      Thorgoth
      Sądzisz że Rumak z wiosny miał jakiś specjalny skill jeśli chodzi o mecze wyjazdowe?

      Zbyt duze, w stosunku do realnych mozliwosci, oczekiwania kibicow wlasnych sprawily ze Lechowi na wyjazdach gralo sie latwiej bo nie byl zmuszony do prowadzenie gry, do bawienia sie w atak pozycyjny. Czego zreszta nie potrafil i nie potrafi robic. Do tego duzo szczescia w wielu spotkaniach (przeciwnik ma patelnie i nie trafia, my mamy patelnie i trafiamy, my wygrywamy) i zrobila sie z tego taka seria, troche z dupy.

      Zadnego skilla ani filozofowania Rumaka nie bylo; jak byl wyjazd to bylo uff, jak to dobrze, nikt nas nie zje jak nie bedziemy udawali ze potrafimy robic cos czego nie potrafimy i tyle. W domu Lech musial prowadzic gre (bo oczekiwania kibicow, bo...), na wyjazdach nie bylo takiej presji, nie bylo wiec udawania ze my umiemy grac tiki take.
      Innymi slowy, roznica miedzy spotkaniami wyjazdowymi i domowymi nie polegala na szalonym planie Rumaka, tylko na takiej zwyklej presji sprostania oczekiwaniom.
      "Zazdrość jest deklaracją niższości."
      Napoleon

      Post był edytowany 2 razy, ostatnio przez Bagin :D ().

    • Wisła - Legia 1:0

      - w pierwszej chwili byłem wściekły, ale jak mi przeszło to poczułem satysfakcję. To był dobry mecz, takiego poziomu ekstraklapy sobie (i wszystkim) życzę
      - gratulację dla Wisły. Franiu docisnął pedał do podłogi
      - man of the match Głowacki, bez dwóch zdań. Dawno nie widziałem żeby stoper tak zdominował zawody. Coś a'la Cannavaro z najlepszych lat. Poezja
      - jakieś syntetyczne wnioski i analizy gry i błędów Legii można sobie w gruncie rzeczy w dupę wsadzić, choć nie wątpię że po drugiej z rzędu porażce wyrosną jak grzyby po deszczu. Legia zagrała całkiem dobry mecz i przegrała z inną drużyną która zagrała dobry mecz. Ot, życie
      - Brzytwa piękne nożyce i ogólnie dobra forma
      - jak Łukasik wsadził w pierwszej połowie Juniora na minę posyłając taką kretyńską świecę przed własne pole karne to miałem ochotę go udusić
      - Broź gra jak Brzyski na początku roku; kiepskość aż bije po oczach
      - Skaba wybornił nam kiedyś jakiś mecz? Kiedykolwiek? Z kimkolwiek?
      - Dwaliszwili grał unplugged, totalnie bez prądu
      - z Michała Żyro nie ma co robić kozła ofiarnego. Chłopak ma 21 lat i już umie więcej niż 3/4 całej ligi. A że czasem gra na 90% a innym razem na 10% to insza inszość. No i ma pecha, bo jest wysoki, tyczkowaty i trochę śmiesznie biega, więc jest świetnym targetem dla szydery. Jak nie przegra z własną psychiką, to zajdzie wysoko
      zgniły liberał/podły ateista
    • Jak nie potrafi się strzelać bramek to się nie wygrywa prosta sprawa.
      Skaba wybronił rewanż ze Śląskiem w finału PP. Taki przykład. Dla kontrastu dał ciała w LE ostatnio.
      Żyro to skład drewna bez psychiki. Miał patelnie stwierdził,że poda do bramkarza. Drewnoszwili w takiej formie to szkoda gadać. Lepiej grać może jak espania i bez napastnika i Rado jako najbardziej wysunięty.
      Pokaż spoiler
      - Paradoksem jest to, że UEFA może powiedzieć, że race są złe, a my – jako kraj – bezmyślnie dostosowujemy się do wszystkiego, co UEFA nam zaleca również w rozgrywkach krajowych. FIFA i UEFA to organizacje, która w zasadzie przed nikim nie odpowiadają i są w stanie wymusić na rządach państw narodowych zmiany w legislacji. Dla socjologów siła organizacji transnarodowych to ciekawy materiał do badań. Niestety nie ma żadnych rozgrywek alternatywnych, nie ma piłki poza FIFA i UEFA dlatego jesteśmy ich niewolnikami - mówi w rozmowie z Legia.Net Dominik Antonowicz, socjolog UMK, znawca środowisk kibicowskich.

