Cześć i czołem!

#Libra 1
# Overall 96

Drodzy Librzanie, teraz już oficjalnie witam się z Wami ja - Wasz nowy Imperator. Jako że Ursy, której również byłem Imperatorem już nie ma, a Wasat śmierdzi i podobno grają tam same homusie, prawem nadanym mi przez samego siebie obejmuję Was pod moje skrzydła :D.

Historia starcia jest zawiła i skomplikowana na tyle, że jedynie największe umysły galaktyki (czyli mój i hmm... po namyśle to tylko mój) są w stanie to ogarnąć, także nie ma czego wam tłumaczyć.
Wiedzcie jedynie, ze starcie jest w iście imperatorskim stylu.

Biedny obrońca myślał, ze pare marnych działek obronnych i odległosć jednej galaktyki od Imperatora mogą go uchronić przed zgubą - błąd. Nie ma takiej siły na tym uniwersum :D.
Bunkry i stojące w ich okopach floty strzeżcie się - nadchodzę ja a straty i deu na lot są nieistotne.

Jako, że ostatnio to nie było mnie w tym dziale na poważnie chyba z rok, także chciałbym pozdrowić trochę szersze grono osób:
- na samym początku samego siebie, czyli jedyną osobę, z którą mogę sensownie porozmawiać,
- mojego hajera przodowego moonmakera Gabbane, [ciach] ( serio, za pierwszym albo za drugim "dotknięciem", magia!)
- kolegów i koleżanki z Ursy, a zarazem moich byłych Wasali - GENdersów w osobach Marty, Mefcia, Polo, Pawła, Piotrusia, Alla, Maedhrosa, Knopersa, Elendila, Any'ego ( czyli wszystkich bez Wściekłego - jego nie pozdrawiam :P)
- starych znajomych z innych uni - KOU z u33, Roninów z u54, Shihanów z Jupitera, Hanze z u66
- mój nowy sojusz Pierniki, który sam założyłem z nudów żeby pisać sam do siebie, a do któego dołączyło kilku desperatów
- buddy, dostawców deksu oraz naszą Panią Moderator Hare Krishnę
- no i pozdrowię też MNS, bo mogę

Na początek podkład muzyczny:



Zysk gooffniany, ale kogo to obchodzi po tylu latach z cyferkami :D.
Top też mam lichy jak cholera, ale przerabiam konto ze starej moonówki (pozdro Mefciu :E)