Tym razem akurat z mojej strony sprawa z reckami miała duże szanse wyglądać trochę inaczej, gdyby nie fakt, że... za późno przesłałem deuter, dosłownie o dwie minuty. Hipoll dał znać o zniszczonym moonie około 5 nad ranem, gdzie miałem za sobą kilkanaście godzin dość ostrej harówy nad zleceniami (uwielbiam te momenty, gdy kilka deadline'ów składa się w jeden, który wyłącza w ogóle możliwość snu), a w perspektywie kolejne kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt do wtorku. I po prostu nie za bardzo w ogóle myślałem o Ogame, próby moonowe też bezsensownie rozbiłem, bo zapomniałem kontrolować i cofać.

Niemniej wiem, kiedy pogratulować przeciwnikom - zachowania Hipolla nie chce mi się nawet komentować, bo chociaż o pewnych osobach i zachowaniach mamy czasami dość różne i gwałtowne opinie, to przynajmniej większość z nas nie przenosi tego na bezpośrednią komunikację.

A puszczania floty na FS na PZ - z opisu wynika, że od dłuższego czasu - nie skomentuję, bo po prostu szkoda słów komentarza.