      Podobał się Panu doping ze Steauą i Lazio?


      - Bardzo mi się podobał.


      Zauważył Pan przejawy antysemityzmu czy nacjonalizmu na stadionach?


      - Zacznijmy od antysemityzmu. Dla mnie mamy do czynienia z prymitywnymi przyśpiewkami, które wynikają stąd, że kibice niektórych klubów nazywają swoich wrogów „Żydami”. To problem prymitywnego języka, a nie antysemityzmu. Prymitywna jest forma, a większość tych ludzi nie ma żadnych uczuć w stosunku do Żydów, nigdy w życiu Żyda na oczy nie wdziała i pewnie nie zobaczy. Podobna dyskusja ma miejsce w Anglii tyle, że tam chodzi o przyśpiewki o „żydkach”, które – zdaniem niektórych - są dość niefortunne i to pomimo, że kibice Tottenhamu identyfikują się z żydowskimi korzeniami, a wręcz ostentacyjnie to manifestują. Kibiców Twente nazywa się w Holandii pogardliwie „Niemeczkami”, ale nikt w Holandii nikogo nie ściga rozumiejąc kontekst. Myślę, że w Polsce warto też zastanowić się nad tym jak zmienić język stadionów bo używany język obraża ludzi, którzy ze stadionem, kibicowaniem i piłką nie mają nic wspólnego.


      - Myślenie, że piłka na zachodzie Europy jest piękna, czysta i sterylna, a u nas jest stadionowa dzicz, jest błędne i nieprawdziwe. To tworzenie równoległej rzeczywistości, która nie istnieje. Trzeba mieć świadomość, że chuligaństwo występuje niemal we wszystkich krajach, w wielu pojawiają się incydenty antysemickie czy nawet rasistowskie. Polska nie jest jakiś wyjątkiem w Europie, u nas te zjawiska mają dość specyficzną formę ze względów politycznych oraz historycznych.


      Co z polityką na stadionach?


      - Polityką była i jest częścią trybun, mimo, że wielu osobom – w tym mnie osobiście – średnio się to podoba. O ile polityka na stadionach mieści się w ramach demokracji nie powinno być powodem zamykania stadionów. Jest to zwyczajnie głupie. Kibice to też jest wspólnota, która ma swoje poglądy, chciałby coś powiedzieć światu, przeciwko czemuś zaprotestować. Polscy kibice w Hiszpanii w 1982 manifestowali swoją sympatię z „Solidarnością”. Dzisiaj nie mogliby tego robić i prawdopodobnie dostaliby zakazy stadionowe. Mam jednak obawy, żeby nie upartyjniać trybun, bo kibicowanie powinno łączyć, a nie dzielić. Ludzie przychodzą na stadion dla swojego klubu, futbolu, a nie dla partyjnych atrakcji.


      - Cieszyłem się, jak kibice upamiętnili bohaterów Powstania Wielkopolskiego, Warszawskiego czy Żołnierzy Wyklętych, to dobra okazja do ponadpartyjnego akcentowania wspólnotowości, również tej narodowej. Patriotyzm stał się niestety tematem wstydliwym, a nie powinien. Nawet jeżeli mówi się o banalizacji takiego patriotyzmu, o sprowadzaniu go tylko do warstwy symbolicznej, to jednak w sferze symbolicznej następuje budowanie emocjonalnej wspólnoty.


      Za przeklinanie na trybunach można dostać zakaz stadionowy.


      - Nigdy nie byłem na meczu, na którym nie padały przekleństwa. Nawet jeśli moje rozumienie języka jest ograniczone (węgierski, włoski, serbski,) to nie trzeba być geniuszem, żeby zrozumieć, że kibice sędziemu, który nie odgwizdał karnego gospodarzom, życzą wszystkiego co najgorsze. Skrajne emocje uchodzą z ludzi w najprostszych formach. Wiem, że polska policja potrafi wnioskować o zakazy stadionowe za przekleństwa, ale tylko pokazuje w jak bardzo absurdalnej rzeczywistości się znaleźliśmy. Oczywiście przeklinają wszyscy - piłkarze, trenerzy, kibice, działacze, sponsorzy, ale kary spadają wyłącznie na wybranych - kibiców. Zgadzam się, że trzeba walczyć z ubogim językiem polskim, w którym słowo na ’k’ zastępuje znaki interpunkcyjne, ale zacznijmy zmieniać to stopniowo, ale wszędzie, a nie tylko na stadionach. Tymczasem z wystawianiem kibicom mandatów czy występowaniem o zakazy stadionowe za przekleństwa jest jak z foto-radarami, oficjalnie mówi się o bezpieczeństwie, a wszyscy i tak wiedzą, że chodzi wyłącznie o kasę.


