Siema cz. 3 :))

Nooo ale w końcu też pacnąłem coś co można zapisać w pełni na moje konto :))

Po STuknćieniu Hadesa czekałem późna godziną na powrót trampków z Hadesa, by bezczynnie nie czekać, postanowiłem trochę poskanować. Odezwał się wówczas Riddick, który czynił to samo i tak przy rozmowie przeglądaliśmy sobie sąsiadów. Ja nic konkretnego nie wyskanowałem, natomiast Riddick znalazł Omara, który mi przypadł w udziale, za co jeszcze raz należą mu się podziękowania Stwierdziłem jednak, że musiałem cos przeoczyc.... i przeoczylem zacząłem latać po galaktyce i nagle moją uwagę przykuła kolonia Semy'ego, która o ile mnie pamięc nie myli wczesniej się tu nie znajdnowała. Chciałem puscic skana, ale wpierw kliknąłem falangą - a tu niespodzianka, 60 Geśi leci na planete w układzie. Sam nie wierzyłem, że taka niespodzianka mi się przytrafia, a także ze tylko ja to dostrzegłem. Nie zameirzałem jednak odpuszczać, rzuciłem szybko większą ilość dexu na najblizszego moona i ustawiłem budzik po odebraniu floty wracajacej z Omara. Rano pobudka, wszystko jak w zegarku wraca na planetę obroncy, pomniejszone o 1 sztuke drobiu, która pewnie padła w akcji ofensywnej. No to szybko, atak, oczywiscie na moim starnym netboku nie lada wyczynem było wpasowanie się za obronce i musiałem robić lekka koretke, lecz wszystko sie udało, potem tylko recki i obserwowac co sie dzieje. Szybko sie uspokoilem, że nikt nie leci, teraz juz tylko zostaly obawy ze ktos zobaczyl moj lot i tylko reckami wytartuje, a moje wpadalo 2 sek po ataku, wiec pole manewru było. Cale szczęscie obylo sie bez atrakcji, poza jednym skanem od Tomsona po wlocie :))

To ST za to musze zadedykować Farcikowi, który też sobie ostrzył zęby na te GSy, tylko nie liczyl, ze zostana dorwane w taki sposob :))

Pozdrowienia dla całego PZT i wsystkich znajomych :))

Meritum: