"Piekło kosmosu" - UKOŃCZONE!!! (tekst w korekcie)

    • Der_SpeeDer napisał(a):

      Nie, bo przecież za tłumaczenie Erasia odpowiada Paulina Braiter, tłumacz skądinąd niezgorszy.
      W życiu bym nie pomyślał (że niezgorszy). Może nigdy nie tłumaczyła fantasy. W każdym razie, po przeczytaniu Najstarszego w oryginale uznałem, że Paolini się poprawia, po Brisingr (nie wiem, jak to odmienić :D) doszedłem do wniosku, że to niemożliwe i że to tłumaczka po prostu dobija to i tak nie najlepsze dzieło. Zresztą, może taki jej ukryty cel, nie spodobała jej się książka i postanowiła spowodować jej klapę na polskim rynku :P.

      No, ale dałem je na przykład na forum SC Area i się przyjęły.
      No dobra, w takim razie pozostaje "nie wiem". Nie czytam zbiorów opowiadań, nie wiem jaki jest w nich zazwyczaj poziom.

      A na przykład Sapkowski, czy też ten Kotowski, robi to sprawnie i nie czyni tekstu kiczowatym.
      Polemizowałbym z Sapkowskim, ale że czytałem tylko parę jego opowiadań... może saga jest lepsza.

      Nie no, ja pasuję. Dobrałem się do "Piekła..." po raz pierwszy - wysypało się, i autor wkleja od nowa. Oczywiście z opóźnieniami, i to kolosalnymi. Przestaje wklejać dokładnie w tym samym momencie, w którym wcześniej skasował poprzedni temat. I teraz nowy temat się wysypuje...
      Ciekawe spostrzeżenie. Sugerujesz, że czytanie Piekła... jest jak ściąganie z Rapidshare'a?
      Aha, Sitro, jak nie chcesz spojlerować zakończenia czytelnikom swojego nowego bloga, to wklej do starego (mam jeszcze linka).

      mntek napisał(a):

      Pamiętasz jeszcze? :P Cena zwróconego honoru jest tworem bardzo problematycznym.
      Heh, ja pamiętałem tylko, że to było jakieś opowiadanie, w którym jakiś admirał ubierał się jak nekromanta/imperator Palpatine :>. Skoro nie tamto, to czy zamierzasz napisać coś innego?
    • Sitro, tradycyjnie, wziął się i znikł.

      mntek napisał(a):


      Pamietasz jeszcze?


      Ciężko, żebym nie pamiętał, w końcu tam też piętnowałem rozmaite błędy. Specjalnie nawet powróciłem do tematu, żeby odgrzebać i wyłożyć tę bzdurę z robieniem w próżni korkociągu.
      Cóż, obecnie tekst ów również wydaje mi się marny stylistycznie, aczkolwiek mniemałem, że szykujesz już doń gruntowne poprawki (w każdym razie czymś takim się odgrażałeś).

      Kefka 255_06 napisał(a):


      W życiu bym nie pomyślał (że niezgorszy). Może nigdy nie tłumaczyła fantasy. W każdym razie, po przeczytaniu Najstarszego w oryginale uznałem, że Paolini się poprawia, po Brisingr (nie wiem, jak to odmienić :D) doszedłem do wniosku, że to niemożliwe i że to tłumaczka po prostu dobija to i tak nie najlepsze dzieło. Zresztą, może taki jej ukryty cel, nie spodobała jej się książka i postanowiła spowodować jej klapę na polskim rynku :P.


      Mnie też się wydawało po przeczytaniu "Najstarszego", że autor się poprawia, i może z czasem opanuje warsztat. Ale obecnie i ta książka nie zachęca mnie do czytania, ze względu na zatrważającą głupotę rozmaitych wydarzeń, czy nawet całych wątków (historia Rorana Niezwyciężonego Wsioka Ze Swoim Młotem króluje tu pod względem debilizmu - tylko amerykański nastolatek pozostający pod wpływem komiksów o superbohaterach mógł coś takiego wymyślić).
      Zresztą, to i tak nic w porównaniu do "Brisingra". To znaczy przepraszam, tej książki jeszcze nie przeczytałem, bo szkoda mi na nią pieniędzy, a jak dotąd nie pojawiła się w BUŁ. Erasia kupiła mi starsza, więc tu pieniędzy nie straciłem, "Najstarszego" niestety nabyłem sam, i uważam w sumie, że wyrzuciłem pieniądze w błoto, i to w dodatku pieniądze niemałe, jak dla studenta (pół stówy). To już chyba lepiej bym je wydał, zjadłszy ze dwa posiłki u Kurczaka Fidela Castro (jak to mój kumpel żartobliwie rozwija skrót KFC).
      A wracając do meritum - choć "Brisingra" nie czytałem, rozmaite relacje czytelników stwarzają mi taki obraz sytuacji, że prognozuję, iż nie byłbym w stanie przeczytać tej książki ze względu na wylewające się z jej stronic hektolitry głupoty. Część z nich powiązana jest z powrotem Rorana Niezwyciężonego Wsioka, którego wątek raz po raz katuje durnotą i brakiem dojrzałości tego, kto go wymyślił.
      W sumie, choćby Paulina Braiter nie wiadomo jak spartoliła tłumaczenie, to blednie ono wobec głupoty pomysłów Paoliniego. Zresztą, z tego co wiem, jeśli chodzi o użyty język, to oryginał jest nawet jeszcze gorszy pod kątem kretyńskiego patosu.

      A propos "Eragona" i wspomnianego wcześniej przez Sitro Poltergeista... Jeżeli jeden z recenzentów na tym sajcie był w stanie dać tej książce ocenę 9/10 (!), i przez całą recenzję pławić się w superlatywach na temat rzeczy, które są przedstawione w sposób zwyczajnie dziecinny i niedojrzały, z przenicowaną fabułą włącznie (hej, Kefka, pamiętasz ten twój algorytm, co go odniosłeś do opowiadania Dzikiego Psa? Wobec "Eragona" też działa. A pan "recenzent" z Poltera się tym zachwyca), to zaczynam poważnie wątpić, czy kolesie z tego sajtu to faktycznie tacy znawcy literatury, których opinią należy się bezwzględnie kierować.
      Ja, który za znawcę się nie uważam, mam już na tyle wyrobione poczucie estetyki, że kumulacja grafomaństwa i głupoty w Erasiu uniemożliwia mi prawie czytanie tego gniotu. A tu jeden z tych "znawców" daje takiemu czemuś 9/10. Rozumiem, że gust, i tak dalej... ale czy prawdziwi "znawcy literatury" nie powinni być tacy jacyś bardziej wrażliwi na notoryczne gwałcenie języka przez autora?

      Kefka 255_06 napisał(a):


      No dobra, w takim razie pozostaje "nie wiem". Nie czytam zbiorów opowiadań, nie wiem jaki jest w nich zazwyczaj poziom.


      No więc sięgnij na rozgrzewkę po "Deszcze Niespokojne". Jakbyś bywał cyklicznie w Łodzi, to może dałbym radę ci nawet pożyczyć :> .

      Kefka 255_06 napisał(a):


      Polemizowałbym z Sapkowskim, ale że czytałem tylko parę jego opowiadań... może saga jest lepsza.


      Nieeee, no, a co ty niby masz do Sapkowskiego?
      Jeśli chodzi o sagę, to wypada blado w porównaniu do opowiadań pod kątem dialogów i humoru. Wciąga też mniej.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem
    • No w końcu dodałem na bloga wcześniej nie publikowany kawałek i niedługo pojawią się kolejne. Słowem jest realna szansa że do końca tego roku całośc pojawi się na blogu :D

      Zainteresowanych i tych najbardziej wytrwałych zapraszam do lektury :D

      vermin.bloog.pl/id,328146198,title,Part-20,index.html
      Uniwersum Andromeda -> Vermin
      Znany też jako Pająk Vermin Drake
      vermin.bloog.pl/ - tu są moje recenzje filmów/gier/książek i nie tylko :) Zapraszam do czytania i komentowania.
    • Niestety na razie tylko na to mnie stać (gwoli ścisłości blog jest na WP, a nie na Onecie :P)

      A prawda jest taka że nie mam siły przebicia zarówno wśród wydawnictw jak i serwisów jako recenzent. Jedyne co słyszę to że mam talent, ale nikt nie chce mnie zatrudnić za kasę, jedynie praktyki/pisanie za towar. Efekt? Nie stać mnie na wydanie książki, a nie pisze na tyle dobrze aby jakieś wydawnictwo mnie zechciało. Moje opowiadania są w stylu kina klasy B lat 80/90 ubiegłego wieku, a coś takiego obecnie jest niesprzedajne, słowem ja nie jestem dla wydawcy nic wart.


      Porzuciłem już swoje wielkie plany wydawnicze czy redaktorskie. Musze znaleźć stałą pracę aby mieć za co żyć, a moje hobby na pewno mi w tym nie pomoże.