      Czy fundamentalizm stadionowy to jest coś złego?


      - Jest ujmujący i irracjonalny, a to znaczy obcy dominującej kulturze. Stadion jest takim miejscem, gdzie ludzie przychodzą po to, żeby mecz przeżywać całym sobą. Co jest złego w stadionowym fanatyzmie? Ja niczego takiego nie widzę. Kibice Ci wspierają własny klub, wierzą w niego, jeżdżą za nim po Europie. Jedni kochają swój klub, inni kochają pieniądze, które dla nich mają wartość sakralną. Zwykłemu człowiekowi na ulicy, stadionowy fundamentalizm nie zagraża. Człowiek ma miliard innych powodów, żeby czuć się niebezpiecznie na ulicy. W każdym kraju są footballowi fanatycy. Ich istnienie nie łączy się z poziomem cywilizacji danego społeczeństwa. Często porównuje się Polskę i Wielką Brytanią, stawiając nam tą drugą jako wzór. Jednak wystarczy skorzystać z youtuba, żeby ten mit obalić. Mecze takie jak tegoroczny Preston North vs Blackpool czy zeszłoroczne derby północnej Anglii Sunderland - Newscastle pokazują jak bardzo nieprawdziwe jest nasze myślenie o tym, co się dzieje w angielskim futbolu. To iluzja, która wynika z tego, że widzimy angielskich kibiców przez pryzmat polskich mediów, a tymczasem warto być dociekliwym i poszukać samemu informacji.


      UEFA zamyka stadiony tylko w Europie Wschodniej?


      - Taka jest tendencja, łatwiej jest karać kraje mniejsze i peryferyjne. Zamknięcie i otwarcie stadionu w Charkowie pokazuje, że zamykanie stadionów to decyzja polityczna i biznesowa. Na wielu stadionach w Rosji i Ukrainie pojawiają się incydenty rasistowskie, ale UEFA wykazuje spory dystans do nich. Tam są jednak za dużo pieniądze i spore interesy. Zamknięcie stadionu w Charkowie uważałem jednak za słuszne, bo zarzuty były poważne, ale w trakcie autoryzacji zmieniono jednak decyzje, co tylko potwierdza, że w politycznym świecie piłki nożnej są równi i równiejsi.


      Czy model klubu piłkarskiego jako przedsiębiorstwa jest w stanie funkcjonować bez kibiców fundamentalistów?


      - Pewnie mógłby funkcjonować, tylko pytanie jak długo i na jakich zasadach. Co w sytuacji kiedy przyjdą porażki? Takie kluby jak Newcastle, Sunderland czy Scheffield, które spadały do niższych lig prawdopodobnie bez wsparcia i zaangażowania wiernych kibiców, mogłyby mieć problemy. Glasgow Rangers zostali zdegradowani o 4 ligi z powodów finansowych, a frekwencja spadła im o zaledwie 1% czyli nadal grubo przekracza 40 tysięcy na mecz. W Polsce też jest mnóstwo przykładów klubów, które przetrwały dzięki fanatycznym kibiców. Te kluby muszą mieć takich kibiców. Nie ma już Miliardera Pniewy, Amiki Wronki, czy Hydrobudowy i innych dziwolągów, które bez sukcesów, bez pieniędzy, pozbawione fanatycznych kibiców przestały istnieć.


      Media mówią, że na polskich stadionach jest niebezpiecznie.


      - Nie. w żadnym wypadku, zwłaszcza w Ekstraklasie. Niebezpiecznie to jest spacerować w wakacje na sopockim Monciaku wśród pijanych angielskich turystów w upalny sobotni wieczór, niebezpiecznie jest podróżować w nocnym pociągu jadącym z Jeleniej Góry na Hel, czy też spacerować przed nocnymi klubami na ul. Mazowieckiej w Warszawie.


