HBI [The Best] Vs. kubryc [FAoE] ~ 27327.42% tachykardii - czyli pacyficznego odmętu aprioryczne ujęcie

Ta strona wykorzystuje pliki cookies (ciasteczka). Kontynuując jej przeglądanie, zgadzasz się na wykorzystywanie przez nas plików cookies. Więcej informacji

  • HBI [The Best] Vs. kubryc [FAoE] ~ 27327.42% tachykardii - czyli pacyficznego odmętu aprioryczne ujęcie

    Pozornie alegoryczne panta rhei na otwartych wodach każdego akwenu urasta do aksjomatycznej rangi.
    Fal rozbijanych o burtę delikatna bryza stawia nawet umarłych na dziobie z majestatycznie rozłożonymi rękami, z pełnym sentymentu westchnieniem "Caelum non animum mutant, qui trans mare currunt"... Bo przecież firmamentu bezkresu nie sposób utożsamiać z wyrzutami sumienia, wydychanymi wraz z powietrzem w choćby najbardziej metaforycznym konfesjonale.
    I gdyby nie ta specyficzna, ponad zrozumieniem, morskiej otchłani wibrująca cisza, pewnie sam Kubryc zgodziłby się z Horacym, że nieuchronna jest śmierć, zaś umiar stanowić może remedium na wiele duszy dolegliwości.
    I gdyby Daniel Defoe nie wyznaczył młodzieńca z Yorku na bohatera przygód setek, z pewnością byłby nim obrońca, pod jednym wszakże warunkiem - musiałby przez kubryka i mesy eteryczne przestrzenie dotrzeć w końcu na pokład...
    Godziny obserwacji, dziesiątki obliczeń (na czas których przyjąłem imię "Ramanujan") i nerwy żelazne... Z pewnością nie doprowadziły do powstania niniejszego starcia
    Około roku temu (a być może drzewiej), poszukując nowych lokalizacji dla mych porozrzucanych w ogame'owym wszechświecie ciał niebieskich, przeniosłem się do drugiej galaktyki do układu Kubryca.
    Zasadniczym asumptem dla tego wyboru nie był nawet sam fakt istnienia w tym miejscu kolonii obrońcy, lecz przede wszystkim odpowiednie ulokowanie planety, a także sentyment do tej części wspomnianej galaktyki, albowiem przed fuzją uniwersów posiadałem kolonię o pięć miejsc przesuniętą na wschód.
    Jakkolwiek obecność pokonanego stanowiła dodatkową zachętę, pomimo okoliczności, że wówczas chyba nie znałem jeszcze dokładnego składu ani ilości floty Kubryca, lecz na jej prawdopodobne stacjonowanie w tym miejscu wskazywał pokaźnych rozmiarów bunkier na jednym z księżyców. Po przenosinach, z braku czasu, nie obserwowałem też obrońcy z matematyczną dokładnością, lecz, spontanicznie niejako i w różnych czasowych odstępach skanowałem księżyce przyszłego celu, notując jedynie przybliżone czasy powrotu jego floty.
    Kubryc, którego armada za każdym razem, gdy ujawniały ją raporty szpiegowskie, stacjonowała w bunkrze, przeważnie logował się na czas lub kilka minut po powrocie statków, na co wskazuje mój nieudany lot w kierunku obrońcy około roku temu. Niedługo po nim odstąpiłem od prób atakowania nie tylko tego, ale i wszystkich innych potencjalnych celów, udając się na wielomiesięczny ogame'owy urlop.
    Na przestrzeni tych miesięcy odebrałem pewnego wieczoru telefon od rozrabiaki, który odkąd pamiętam namawiał mnie do obserwacji i zezłomowania kubryca twierdząc, że niekiedy nie loguje się przez dłuższy czas po powrocie floty i odebrałem informację, że powinienem natychmiast wyłączyć urlop i lecieć do kubryca, którego flota przycumowała w porcie tego samego, co zwykle, księżyca. Zszedłszy z urlopu wystartowałem, by po kilkunastu minutach cofnąć flotyllę. Kubryc zalogował się.
    Kilka dni temu, tym razem nie motywowany sojuszniczymi naleganiami, wyłączyłem urlop by przysłowiowe ostatnie dni wolności i niezależności od nadchodzących szybkimi skurczami zstępnych spożytkować na empiryczne niemalże zbadanie istnienia słynnych mostów Einsteina-Rosena (do czego, zaznaczam, nie sprowokował mnie kazus dotyczący wpływu konsumpcji owoców jabłoni na możliwość przypisania sprawcy czynu z art. 178a k.k.). Widziałem, że Kubryc logował się w czwartek jeszcze (lub były to czyjeś skany, choć z uwagi na rozdźwięk pomiędzy czasami jest to mało prawdopodobne), jakkolwiek nie wychwyciłem jego floty.