      Mimo to jest tego plus, czytelnicy będą mogli za darmo czytać moje wypociny jeśli zechcą :D
      Uniwersum Andromeda -> Vermin
      Znany też jako Pająk Vermin Drake
      vermin.bloog.pl/ - tu są moje recenzje filmów/gier/książek i nie tylko :) Zapraszam do czytania i komentowania.
    • my chcielismy czytac, ale patrzac dzis na adres bloga (sprawdzam codziennie czy jest cos nowego) to niestety moim oczom ukazal sie komunikat ze blog o podanym adresie nie istnieje...
      juz po piekle na forum myslalem ze dam sobie spokoj z tym, ale po zobaczeniu bloga i wklejeniu tam nowego fragmentu zaswitala jakas nadzieja. jak widac sitrto pozostal mistrzem w pozostawianiu czytelnikow nienasyconymi...
    • "Mistrz w pozostawianiu czytelników nienasyconymi" to nie jest właściwe określenie.

      Tjaaa... a kiedy wreszcie "Piekło..." się na tym blogu (albo gdzieś...) ponownie pojawi, to znowu się zacznie od pierwszego rozdziału? Jeśli tak, to ja pasuję. Niech mnie Sitro zawiadomi, gdy będzie miał wreszcie do pokazania ciąg dalszy + zakończenie >_> .
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem
    • Der_SpeeDer napisał(a):

      A propos "Eragona" i wspomnianego wcześniej przez Sitro Poltergeista... Jeżeli jeden z recenzentów na tym sajcie był w stanie dać tej książce ocenę 9/10 (!), i przez całą recenzję pławić się w superlatywach na temat rzeczy, które są przedstawione w sposób zwyczajnie dziecinny i niedojrzały, z przenicowaną fabułą włącznie

      Nie wszystko jest przeznaczone dla wszystkich ;x
      Ta książka została napisana przez nastolatka, obojętnie jak uzdolniony by nie był. Nie można oczekiwać, że napisze on książkę na modłę Władcy pierścieni ( którą ja osobiście uważam za ikonę literatury fantasy ). "Eragon" był kierowany do osób mniej więcej z grupy wiekowej autora, a nawet młodszych, które olałyby treść napisaną zbyt wyszukanym językiem, a którym nie przeszkadzają nieścisłości czy brak logiki. To tak jakbyś rugał autorkę ckliwych romansideł dla pań za to, że jej powieści brakuje elementów psychologicznych czy przygodowych.
      Natomiast taki "Eragon" jest dosyć dobrą lekką lekturą czytaną dla odprężenia, przy której nie muszę zanadto wysilać szarych komórek ;x
      A historia sama w sobie ( pomijając szczegóły i sposób jej przekazania ) nie najgorsza :x
    • Offtop się kroi, ale co począć? Sitro opuścił już ten temat, więc o czym niby gadać?

      Mindless one napisał(a):


      Ta książka została napisana przez nastolatka, obojętnie jak uzdolniony by nie był.


      A, tak, racja - dzięki za kilkutysięczne z kolei przypomnienie.
      Ilekroć ktoś chwali tę książkę (z ludźmi reprezentującymi rozmaite serwisy - internetowe i nie tylko - oraz krytykami włącznie), ZAWSZE pojawia się w owych pochwałach kwestia wieku autora. ZAWSZE. Nie pamiętam, żeby w jakimkolwiek tekście pochwalnym brakło dytyramb na temat tego, jaki to ten Paolini zdolny w takim wieku. Cóż, to tylko dowodzi, że ta książka jedzie tylko i wyłącznie na wieku autora.

      Ja zaś mogę w tej kwestii powiedzieć jedno... nie, pardon, mogę powiedzieć trzy rzeczy.
      Primo - nikt tego szczeniaka nie zmuszał, aby w młodym wieku brał się od razu za wydawanie książki. MÓGŁ zaczekać, aż poprawi nieco swój warsztat, MÓGŁ zacząć od sprawdzenia i doszlifowania swoich umiejętności. Ale tego nie zrobił - w swoim samozadowoleniu dał te wypociny od razu do druku. To, że zrobił to tak wcześnie, nie jest więc żadnym usprawiedliwieniem ani argumentem na obronę autora.
      Secundo - buszując po sieci, można pośród amatorskiej twórczości blogowej znaleźć teksty autorów również w wieku nastoletnim, którzy od Paoliniego piszą w tym wieku lepiej i bardziej dojrzale.
      Tertio - nie zapominajmy, że Paolini to BYŁ nastolatkiem - kiedy powstawał Eragon. Teraz zaś już dobiega powoli trzydziestki, a jego styl... trudno to nazywać stylem. On nadal pisze jak nastolatek. A autor powinien się chyba jakoś rozwijać, nie? Tymczasem Paolini w ogóle się nie rozwija - zamiast poprawiać warsztat, piętrzy w kolejnych tomach piramidalne bzdury.