      Dlaczego ludzie boją się fanatycznych kibiców?


      - Bo ich nie rozumieją, nie rozumieją ich zachowań, wartości, zasad, wszystko co robią fanatyczni kibice jest inne. Ludzie boją się subkultur, których nie rozumieją, generalnie innych ludzi. Większość ludzi nawet nie otarła się o ultrasów, ale widziała ich w telewizji, która pokazuje ich tylko jak coś się złego wydarzy. Proszę mi wierzyć, że dziennikarzy dzwonią do mnie i to w ilościach hurtowych, tylko wtedy gdy dzieje się z kibicami coś złego. Dzwoni radio, telewizja, internetowe portale…ale tylko gdy jest jakaś draka, jak draki nie ma, temat kibiców w mediach nie istnieje.


      Problem przestępczości jest powiązany ze stadionem?


      - Nie, w każdym razie nie bezpośrednio. Problem leży zupełnie gdzie indziej, a dokładnie poza stadionem. Łatwo jest zidentyfikować człowieka z racą, pod wpływem alkoholu na stadionie, czy złapać go jak przeklina, aresztować i ogłosić polityczne zwycięstwo nad kibolami. Tymczasem zorganizowana przestępczość jest na ulicach i od tego nie zmaleje. Gangi biegające z maczetami to zupełnie inny temat. Oczywiście przestępcy też mogą przyjść na stadion. Nie jest to jednak powód do nazywania fanatycznych kibiców bandziorami. Jeżeli będziemy zamykać kibiców za to, że odpalają race, to problem gangów, przestępczości zorganizowanej na pewno nie zniknie, bo to strzelanie z armat do szerszeni. Powiem więcej, trybuny pełnią nierzadko funkcję edukacyjną dla młodego człowieka, organizacje kibicowskie są ważnymi i silnymi ogniwami sektora non-profit i potrafią angażować młodych ludzi w różne akcje czy to ultrasowskie, społeczne, historyczne czy charytatywne.


      Spędził Pan sporo czasu z "kibolami" Twente Enschede. To są znajomości na całe życie?


      - Badawczo byliśmy jako team na Lidze Mistrzów w Mediolanie, LE z Rubinem Kazań, na finale Pucharu Holandii z Ajaxem. Dwa sezony wcześniej zjechałem z Vak-P niemal całą Holandię. Fajna ekipa, fajni ludzie. Sporo razem boksowaliśmy w klubie bokserskim w Enschede, tam ich zresztą poznałem. Tworzą ogromny kapitał społeczny, więzi ze stadionu przenoszą do życia codziennego i tworzą grupę przyjaciół. Spontaniczność i żywiołowość zachowania, duże zaufanie, ale też wzajemna odpowiedzialność. Na wyjazdach trzeba się trzymać razem. Do dzisiaj utrzymuję bliskie kontakty. Bardzo się z nim zżyłem, a to dzięki nim nasze badania były możliwe. Mieli do mnie zaufanie, sprawdziłem się w sytuacjach krytycznych czy też mówiąc dokładniej, w sytuacjach konfrontacyjnych. Lojalność wobec grupy jest tutaj bardzo ważna.
      Menelinho

      Post był edytowany 1 raz, ostatnio przez Kar(L)ik ().

    • Trabzon - Legia 2:0
      Gorzko, gorzko. Legia nie grała źle, brakło wykończenia. Brakło kombinacji pod polem karnym przeciwnika, brakło Ljuboi Radovicia.
      Karny w pierwszej połowie ewidentny, ale taki jest futbol, to gra błędów. Błędy sędziów są szczególnie wkurzające.

      Bardzo się cieszę że wraca Dusan Kuciak. Wojtek Skaba jest sympatyczny, gibki i ma niezły refleks ale... Dusan to jest jednak zupełnie inny poziom.
      zgniły liberał/podły ateista
    • Według Dusana to Skaba jest najlepszym polskim bramkarzem w Ekstraklasie i miałby pierwsze miejsce w każdym innym polskim klubie ^^ Jakoś nie przypominam sobie, by Skaba wybronił Legii jakiś mecz.


      Matematyczne szanse jeszcze są. Trabzonspor musi zostać wykluczony z rozgrywek, Lazio musi mieć odjęte 10 punktów, wtedy Legia zajmie drugie miejsce za Apollonem LimaSSol.


