Hen Cerbin ty dalej swoje.
Gdybyś czytał uważnie to byś mi tu nie filozofował.
Powiem tak, ogólnie to ty mówisz o fantastyce, a ja o fantasy, a to są dwa różne światy, chociaż do siebie podobne. I oczywiście fantasy wywodzi się od fantastyki.
A teraz do sedna. Cały czas mówię, że nurt fantasy zaczął się wtedy kiedy Tolkien wydał swoje pierwsze dzieła. Wcześniej fantasy nie było główną tematyką książki. A np. tak samo jak fantasy, baśnie i bajki należą do fantastyki i Legendy o królu Arturze zaliczają się do baśni, nie do fantasy. Podgatunków jest wiele, a ja mówię o tym jednym jedynym, a mianowicie fantasy.
Nie mówię, że to on pierwszy napisał książkę fantasy. Po prostu wtedy fantasy zaczęło wychodzić na światło dzienne i było z czasem akceptowane przez coraz większą rzeszę społeczeństwa na całym świecie.
Conan, czytałem i powiem tak, są tam jakieś magiczne moce, ale nie ma zbyt dużego podobieństwa do współczesnego fantasy.
Chce się co poniektórym dalej rozstrząsać ten tamat? Bo ja nie chcę i mnie nikt nie przekona. Pracowałem kiedyś w bilbiotece przez kilka lat, czytałem dużo książek i artykułów, jak i w świecie realnym tak i w wirtualnym.
Gdybyś czytał uważnie to byś mi tu nie filozofował.
Powiem tak, ogólnie to ty mówisz o fantastyce, a ja o fantasy, a to są dwa różne światy, chociaż do siebie podobne. I oczywiście fantasy wywodzi się od fantastyki.
A teraz do sedna. Cały czas mówię, że nurt fantasy zaczął się wtedy kiedy Tolkien wydał swoje pierwsze dzieła. Wcześniej fantasy nie było główną tematyką książki. A np. tak samo jak fantasy, baśnie i bajki należą do fantastyki i Legendy o królu Arturze zaliczają się do baśni, nie do fantasy. Podgatunków jest wiele, a ja mówię o tym jednym jedynym, a mianowicie fantasy.
Nie mówię, że to on pierwszy napisał książkę fantasy. Po prostu wtedy fantasy zaczęło wychodzić na światło dzienne i było z czasem akceptowane przez coraz większą rzeszę społeczeństwa na całym świecie.
Conan, czytałem i powiem tak, są tam jakieś magiczne moce, ale nie ma zbyt dużego podobieństwa do współczesnego fantasy.
Chce się co poniektórym dalej rozstrząsać ten tamat? Bo ja nie chcę i mnie nikt nie przekona. Pracowałem kiedyś w bilbiotece przez kilka lat, czytałem dużo książek i artykułów, jak i w świecie realnym tak i w wirtualnym.