    Nazajutrz, prowadząc rutynową i wybiórczą akcję skanowania zanotowanych celów, nie widząc u obrońcy aktywności żadnej, odkryłem na rzeczonym księżycu całą, jak sądziłem, flotę Kubryca. Dokonawszy kilku obliczeń i symulacji, posłałem trzon floty na księżyc obrońcy. Niefortunność mego surowcowego profetyzmu, a może i samych zdarzeń spowodowała, że po wysłaniu floty atakującej wielce odkrywczym było stwierdzenie zbyt małej ilości recyklerów... Po chwili kolejnej ukryty w mym ego geniusz wspomnianego Ramanujana podpowiedział mi, że ilość 2 mln deuteru pozostała na księżycu może jednak nie wystarczyć do wysłania choćby połowy recyklerów, które posiadałem, z maksymalną prędkością. Nie posiadając na księżycu, ani na planecie żadnych surowców, które mógłbym sprawnie wymienić na deuter, postanowiłem sprzedać u handlarza złomem duże transportery (geniusz ów podpowiedział mi także, że sprzedaż w ich miejsce recyklerów byłaby, krótko mówiąc, zbyt pochopna). Dzięki temu mogłem surowce zamienić na cenny deuter, zaś w innej galaktyce za materiały, które posiadałem, dobudowałem ok. 10k recyklerów, których wówczas łączna liczba i tak różniła się od wymaganej o jakichś 20 tysięcy.
    W trakcie lotu rozglądałem się dokoła bacząc, by jakiś śmiałek nie postanowił wylecieć w kierunku mego celu. Obliczenia wskazywały także na to, że najbliższy lokalny Macho potrzebowałby 01:07:55 h, by dotrzeć recyklerami na orbitę Kubryca. Przegląd aktywności wszelkich utwierdził mnie w przekonaniu, że akcja przebiegnie pomyślnie.
    Przez część galaktycznej podróży towarzyszył mi rozrabiaka, który głosem mentora stwierdził, że na pewno się uda i nikt nie przywłaszczy złomu. Dziękuję, Kulesławie!
    Na około 10 minut przed dolotem, nie będąc w stanie spokojnie patrzeć na upływający czas, rozpocząłem, niczym wspomniany Crusoe, wędrówkę po salonie wpędzając w zdumienie mą wspanialszą połowę.
    Na marginesie wskażę także, iż skorzystałem z pozostawionego u mnie przez zdecydowanie bardziej geriatrycznie wzbogaconych członków rodziny ciśnieniomierza, który wartość pulsu wyznaczył u mnie na 120... Wówczas zrozumiałem, że ta adrenalina stanowi właśnie esencję naszej gry. Dla tych emocji gramy, przynajmniej, jak sądzę, wielu z nas.
    Gdy zegar wybił minutę do wlotu wiedziałem już, że musi się udać. Nie myliłem się, na szczęście. Złom po starciu leżał jeszcze chyba przez około półtorej godziny, z uwagi na to, że ostatnią falę recyklerów wysłałem po ich powrocie.
    Pech chciał także, a może i brak mojej przezorności, że na zakup dodatkowego deuteru zdecydowałem się dopiero w piątek po południu, większych dostaw spodziewając się w sobotę (dziękuję ancymonko, marchewo i pogromco kredek).
    Stanowi to przestrogę na przyszłość, by stany deuteru na księżycach zawsze wskazywały na ilości wystarczające do wzruszenia trzonu floty i recyklerów.
    To moje największe solowe starcie w tej grze.
    Dedykuję je wszystkim Sojusznikom, przeciwnikom, a także po raz pierwszy mojej wyrozumiałej, zdecydowanie sfeminizowanej połowie, która będąc pełna nadziei na rychłe powiększenie się grona graczy ogame w rodzinie, musiała przez kilka ostatnich nocy znosić mą absencję.
    Dziękuję również za miłe słowa Kolegom z innych Sojuszy (e.g. dziękuję Zdobywco za rozmowę, dzięki Kurufirze).
    Dziękuję także Koledze z LzB, który spytał o cenę takiego starcia. Jeszcze bardziej, dzięki temu, uświadomiłem sobie, że każde starcie - mniejsze lub większe, jest w tej grze bezcenne. Dzięki tej specyficznej, wspomnianej już, adrenalinie i euforii, w przypadku powodzenia bitwy.
    Obrońcy życzę odbudowy. Nic nie napisał po starciu. Zalogował się dopiero następnego dnia po bitwie. Mam nadzieję, że rozkołysany falami morza, we wskazanej mesie, nie zaś niebezpiecznym sztormem.
    Nighhunterze, znamku, Chojny! Czekamy na Was!