      Już właśnie czytam, jak to Legia straciła punkty przez brak szczęścia. No krew mnie zalewa jak coś takiego czytam, brak szczęścia to by był jakby piłka się zatrzymała pół metra przed linią bramkową na kałuży.
      Hyperion ON

      Nick: NotoriousTT
    • dragonartur napisał(a):

      brak szczęścia to by był jakby piłka się zatrzymała pół metra przed linią bramkową na kałuży.

      wtedy to chyba jest pech.
      Szczęście, że wcześnie Żyro zszedł na samym początku... jakoś ta gra wyglądała bez niego.

      Czas teraz ładnie się pokazać na meczach u siebie, zrobić kibicom jakiś prezent i układać sobie w głowie passe zwycięstw do końca roku.
      "Nigdy nie poznacie bohatera, którym było pisane Nam się stać"
      u50 - OFF
      uDraco - ON
      Chatek_emeryt

    • Szczęście, że wcześnie Żyro zszedł na samym początku... jakoś ta gra wyglądała bez niego.


      Stado muczy, wiec i ja pomucze. Abstrahujac od tego ze byly razy gdy Legia dobrze grala z Zyra w skladzie, warto napisac ze dzisiaj trudno bylo zagrac gorsze spotkanie od Estonczyka. Jezdziec bez glowy to malo powiedziane.

      -------------------

      Pomylilem sie co do Ljuboji. Pisalem po wiosennych spotkaniach ligowych ze Legia bez Ljuboji sobie poradzi... i sobie nie radzi. Coz, przecenilem zdolnosci weryfikacyjne naszej ligi. Radovic, Kosecki, Dwaliszwili... to zdecydowanie nie ten level techniczny, zdecydowanie nie.

      -------------------

      Turcy byli dzis ciency, Lazio tez bylo cienkie. Ktos niezorientowany moze wysunac wnioski ze Legia jest tuz tuz za powazna pilka. Minimalne porazki, wyrownana walka. Bardzo bledny wniosek. Co z drugiej strony jest smutne, Legia to aktualnie zdecydowanie najlepszy polski klub. W Europie, trzecia liga europejska konkretniej, to kopciuszek.

      -------------------

      Na koniec bede zlosliwy, Jan Urban srubuje rekord porazek i remisow w Europie z nieogorkami ;] Z Cypryjczykami gracie na wyjezdzie, Cypryjczycy maja juz 4 pkt, magiczny pierwszy raz wcale nie taki bliski jak by sie zdawalo po losowaniu.

      -------------------

      Z drugiej strony Lesnodorski (tak, tak) w koncu mial okazje zebrac prawdziwe pilkarskie doswiadczenie. Na plaszczyznie kibolskiej, transferowej, en fin... gosc mial poprostu okazje spojrzec na powazny futbol z bliska. To bylo bardzo potrzebne doswiadczenie, i moze zaprocentowac w najblizszych sezonach. Jesli nic sie nie rypnie, a pozory nie myla, to teraz moze byc tylko lepiej.
      To znaczy nie teraz, w nastepnych edycjach.

      Grunt to wyciagac wnioski.
      "Zazdrość jest deklaracją niższości."
      Napoleon
    • A mnie tam jak zawsze śmieszą wypowiedzi wielu piłkarzy i "ekspertów" że "zabrakło doświadczenia" To nie jest finał Ligi Mistrzów, że się musisz mierzyć o ogromną presją, i cały świat na ciebie patrzy to był mecz jeden z wielu, mecz których normalny klub powinien rozgrywek kilkadziesiąt w sezonie. Jak jesteś dobry, ma odpowiednią jakość to pokazujesz to na boisku, jak jesteś słaby i nadajesz się do wygrywania z Podbeskidziem to możesz sobie ewentualnie gadać o braku doświadczenia.
      Hyperion ON

      Nick: NotoriousTT
    • Doswiadczenie pomaga, czasami bardzo, ale uwazam ze w obecnej kampanii tylko Lesnodorskiego mozna rozgrzeszyc z czystym sercem brakiem doswiadczenia. Pierwszy raz mial okazje zobaczyc jaka jest roznica miedzy wzmacnianiem zespolu na lige i na Europe. Pierwszy raz mial okazje zobaczyc do czego prowadzi polityka milosci wzgledem kiboli w rozgrywkach organizowanych przez organizacje ktora nie pieprzy sie w tancu (UEFA to nie Kozlowski). I tak dalej.