      Mindless one napisał(a):


      Nie można oczekiwać, że napisze on książkę na modłę Władcy pierścieni


      A czy ja tego oczekuję?

      Mindless one napisał(a):


      "Eragon" był kierowany do osób mniej więcej z grupy wiekowej autora, a nawet młodszych, które olałyby treść napisaną zbyt wyszukanym językiem


      Dowcip polega na tym, że Paolini silił się właśnie na wyszukany język... zapewnienia o użytym przez autora w "Eragonie" języku młodzieżowym, są kolejnym (po micie "to napisał piętnastolatek!") kłamstwem speców od marketingu i panów pismaków. Zamiast języka młodzieżowego, jest tam bowiem kupa nieszczęścia (z dużą przewagą kupy), wyglądająca tak, jakby się grafoman usiłował wzorować na Tolkienie, siląc na epickie magnum opus - i tak chyba właśnie było. "Styl" w wydaniu Paoliniego roi się od wydumanych, górnolotnych określeń i nieporadnych, z założenia wzniosłych (a w rzeczywistości wzbudzających wybuch śmiechu) figur stylistycznych.

      Mindless one napisał(a):


      To tak jakbyś rugał autorkę ckliwych romansideł dla pań za to, że jej powieści brakuje elementów psychologicznych czy przygodowych.


      Nawet takie romansidła nie są pisane niedojrzałym stylem i nie roi się w nich od błędów wszelkiej maści. "Eragon" jest natomiast napisany w taki sposób, że można by do niego siąść z czerwonym długopisem i co akapit (a często to i co zdanie) podkreślać rozmaite kwiatki - czy to stylistyczne, czy to językowe, czy to merytoryczne. Jest tego po prostu powódź, i takich błędów nie da się złożyć na karb "bo to lekka lektura" - tak samo jak na karb "bo to lekka lektura" nie da się złożyć popełnianych przez autora błędów ortograficznych. Tak napisane teksty się oddaje do korekty albo po prostu wywala do kosza - a nie daje do druku. Tak samo jak w szkole nie stawia się piątek za dyktando z sześcioma błędami ortograficznymi na jedną linijkę tekstu.

      Mindless one napisał(a):


      Natomiast taki "Eragon" jest dosyć dobrą lekką lekturą czytaną dla odprężenia, przy której nie muszę zanadto wysilać szarych komórek ;x


      Żadna z przeczytanych dotąd przeze mnie lektur tego typu nie gwałciła języka i zasad poprawnego (już nie to, że dobrego, czy wybitnego, na litość Boską... po prostu POPRAWNEGO! Takiego bez oczywistych i żenujących błędów, bijących po oczach!) pisania. W dodatku, czytanie "Eragona" tak mnie "odpręża", że po zaledwie kilku przeczytanych stronach odkładam książkę, nie będąc w stanie brnąć dalej, ze względu na zażenowanie, złość i dotkliwie skrzywdzone poczucie estetyki tudzież dobrego smaku. Jak również ze względu na ogarniające mnie uczucie, że ktoś mnie tu uważa za idiotę...
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 2 razy, ostatnio przez Der_SpeeDer ().

    • Der_SpeeDer napisał(a):

      A, tak, racja - dzięki za kilkutysięczne z kolei przypomnienie.
      Ilekroć ktoś chwali tę książkę (z ludźmi reprezentującymi rozmaite serwisy - internetowe i nie tylko - oraz krytykami włącznie), ZAWSZE pojawia się w owych pochwałach kwestia wieku autora. ZAWSZE. Nie pamiętam, żeby w jakimkolwiek tekście pochwalnym brakło dytyramb na temat tego, jaki to ten Paolini zdolny w takim wieku.

      Ani nie chwalę książki, ani nie twierdzę, że Paolini jest w jakikolwiek sposób niesamowicie uzdolniony. Ja tylko stwierdzam fakt - miał te naście lat kiedy ją napisał. A wyrobienie sobie miarodajnego gustu czy stylu literackiego jednak trochę trwa, i licealista nie będzie w stanie dopieścić oczekiwań bardziej wytrawnych czytelników.

      Der_SpeeDer napisał(a):

      Primo - nikt tego szczeniaka nie zmuszał, aby w młodym wieku brał się od razu za wydawanie książki. MÓGŁ zaczekać, aż poprawi nieco swój warsztat, MÓGŁ zacząć od sprawdzenia i doszlifowania swoich umiejętności. Ale tego nie zrobił - w swoim samozadowoleniu dał te wypociny od razu do druku. To, że zrobił to tak wcześnie, nie jest więc żadnym usprawiedliwieniem ani argumentem na obronę autora.

      Owszem, mógł - tak samo jak czytelnicy niezadowoleni z lektury mogli po nią nigdy nie sięgać - nikt im nie kazał. Poza tym język, którym książka została napisana spełniał wymogi docelowych odbiorców - im taki styl odpowiada. A to chyba jedno z założeń jakie autor powinien spełnić.

      Der_SpeeDer napisał(a):

      Quoted from "Mindless one"

      Nie można oczekiwać, że napisze on książkę na modłę Władcy pierścieni

      A czy ja tego oczekuję?


      Cóż, oceniasz tak, jakbyś tego oczekiwał :x Wytykasz te błędy, które istotnie byłyby błędami gdyby książka z założenia miała być ambitna i trafiać do szerszego grona odbiorców :x


      Der_SpeeDer napisał(a):

      Tertio - nie zapominajmy, że Paolini to BYŁ nastolatkiem - kiedy powstawał Eragon. Teraz zaś już dobiega powoli trzydziestki, a jego styl... trudno to nazywać stylem. On nadal pisze jak nastolatek. A autor powinien się chyba jakoś rozwijać, nie? Tymczasem Paolini w ogóle się nie rozwija - zamiast poprawiać warsztat, piętrzy w kolejnych tomach piramidalne bzdury.

      Z tym się zgodzę, jednakże jeden fakt się nie zmienił - seria wciąż jest kierowana do tej samej grupy odbiorców i z założenia ma spełniać wymogi narzucane przez przyszłych czytelników. Nie chcę tu usprawiedliwiać Paoliniego za jego obecny styl, jednakże jego zmiana w tej serii z całą pewnością nie przyczyniłaby się do wzrostu jej popularności, a raczej byłaby przyczyną określenia jej jako niewypał. Postęp autora zweryfikować będzie można po jego kolejnej powieści - o ile takowa powstanie.

      Der_SpeeDer napisał(a):

      po micie "to napisał piętnastolatek!"

      Cóż... to raczej fakt, a nie mit ;x
      Chyba, że wiek to wartość względna ;x

      Der_SpeeDer napisał(a):

      Dowcip polega na tym, że Paolini silił się właśnie na wyszukany język... zapewnienia o użytym przez autora w "Eragonie" języku młodzieżowym, są kolejnym (po micie "to napisał piętnastolatek!") kłamstwem speców od marketingu i panów pismaków.

      Masz prawo tak uważać. To wszystko rzecz punktu widzenia. Są przesłanki za obiema koncepcjami. Ale skoro powieść sprzedała się tak licznie, przyniosła konkretne zyski, to jakkolwiek tego nie interpretować - będzie to powielany wzór. Kura znosząca złote jajka. A do zmian brak będzie brak motywacji - wśród młodszych czytelników i na pochlebnych recenzjach osiągnął pewną renomę wśród fanów "Dziedzictwa" i może na niej przez jakiś czas jechać.

      A miałem się uczyć prawoznawstwa ;x
    • Mindless one napisał(a):


      A wyrobienie sobie miarodajnego gustu czy stylu literackiego jednak trochę trwa, i licealista nie będzie w stanie dopieścić oczekiwań bardziej wytrawnych czytelników.


      Do ciebie nic nie dociera, prawda?

      Mindless one napisał(a):


      Owszem, mógł - tak samo jak czytelnicy niezadowoleni z lektury mogli po nią nigdy nie sięgać - nikt im nie kazał.


      Tak, bo przecież czytelnicy, obdarzeni zdolnością jasnowidzenia, wiedzą, czy im się książka podoba PRZED JEJ PRZECZYTANIEM...
      Ręce opadają.

      Mindless one napisał(a):


      Cóż, oceniasz tak, jakbyś tego oczekiwał :x Wytykasz te błędy, które istotnie byłyby błędami gdyby książka z założenia miała być ambitna i trafiać do szerszego grona odbiorców :x


      <facepalm>
      Tak, do ciebie naprawdę nic nie dociera.
      Nie, wcale nie wytykam takich błędów. Wcale a wcale. Ani trochę. W ogóle. W żadnym wypadku. W najmniejszym calu.
      Wytykam. Do. Jasnej. Cholery. Te. Błędy. Jakich. Nie. Powinno. Być. Nawet. W. Literaturze. Lekkiej. Ba, jakich nie powinno być W KSIĄŻCE WYDANEJ W DRUKU w ogóle! Takich, jakie w normalnej sytuacji odsyła się autorowi z komentarzem "napisz to od nowa" albo "wywal to najlepiej do kosza, bo jest do niczego".

