Wszystko zaczęło się od tego, że komuś zaczęło się nudzić i zaczął latać gęsiami na moje starannie robione zasieki. Bez zysku, tylko po to, żeby popsuć komuś zabawę płynącą z patrzenia na w miarę równo rosnące cyferki. Było tych ataków kilka:






Łączny zysk z tych wszystkich ataków nie wystarczyłby na zrobienie 1 gwiazdy śmierci... Ale że chłopaki się nie poddawali, poprosiłem Lemura o pomoc. Z początku byłem dość sceptycznie nastawiony, bo ataki szły w planetę i wystarczyło spojrzeć w falangę i można było cofnąć, kontrować itd. Tu pełen szacunek dla Lemura, z którym wcześniej poza paroma skanami z jego strony nie miałem kontaktu w ogóle, że zdecydował się polecieć. To ST to jego wyczyn, ja dałem tylko miejsce, choć chrzest bojowy bunkra na Ariesie wypadł znośnie, muszę przyznać

Od siebie dodam tylko, że zachowanie agresorów mnie dziwi. Na Bellatrix jest może 400 kont, gra pewnie z 60-70 osób, a Wy dążycie do tego, żeby było ich jeszcze mniej... takimi atakami po nie wiem, punkty honoru? Może punkty zniszczeń?



Pozdrawiam Xanthus i wszystkie inne unie, na których gram
Szacun i Sz/O dla agresora, bo pogratulował