      Innymi slowy, ma mase materialu do przemyslen, materialu ktorego w ekstraklapie uzyskac nie mogl.


      Trener i pilkarze to troche inna polka (pomijajac pojedyncze przypadki, typu Furman). Brak doswiadczenia nie pomogl. No na pewno. Ale przede wszystkim nie pomogly umiejetnosci. Tak trenera Urbana jak i poszczegolnych pilkarzy. Umowmy sie tak, pilkarski material legijny jest na Europe troche biedny. To poprostu widac, do tego nawet nie trzeba Europy. Ergo, trzeba z tego materialu wycisnac ostatnie soki. I liczyc na lut szczescia.
      Jasiu tego nie potrafi. Urban nie wygral nigdy zadnego spotkania z europejskim sredniakiem. Nigdy. W Europie wygrywa tylko z ogorkami lub prawie ogorkami. Zadnego Spartaka, zadnej Brugii, nic a nic. Na kilkanascie spotkan. Przypadek?

      Nie, uwazam ze nie. Spojrzmy na wczorajsze spotkanie. Czy ogladajac wczorajsze spotkanie miales wrazenie ze Legia gra... troche mniej niz zwykle a troche bardziej pod przeciwnika? Nie, grala mniej wiecej tak jak zawsze. Przy czym to nie jest komplement, bo Legia Urbana bardziej sie opiera na indywidualnosciach niz na schematach. Tak Legia moze grac w ogorkowatej polskiej lidze, nie w Europie. Nie miales wczoraj wrazenia ze kazda okazja Legii wynikala jakby tak... z przypadku?



      Wybiegajac troche w przyszlosc, Legia nie ma ani trenera ani pilkarzy na LM. Ni ma. Jak za rok dalej nie bedzie miala pilkarzy, to mozna Jasia zostawic. Jak bedzie mial pilkarzy (choc w niewielkim stopniu) na walke o LM to wtedy warto by sie zastanowic nad zatrudnieniem trenera uprawiajacego taktyke. Poki co... nie warto. Polonezem nie wygrasz zadnych wyscigow, nawet jak posadzisz Schumachera za kierownica.


      Nie zmienia to oczywiscie faktu ze jak na kadre ktora posiada, Legia jest zaskakujaca nijaka w tej edycju pucharow. 2 wymeczone zwyciestwa (oba z amatorskim zespolem z Walii), 4 remisy (z reguly bardzo szczesliwe) i 3 porazki; ze sredniakiem Cypryjskim, z rezerwami Lazio, i z Trabzansporem ktory forma nie zachwyca. Slabo. Zaskakujaco slabo.
      "Zazdrość jest deklaracją niższości."
      Napoleon

      Post był edytowany 2 razy, ostatnio przez Bagin :D ().

    • dragonartur napisał(a):

      mecz których normalny klub powinien rozgrywek kilkadziesiąt w sezonie.
      Trochę odleciałeś. Kilkadziesiąt meczów tego typu to grają topowe drużyny Europy. Legia to jest inna galaktyka, nie można mieć do nich pretensji że nie są Bayernem.

      Pociski na Urbana które teraz słychać zewsząd też są nudne. Urban jest jaki jest, ale to że Legia gromi w lidze to głównie jego zasługa. On sobie tych Furmanów, Łukasików i Koseckich wychował. Wielkich transferów, poza zaciągiem z rozlatującej się Polonii tu nie było.


      Bagin :D napisał(a):

      Nie miales wrazenia wczoraj ze kazda okazja Legii wynikala jakby tak... z przypadku?
      Ja nie miałem. Tzn. futbol to gra przypadków ale akurat sytuacje Legii w ostatnich meczach wydają mi się wynikać z pewnych założeń. Przerzucamy piłkę z lewego przez środek na prawe skrzydło i odwrotnie tak długo, aż rywal nie zdąży się przesunąć. Wtedy boczny obrońca robi przewagę liczebną i idzie wrzutka lub wbiegnięcie w pole karne z boku. Z tego (wypracowanego jednak) schematu pada połowa bramek dla Legii w tym sezonie, z tego schematu były okazje w Krakowie oraz nieodgwizdany karny w Trabzonie.
      zgniły liberał/podły ateista
    • Miałem na myśli kilkanaście, napisałem kilkadziesiąt. Ot taka pomyłka ;)


      Wybiegajac troche w przyszlosc, Legia nie ma ani trenera ani pilkarzy na LM. Ni ma. Jak za rok dalej nie bedzie miala pilkarzy, to mozna Jasia zostawic. Jak bedzie mial pilkarzy (choc w niewielkim stopniu) na walke o LM to wtedy warto by sie zastanowic nad zatrudnieniem trenera uprawiajacego taktyke. Poki co... nie warto. Polonezem nie wygrasz zadnych wyscigow, nawet jak posadzisz Schumachera za kierownica.