    Wybaczcie długi wstęp. Do rzeczy:





    Dnia 04-05-2018 --:--:-- następujące floty spotkały się w walce:



    Agresor H B I [The Best]
    ________________________________________________


    Mały transporter 181.966
    Okręt wojenny 86.970
    Pancernik 175.866
    Lekki myśliwiec 3.297.850
    Ciężki myśliwiec 41.054
    Krążownik 300.005

    _________________________________________


    Obrońca kubryc [FAoE]
    ________________________________________________


    Mały transporter 56.707
    Duży transporter 28.859
    Lekki myśliwiec 40.936
    Ciężki myśliwiec 22.052
    Krążownik 8.446
    Okręt wojenny 3.904
    Statek kolonizacyjny 4
    Recykler 1.025
    Sonda szpiegowska 71.885
    Bombowiec 3.069
    Niszczyciel 548
    Gwiazda Śmierci 567
    Pancernik 2.953
    Wyrzutnia rakiet 548.000
    Lekkie działo laserowe 10.000
    Ciężkie działo laserowe 1.000
    Działo Gaussa 1.000
    Działo jonowe 1.000
    Wyrzutnia plazmy 3.837
    Mała powłoka ochronna 1
    Duża powłoka ochronna 1

    _________________________________________



    Po bitwie...


    Agresor H B I [The Best]
    ________________________________________________


    Mały transporter 170.344 ( -11.622 )
    Okręt wojenny 83.265 ( -3.705 )
    Pancernik 168.521 ( -7.345 )
    Lekki myśliwiec 3.089.663 ( -208.187 )
    Ciężki myśliwiec 39.008 ( -2.046 )
    Krążownik 286.496 ( -13.509 )

    _________________________________________


    Obrońca kubryc [FAoE]
    ________________________________________________


    Zniszczony!
    _________________________________________



    agresor wygrał bitwę!
    Agresor przejął:
    330.264.612 Metalu, 747.369.793 Kryształu i 26.165.441 Deuteru


    Agresor stracił łącznie 2.138.082.000 jednostek.
    Obrońca stracił łącznie 9.460.714.000 jednostek.
    Na polu zniszczeń unosi się 1.597.150.200 metalu i 1.135.592.100 kryształu.
    Agresor przejął łącznie 1.103.799.846 jednostek.


    Szansa na powstanie księżyca 20%.
    Złom zebrany przez atakującego/atakujących.



    Podsumowanie zysków/strat:


    Podsumowanie agresor

    Metal: 610.078.812
    Kryształ: 1.199.408.893
    Deuter: -111.027.559
    agresor zyskał łącznie 1.698.460.146 jednostek.


    Podsumowanie obrońca

    Metal: -5.667.672.612
    Kryształ: -4.069.033.793
    Deuter: -827.807.441
    obrońca stracił łącznie 10.564.513.846 jednostek.



    Powered by Konwerter RW OGotcha 4.1.4


    Pozdrawiam
    HBI [The Best]

    Post był edytowany 6 razy, ostatnio przez hbi ().

  • ...w niedalekiej przyszłości powyższy post może stać się gehenną maturzystów. Kto wie czy nie będą musieli dokonać interpretacji w/w dzieła literackiego :)
    Wieszczu nasz "ogejmowy" ewidentnie "marnujesz się w realu", zostań na dłużej to może i inni wrócą.
    Bardzo przyjemny procencik, nie mówiąc już o surowcach. Tylko nie wiem czy po tym wszystkim nie powinieneś udać się do kardiologa.
    Wielkie wielki gratki i czekam na kolejne starcia, oraz jeszcze barwniejsze opisy akcji.
  • Opis akcji, wręcz epicki, zysk zresztą też, no i procent bardzo fajny :) i ta radość z trafienia bezcenne... troszkę żałuje że na graczu z Sojuszu FAoE, do którego zawsze będę miał sentyment, lecz taka jest właśnie ta gra, jeden błąd może jeszcze ustrzec, dwa jak jest szczęście to też się nic nie dzieje ale następne błędy to jak gra w ruletkę (zaloguje się i będzie flota, czy zaloguje się i będzie czerwony raport)
    HBI jesteś jednym z nielicznych graczy dzięki którym aż chce się wejść na Forum i poczytać oraz przy okazji nauczyć się jak powinno się bawić Polskimi słowami, gdyż Język Polski jest taki piękny a my coraz bardziej schodzimy w odmęty ulicy i tego wszechobecnego slangu młodzieżowego

    Brawo udanej akcji, brawo zysku, brawo procentów,brawo podejścia do tej gry, życzę wielu sukcesów i gratuluje przyszłej pociechy, ponieważ z tego co wyczytałem Twoja druga połówka jest w stanie błogosławionym
    pozdrawiam ZDOBYWCA

    Imperare sibi maximum imperium est



    ST#262 NEKKAR ON
    ST#2 WASSAT- OFF

    ST#87 Uni69 - OFF
    ST#67Fenrir - OFF
    ST#3 Dorado - ON
    ST łącznie - 421
  • W końcu się doczekałam :))
    Największe gratulacje dla Pani Papużki ponieważ jako, że już praktycznie nie gram to wiem już ile to pokładów cierpliwości trzeba w sobie mieć do Was ;) jako, że jest w stanie błogosławionym tymbardziej należą się jej wyrazy uznania za cierpliwość :D

    Siedzę właśnie w pracy i koleżanka siedząca obok spogląda na mnie z wielkim zdziwieniem -chyba ma chęć wysłać mnie do szpitala dla ludzi z problemami bo wyglądam na taką śmiejąc się pod nosem. Dawno już nie cieszyłam się z niczego w tej grze i dziękuję Ci, że właśnie to spowodowałeś. Nawet przeszedł przeze mnie mały przebłysk chęci powrotu...teskno mi troszkę za tymi emocjami, choć z drugiej strony atmosfera panująca pomiędzy graczami na uni skutecznie zniechęca mnie do powrotu. Cieszę sie, że jeszcze są gracze którzy mają z tej gry beztroską zabawę.
    Gratuluję Ci Twego wielkiego procentu i korzystaj póki jeszcze myślisz o czymś innym niż sen :D
    Obrońcy SzO
    SOLO
    PB 2 393,88%
    ACS

    PB 13 074,67%
  • Co prawda ST zrobione na sojuszniku, ale za sam opis starcia należą się brawa.
    Zamiast suchego "stało, poleciałem, przestało stać" Sciana ciekawego monologu opisującego genezę akcji niczym z dobrej powieści.

    Reasumując, brawa za udany lot, zysk i determinację.
    Kubrycowi odbudowy odbudowy i mocniejszej głowy.
    Mam ciało boga. Szkoda tylko, że Buddy.
  • Całkiem ciekawy opis, przydałyby się przypisy :P. Gratuluję wlotu, mega zysk nawet z perspektywy Uni68 i panującej tu hiperinflacji.

    "geriatrycznie wzbogaconych" - fajny eufemizm :)
    "Dla tych emocji gramy, przynajmniej, jak sądzę, wielu z nas." - mam wrażenie, że po tylu latach sporą część graczy trzyma tu jakaś forma nekromancji
  • Wielkie gratulacje Przyjacielu, emocje w Twym głosie podczas lotu mówiły wszytko. Długo kazałeś czekać na obejrzenie raportu, on sam choć rekordowy, tu się mniej liczy, to jego opisowa otoczka przejdzie do legendy.
    Solo 221ST- 490.263%
    TOP 1 uni11 , TOP 2 ogame.pl
    dobrySomsiad [Legion] vs. Kunio [NWO] - 11567.87%

    ACS 31 ST - 379.460%
    TOP 1 uni11 , TOP 10 ogame.pl
    6353% DESIQ [RT]
    9099% WINDI [Yakuza]
  • Szkoda kubryca - stary, sprawdzony sojusznik, jeden z ostatnich aktywnie grających z FAoE - do tej pory z ciężkim sercem spoglądam na to starcie...A kiedyś pisałem że ten us nie jest dobry do fsowania gsów...No ale czas mijał, flota latała, aż w końcu przestała i mamy to starcie.
    Z jednej strony mamy tutaj świetny procent i super zysk, co jest kwintesencją gry flotą - z drugiej sojusznik na pzcie, a to zawsze boli :(
    Odbudowy sojuszniku - wiem że nie zabraknie Ci determinacji, dok trochę na starcie odbudowy oddał, do tego masz eko solidne - ja i pall też wspomożemy, więc jakoś się podniesiesz.
    Dla agresora mam szczere gratulacje - za samo starcie i za epicki opis - obie te kwestie tu mamy, a niestety coraz rzadziej się to spotyka...