      Wytykam wpadki stylistyczne tak żenujące, jak pierwsze napisane zdanie ("Wiatr zawodził w ciemnościach, niosąc z sobą woń, która mogła odmienić losy świata" - widać po prostu na kilometr, że pisał to gówniarz). Wytykam oczywiste błędy gramatyczne, na jakie można się natknąć i w wypracowaniach gimnazjalistów (góry otaczające wietrzyk...). Wytykam błędy merytoryczne, w tym te wynikające z ignorancji autora w kwestiach ELEMENTARNYCH.
      Według ciebie niepopełnianie co linijkę bijących po oczach błędów wszelkiej maści - jak nie stylistycznych, to merytorycznych czy językowych - to już jest ambitna lektura? Kopernik, zatrzymaj Ziemię - ja wysiadam.

      Mindless one napisał(a):


      Z tym się zgodzę, jednakże jeden fakt się nie zmienił - seria wciąż jest kierowana do tej samej grupy odbiorców i z założenia ma spełniać wymogi narzucane przez przyszłych czytelników.


      A ja powtórzę jeszcze raz, jak do tej ściany.
      ŻADEN. INNY. UTWOREK. FANTASY. RÓWNIEŻ. Z. GATUNKU. LEKKICH. NIE. GWAŁCI. JĘZYKA. NA. KAŻDYM. KROKU. NATOMIAST. PAOLINI. POPEŁNIA. ŻENUJĄCE. BŁĘDY. JAKIE. MOŻNA. NAPOTKAĆ. JUŻ. NAWET. NIE. W. WYŻEJ. WYMIENIONYCH. LEKKICH. UTWORKACH. ALE. WRĘCZ. W. WYPRACOWANIACH. GIMNAZJALISTÓW.

      Mindless one napisał(a):


      Postęp autora zweryfikować będzie można po jego kolejnej powieści - o ile takowa powstanie.


      Można go z łatwością zweryfikować poprzez porównanie poszczególnych tomów - z książki na książkę nie widać śladów poprawy. W niektórych kwestiach (rozwlekłość) Paolini się nawet pogarsza - w Brisingrze udała mu się już rzecz niesłychana (mimo że książka ma ponad 500 stron, przez niemal cały czas praktycznie nic się w niej nie dzieje).

      Mindless one napisał(a):


      Cóż... to raczej fakt, a nie mit ;x


      To mit. Lub przeinaczona prawda - w najłagodniejszym określeniu. W najmniej łagodnym, jest to po prostu kłamstwo.
      Paolini bowiem skreślił ledwo pierwsze stronice tego "dzieła", mając piętnaście lat (pardon, nie skreślił - to tatuś mu pomagał "przekuwać mętne, splątane myśli w jasne i proste zdania"). Praca nad ową kupą nieszczęścia w ogóle potrwała kilka lat, przez co kiedy wreszcie pojawiło się toto w księgarniach, Paolini miał już dziewiętnaście lat.

      Mindless one napisał(a):


      Masz prawo tak uważać. To wszystko rzecz punktu widzenia. Są przesłanki za obiema koncepcjami.


      Jakie są przesłanki za nazwaniem tego językiem młodzieżowym? Ja widzę tam tylko wszechogarniający patos i kicz.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem
    • Der_SpeeDer napisał(a):

      Według ciebie niepopełnianie co linijkę bijących po oczach błędów wszelkiej maści - jak nie stylistycznych, to merytorycznych czy językowych - to już jest ambitna lektura?

      Nie wkładaj w moje usta nie moich słów 8-/

      Poza tym... świat nie jest podzielony na dwie części - tą dobrą i złą, czarną i białą, prawdziwą i fałszywą. Nikt nie jest wyrocznią i niczyje zdanie nie jest prawdą absolutną. To, że masz takie a nie inne poglądy nie uprawnia cię w żadnym wypadku do negowania zdania kogoś innego.
      Zresztą - wszystkie 3 dotychczasowe tomy podobały się czytelnikom, zarobiły krocie, zyskały przychylne opinie większości krytyków, jednym słowem - zrobiły swoje. Nie wiem co cię tak boli...
      A już na marginesie - skoro tak niesamowicie zraziła cię już pierwsza część, ba - pierwsze, cytowane wyżej zdanie - to po kiego grzyba czytałeś kolejno drugą oraz trzecią? Zaprzeczasz tym sam sobie.
    • Zgadza się. Niemniej jednak - swoje zadanie spełniły. Możemy jedynie spekulować, czy Paolini celowo napisał to tak a nie inaczej, żeby odniosło kasowy sukces ( osobiście uważam, że był to raczej przypadek i ingerencja rodziców )
      Btw. jakim cudem modek jeszcze tu nie wparował? ;x Na temat niczego tu już nie było kawałek czasu ;x
    • Mindless one napisał(a):