      Polska liga ma z Ligą Mistrzów tyle wspólnego, że musimy mieć choć jednego kandydata do kwalifikacji, których zresztą nigdy nie przechodzimy.
      Gadanie o Lidze Mistrzów jest trochę śmieszne, bo jak się nie potrafi wygrać z Apollon, Trabzonem, czy powalczyć o remis z Lazio to nie ma co myśleć o Lidze Mistrzów ;)

      Gdyby tak polski zespół grał co roku w Lidze Europejskiej i zazwyczaj w niej wychodził osiągając fajne rezultaty to można wtedy realnie pomarzyć o Lidze Mistrzów. Ale teraz wygląda to tak jakby Adam Małysz mówił otwarcie o walce z Wladimirem Kliczką.
      Hyperion ON

      Nick: NotoriousTT
    • Thorgoth

      Dobrze, tyle ze puchary a liga to inna dyscyplina. Tak grac mozecie przeciw Wolakiewiczom i Glowackim, na puchary jestescie za wolni i za niedokladni by sie bawic w tiki take (technika!). Efekt jest taki ze cala wasza ofensywa w pucharach to momenty klepania w srodku (gdy przeciwnik zostawi kilka metrow miejsca) i liczenie ze Radovic ktokolwiek cos wymysli i rzuci jakas otwierajaca pilke. Nie ma automatyki, przykladowy Pinto dostaje pilke w srodku... i sie zastanawia. Radovic tez, dostaje pilke i dopiero sie rozglada, gdzie kto jest. I kazdy inny pilkarz tez.


      To jest dokladnie to o czym pisalem niedawno;
      Daleki jestem od gloryfikowania zwolennika systemu bramkarz - 8 def. pomocnikow - Radovic&Ljuboja, ale tez nie sugerujmy ze roznica w Europie miedzy Urbanem a Skorza to roznica w farcie. Tak nie jest. Maciek jest jaki jest, ale czasami (w Europie) potrafil perfekcyjnie przygotowac druzyna pod wzgledem danego spotkania. Spotkanie z Rapidem w Bukareszcie to byl Mackowy majstersztyk. Urban nie potrafi tego. Zmienilby kilka nazwisk, ustawilby zespol mniej wiecej jak zawsze i kazal grac defensywna tiki take. Czytaj, grac tak jak grac przeciwnik pozwoli.
      "Zazdrość jest deklaracją niższości."
      Napoleon

      Post był edytowany 1 raz, ostatnio przez Bagin :D ().

    • Lech - Legia 1:1
      - chyba pierwszy mecz w lidze w którym Legia nie była drużyną lepszą. To daje odpowiedź na pytanie którego zespołu z grupy pościgowej należy się obawiać najbardziej, niezależnie od dorobku punktowego
      - Koseckiego skopali niekiepsko. Tu chyba nawet więcej żółci powinno być, przypuszczam że nie było bo Kubuś dokładał od siebie również wtedy gdy nie musiał ;]
      - w przeciwieństwie do Stanowskiego mnie ten mecz nie rozczarował. Jak na ekstraklapę to oglądało się go nieźle
      - dlaczego Heniek tak bezmyślnie pałuje?
      - Skaba mnie zaczyna wkurzać. No sorry, ale Lovrencsics strzelił raczej źle, o mały włos nie trafił go w rękę. A mimo to Wojtuś musiał sięgać do sieci. Jest świetnie przygotowany akrobatycznie? Super, to niech zmieni dyscyplinę na akrobatykę sportową.
      - dla mnie na plus najbardziej o dziwo Dossa Junior. Wczoraj nie do przeskoczenia, nie do przepchnięcia, Teodorczyk nie pograł wcale

      PS
      coachem Legii jest Kibu. JU jest od konferencji prasowych, buziaczków z Czarnotą-Bojarską i grania w siatko-nogę.
      zgniły liberał/podły ateista
    • Cytując klasyka: ,, zabrakło skuteczności".
      Swoją drogą to szybkość Gruzina jest piorunująca. Nie wiem gdzie tkwi problem,ale trwa już tak od początku sezony czyli od połowy lipca. Pewnie za mało siatkonogi trenuje Gruzin i dlatego. Rzeźnik jak dziecko ograny coś ala Dossa z rumunami przy golu na 0-2. Mit o szerokiej kadrze prysł.

