Dopiero drugie, ale już pożegnalne ST.
Miał być zysk 350kk, jest niewielki minus. Oczywiście nie o ten minus chodzi, bo to żadna strata, tylko o moje nerwy. Powiedziałem sobie, że jak poziom wnerwa przekroczy pewien limit to kończę z tą grą. Nastąpiło to dzisiaj. Obrońca się zalogował chwilę po starciu i zaczął wachlować złom. Napisał mi przy tym, że odbudowy nie będzie ale wyzbiera co da radę. No i podpierdzielił 14k recyklerów. Mi zostało niecałe 12k. Oczywiście zebrałbym wszystko gdyby mi wystarczyło deuteru ale recyklery palą tak idiotycznie dużo, że musiałem puścić na 50%. Gdyby obrońca miał w planach odbudowę to bym zrozumiał i jeszcze pożyczył SzO. Jednak w takich warunkach uważam jego zachowanie za głupią złośliwość. Nie mam ochoty się dłużej denerwować. Pozdrawiam znajomych, zwłaszcza Artela, Wezu, Frutka i Wacka, a także Namira mimo, że już nie gra. Będzie mi was brakować. Kurde... łzy mi pociekły...

Dzięki Knot. Tobie też SzO życzę bo widziałem, że wtopiłeś. Tak jak pisałem, nie o stratę chodzi bo jest minimalna ale o moje nerwy. Szkoda na to życia.

Ps. Obrońca już urlop zarzucił. Ale surę z moona przewiózł wcześniej na planetę, bo leciałem tam w geście rozpaczy...

Weź już mistrzu żenady się nie odzywaj w tym temacie. Nie umiesz grać i nie umiesz przegrywać. Żebym do ciebie pierwszy nie napisał to byś nawet nie pogratulował. Tak jak pisałem wcześniej, ale może nie doczytałeś, gdybyś napisał, że zamierzasz grać to bym zaklął pod nosem ale pożyczyłbym SzO. Ale jak wywachlowałeś ponad połowę złomu tylko po to żeby ją skitrać i włączyć urlop, to nie mam dla ciebie zrozumienia. W geście desperacji puściłem farming na moona licząc, że się opamiętasz i zostawisz to co uczciwie zdobyłem. Ale nie, zabrałeś na planetę i zapiąłeś urlop. Na prawdę, mistrzostwo świata.

Co do mojej decyzji o końcu gry, to tak jak pisałem, mam dość wnerwiania się przez tą głupotę. Pech mnie tutaj prześladuje ciągle. Wczoraj pospałem trochę dłużej to mi akurat wtedy 2 cele sprzed nosa sprzątnęli, na które polowałem od dłuższego czasu i które uciekły mi spod topora dosłownie na minuty przed dzwonem. Kolejny cel w układzie zapiął urlop, również wczoraj. Liczyłem, że limit pecha się wyczerpał. Wstałem dziś o 6.00, skanowałem przez 1,5 godziny, nic. Znalazłem w końcu ten cel. Puściłem atak, recki na 50% bo paliwa nie było. Skalkulowałem wcześniej, że musiałbym mieć na prawdę dużego pecha żeby złomu nie zabrać. Nikt z turbo się w okolicy nie świecił. Obrońca pewnie jak się nie lognie przed starciem to i po starciu nie tak od razu. Jak się nawet lognie to recyklerów miał nie będzie, a przecież nie wyda na to kasy, po złomie. A jak nawet będzie miał te recyklery to i tak machnie ręką, pogratuluje i rzuci tą grę. Ewentualnie napisze, że będzie odbudowa, to mu pożyczę SzO i machnę ręką na straty. No ale jak widać moje "szczęście" wszystkie negatywne warunki musiały się spełnić. Już bym wolał żeby się zalogował kilka minut przed wlotem i zwiał. To durne starcie rozwaliło mi całą niedzielę. A miało być tak fajnie. I nawet żonie się chciałem pochwalić jak wstanie, bo mimo, że czasem na to narzekała to mi jednak kibicowała w grze. No cóż. Dzięki Miszczu. Zachowałeś się mega. Mam nadzieję, że coś podobnego spotka również ciebie... w realu.

Tak, dramat. Bo jak latałeś już ze 100 razy i nic ci nie wchodziło, poza jednym zlamionym przeze mnie starciem i wreszcie masz to wyczekane i wymarzone starcie, z ładnym (największym w karierze) procentem i czekasz z walącym sercem na zbiórkę, ale musiałeś trafić na złośliwego człowieczynę, który wyciąga 2000 recyklerów z kapelusza i zbiera ci spod nosa złom, mimo że nie zamierza go wykorzystać, a ty go prosisz żeby ci zostawił chociaż twoje straty, to jest to dramat.

Może dla ludzi, którzy już nastukali ST w życiu to jest luzik. Ale dla mnie to było 4 ST w karierze, dwa pierwsze miałem w 2008r., jedno na 150%, drugie na 200%. Trzecie 3 dni temu na 3000%, skwaszone przeze mnie, więcej wstydu niż prestiżu. To miało być wreszcie coś czym będę się mógł pochwalić, a znowu jest gówno, przez czyjąś złośliwość. Dlatego tak to przeżywam. I mam już dość denerwowania się tą grą.

Dobra, dobra. Już się ogarnąłem. Śmieszą mnie takie ludziki jak Moreno, czy teżKrecikMax, którzy nie doczytają, nie zrozumieją, a się mądrzą...

Jeszcze raz wam napiszę geniusze. Nie boli mnie to, że zabrał złom. Boli mnie to, że był głupio złośliwy. Nie pogratulował, tylko podbierał. A jak ja się odezwałem to z łachy jakieśtam niby gratulacje napisał i stwierdził, że zbiera dla samego zbierania, bo odbudowywać się nie będzie. Zrobił to wyłącznie po złości. Mógł napisać, że rozważa odbudowę i byłoby ok. No ale niektórzy i tak nie zrozumieją...

No wreszcie się przyznał... Skoro kłamałeś, to życzę SZO. O to właśnie miałem wonty, o głupią złośliwość. Było napisać, że się będziesz odbudowywał i byłoby ok. Dobra, koniec tematu. Na przyszłość bez złośliwości, grajmy fair.