      Nie wkładaj w moje usta nie moich słów 8-/


      Nie twoich? A niby kto, po przypomnieniu o popełnianych przez autora, właśnie takich błędach, wciskał, że czepiam się takich rzeczy, jak gdyby miała to być książka ambitna?

      Mindless one napisał(a):


      Zresztą - wszystkie 3 dotychczasowe tomy podobały się czytelnikom, zarobiły krocie, zyskały przychylne opinie większości krytyków, jednym słowem - zrobiły swoje. Nie wiem co cię tak boli...


      Co mnie boli? To, że kompletne beztalencie, jakim jest autor tych książek, wydało je dzięki temu, że miało odpowiednich rodziców i że spece od marketingu zrobili wielką kampanię reklamową, bazującą tylko i wyłącznie na wieku autora - i owo beztalencie zarobiło na tych książkach krocie. Natomiast młodzi, naprawdę zdolni pisarze, nie są z różnych względów publikowani, niezależnie od tego, jak się starają, i kryją po zakamarkach sieci.

      Mindless one napisał(a):


      A już na marginesie - skoro tak niesamowicie zraziła cię już pierwsza część, ba - pierwsze, cytowane wyżej zdanie - to po kiego grzyba czytałeś kolejno drugą oraz trzecią? Zaprzeczasz tym sam sobie.


      Nie zaprzeczam.
      Primo - gdy czytałem pierwszą część, byłem trochę młodszy i miałem za sobą mniej książek, przez co rozmaitych potknięć autora, które teraz widzę od razu i w ilościach hurtowych, wtedy nie dostrzegałem (ale i tak zdołałem już zauważyć nieporadność, z jaką Paolini buduje narrację). W przypadku Najstarszego dodatkowo zadziałało wyposzczenie (trudy studiowania i brak książek pod ręką).
      Secundo - lubię kończyć to, co już zacznę, więc cykl zapewne i tak doczytam do końca.
      Tertio - czytanie dalszych tomów, pomimo ich miernoty, nazwij sobie "męczeństwem za sprawę", jeśli tego nie ogarniasz. Ja, w przeciwieństwie do wielu innych ludzi, lubię mieć jakieś podstawy, jeśli chcę coś krytykować.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem
    • Der_SpeeDer napisał(a):

      Ja, w przeciwieństwie do wielu innych ludzi, lubię mieć jakieś podstawy, jeśli chcę coś krytykować.

      Słusznie, aczkolwiek podchodzenie do lektury z uprzedzeniami zanim jeszcze zostanie wydana raczej nie sprzyja obiektywnej krytyce, a tylko doszukiwaniu się błędów tam, gdzie ich nie ma. Nie twierdzę, że książki Paoliniego są błędów pozbawione. Owszem, jest ich co nieco, ale nie aż tyle ile sugerujesz.
    • Mindless one napisał(a):


      Nie twierdzę, że książki Paoliniego są błędów pozbawione. Owszem, jest ich co nieco, ale nie aż tyle ile sugerujesz.


      Mylisz się.

      W razie dalszych wątpliwości, polecam lekturę tego tematu: draconis.boo.pl/viewtopic.php?f=62&t=936&start=0

      I przypominam - do tego nie potrzeba żadnego uprzedzenia. Wskazane przez założycielkę tematu (i później przeze mnie i parę innych osób) kwiatki wręcz biją po oczach i od razu cisną się na usta. Do tego autorka dostrzegła je natychmiast po otwarciu książki, nie mając co do niej ŻADNEGO wyrobionego wcześniej zdania.
      Ja zaś, również bez żadnego wyrobionego wcześniej zdania, dostrzegłem, że narracja w tej - pożal się Boże - powieści, jest zwyczajnie koślawa i siermiężna.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem
    • Sitro napisał(a):



      Porzuciłem już swoje wielkie plany wydawnicze czy redaktorskie. Musze znaleźć stałą pracę aby mieć za co żyć, a moje hobby na pewno mi w tym nie pomoże.