      Efir kontuzja mięśniowa :-/

      Z Zawiszą, która jest w gazie powinno pójść gładko ;) serio pewna dwójeczka u buka.
      Menelinho
    • Thorgoth
      w przeciwieństwie do Stanowskiego mnie ten mecz nie rozczarował. Jak na ekstraklapę to oglądało się go nieźle


      Ja jestem bardziej praktyczny i mnie interesuje jakosc, nawet jesli mialoby to oznaczac wloskie catenaccio ;] Poziom spotkania byl taki na jaki nas stac, czyli raczej srednio letni. Nie ma co wybrzydzac, akcji skladajacych sie z 50 podan nie stworzy sie ani kombinacja Murawski-Hamalainen-Tralka, ani kombinacja Furman-Jodlowiec-Vrdoljak. To znaczy zrobi sie, ale tylko jak przeciwnik bedzie zostawial 5 km przestrzeni i dawal 24 godziny na zastanowienie. Nie wiem czy tedy droga.

      Na przyklad rok temu w wygranym przez Legie spotkaniu 3:1 byla masa sytuacji podbramkowych, tempo, whatever, i to wszystko przez niemal 90 minut. Wszyscy (oprocz kibicow Lecha oczywiscie) byli zachwyceni spotkaniem. A w rzeczywistosci w tamtym spotkaniu nie bylo wiele jakosci. Byl to boj defensywy fatalnej z defensywa komiczna. Roznica w tamtym spotkaniu pomiedzy Legia a Lechem polegala na tym ze Legia nie miala swojego Slusarskiego, Lech niestety mial.


      ------------------------------

      Cieszy ze Lech wraca do formy, choc paradoksalnie wczorajsze spotkanie pokazalo rowniez jak wiele brakuje Lechowi i jakosci i formy. Oslabiona Legia, Legia majaca w nogach spotkanie z Turkami, mecz u siebie... i mniej wiecej sprawiedliwy remis. Pozar ugaszony, tylko tyle. Brakuje jakosci.
      "Zazdrość jest deklaracją niższości."
      Napoleon

      Post był edytowany 1 raz, ostatnio przez Bagin :D ().

    • Zawisza - Legia 3:1
      - gratuluje Zawiszy, piękny mecz i respekt się należy
      - PIERWSZY mecz który Legia przegrała w pełni zasłużenie, była po prostu gorsza. Nie ma co sapać
      - sędzia był niekoniecznie obiektywny. Ja widziałem odepchnięcie Rzeźnika przy pierwszym golu. Widziałem też spalonego przy trzecim. Serce kibica? Nie wiem, nie wiem
      - kolejny dobry mecz Dossy. Oczywiście nikt tego nie zauważył, ale za tyle akcji co on skasował to inny byłby ozłocony

      - bonus, suchar by myself:
      Na Wojtusia z popielnika
      iskiereczka mruga,
      chodź opowiem ci bajeczkę,
      bajka będzie długa

      Bywał sobie Wojtuś Skaba
      miał brameczkę z masła,
      a w tej bramce same szmaty,
      cyt, iskierka zgasła.
      zgniły liberał/podły ateista

      Post był edytowany 2 razy, ostatnio przez Thorgoth ().

    • Legia - Zagłębie 2:0
      - w starciu szpitala z sanatorium górą szpital ;]
      - słabiutki mecz, Legia jest w dołku
      - Pinto nie nadaje się na ofensywnego pomocnika, Furman tak samo. Kto by nie grał za plecami Gruzina i tak zawsze jest lipa
      - Ojamaa fatalny, Kosecki zamula, Furman ślamazarny
      - Dwaliszwili się przynajmniej stara ale widać że piłka nie zawsze mu się klei
      - Wojtuś na zero. Święto. Chyba nawet coś odbił

      Racjonalnych przesłanek dających nadzieję przed rewanżem z Trabzonem brak.
      zgniły liberał/podły ateista