Ktoś kiedyś powiedział "...bo mamy taki klimat..." Czasami słowa prorocze, szczególnie, że akurat dzisiaj pogoda na Dolnym Śląsku nie rozpieszcza. Energetyce przydałyby się srogie od F3nix'a. Prund padł i efekt jak niżej.

Ale może tak przy okazji trochę opowieści. Akurat flotka wracała z wypadu na niecałe 4% a tutaj sondki lecą ze skanem na sąsiednią planetkę. Myślę sobie, nic specjalnego, bo tutaj od sond się roi w kosmosie, świeci się prawie wszędzie na okrągło . Ale niedługo potem, w ślad za nimi, leci już armada z czasem dolotu idealnie pod przerzut wracającej flotki.
No szybko klik z podglądu flotkę do Trash'a, techy bojowe tak mniej więcej z lekką nadwyżką, swoją obronę i flotkę i wychodzi całkiem miło. No to będzie jak nie opóźni, lub nie dołączy czegoś więcej. Złom pod dom, daleko nie trzeba chodzić, fajna sprawa.

Flotka wróciła z akcji zwarta i gotowa na następną. Daleko nie było, dexu dostatek, przerzut na planetkę pod flotę atakiera. A myślę sobie, może nie opóźni, może padnie necik, a może bateria w fonie, a może jakaś inna cholera, czy kosmiczna febra . Dość, że wysłana flotka miała siąść na 2 s przed wlotem F3nix'a, myk na dalszą kolonię, czekanie i odświeżanie, czy kolega czegoś extra nie podłączy. Ale nic takiego się nie stało i bez opóźnień, i kombinacji atak leci dalej. Zatem musiało być coś nie tak, albo kolega początkujący i zapomniał w ferworze ataku o opóźnianiu i sprawdzeniu przed wlotem. Moje wsparcie wpadło i tuż po nim flotka atakiera. Rach, ciach i na śrubki poszła. Atak leciał szybko po skanie, zatem recki F3nix'a były daleko za mgławicą, a kilka moich recków przetrwało, to wiosłowały wytrwale. Śrubki pozbierane do ostatniej.
Od F3enix'a cisza była, ale zapytam...



Pogadaliśmy chwilkę, bardzo sympatycznie, nawiasem mówiąc, daleko nie było po kablu

Szybkiej odbudowy F3nix!

Może jeszcze muza na początek, stare ale jare....


I do sedna sprawy....