      Mimo to jest tego plus, czytelnicy będą mogli za darmo czytać moje wypociny jeśli zechcą :D
      -_-
      No to teraz Sitro racz nam ukazać gdzie możemy w takim razie cytuję : "za darmo czytać moje wypociny" :}
      gdyż jak większość z nas może miała by ochotę przeczytać od początku twoje opowiadanie które parę razy zostało już zmienione a na nowym blogu jest tylko rozdział 7 :quasi:
      ;}
      Tylko nie kombinuj i nie wstaw tylko rozdziału 1 cz 1 bo będzie wiocha. ]:-D

      Post był edytowany 1 raz, ostatnio przez Oneil ().

    • HellSpace: Piekło kosmosu - finalna wersja

      Witam wszystkich po.... no właśnie, ile to już lat minęło. Chyba z 4 jeśli nie więcej.

      Zaparłem się i po 10 latach mordęgi z Piekłem kosmosu, w tym roku finalnie (w końcu) ujrzy on światło dzienne. Całość będzie publikowana w postach na przekroju maj-listopad 2014. Nie wrzucam całości, bo nikt nie przebrnie przez 200 stron maszynopisu, który gramatycznie jest małym potworkiem :P Staram się obecnie go choć neico poprawić, ale to czasochłonne zajęcie, a do tego na mojej stronie muszę publikować materiały z pracy, czyli recki gier. Dlatego odcinki będą co 5 dni. Staram się je dzielić na sensownej długości kawałki aby ludziom nie wypłynęły oczy od patrzenia w monitor. Wersji do drugu powieści nie będzie. Wszystko pozostanie na blogu, chyba że zmienię zdanie, ale wątpię.

      Osobom które wiernie śledziły tą nieszczęsną powieść, serdecznie dziękuję za cierpliwość i wytykanie błędów :) Jeśli kogoś pominąłem w przedmowie to przepraszam, ale po tylu latach ciężko spamiętać nicki ludzi :D Poniżej linki do dwóch ważnych źródeł
      Przedmowa:
      wpajeczejsieci.blogspot.com/20…kosmosu-sowem-wstepu.html

      Spis treści rozdziałów:
      wpajeczejsieci.blogspot.com/p/moje-wypociny.html

      Od razu też zapowiadam że ta ciągle umykająca, finalna bitwa o planetę Danar, nie będzie zakończeniem pierwszej części, zaś pojawi się jako osobny tom serii, bardzo krótki zresztą. Natomiast Piekło kosmosu kończy się wydarzeniami na planecie Pegas II, gdzie rozwalono stację kolonizacyjną.

      To tyle i jeszcze raz wszystkim dziękuję za cierpliwość :D
      Uniwersum Andromeda -> Vermin
      Znany też jako Pająk Vermin Drake
      vermin.bloog.pl/ - tu są moje recenzje filmów/gier/książek i nie tylko :) Zapraszam do czytania i komentowania.
    • Myślę, że warto zachować całokształt tworzenia i krytyki podczas powstawania pracy, z tej też racji temat łącze i otwieram. Niebawem rzucę okiem na opowiadania i na pewno "wrzucę" swoje trzy grosze odnośnie tego, czy mi się spodobało.

      Jak będą pojawiać się kolejne rozdziały, to proszę o jakieś info! Z góry dziękuję!

      Best Uni: Xalynth - Bonnie, Ursa - Madzia - Off 2012r.
      Best Sojusze: [GEN], [N-A], [SMURFS], [BlackSheeps], [JEDI], [YAKOOZA], [Black-Moon]
      Uni JaJnic - On - top 8 - Obsesja [BDSM] - najgorsze uni..
      Uni Norma - Off - top 32 - dramat [DZBANY]
    • W sumie racja, mogłem poprosić o odblokowanie starego tematu, ale i tak dzięki :D

      Tak dla leniwych:
      Prolog
      wpajeczejsieci.blogspot.com/20…pieko-kosmosu-prolog.html
      Rozdział 1
      wpajeczejsieci.blogspot.com/20…ko-kosmosu-rozdzia-1.html
      Rozdział 2, part 1
      wpajeczejsieci.blogspot.com/20…osu-rozdzia-2-part-1.html

      Jutro, czyli 5 maja, dam rozdział 2 part 2. Pewnie jakoś popołudniu. Dam na forum link.
      Uniwersum Andromeda -> Vermin
      Znany też jako Pająk Vermin Drake
      vermin.bloog.pl/ - tu są moje recenzje filmów/gier/książek i nie tylko :) Zapraszam do czytania i komentowania.