Wasze ulubione książki

    • ja osobisscie bardzo lubie tolkiena oraz sapkoskiego. jednak ksiazki ludluma czy forsytha sa tez bardzo ciekawe. fajna jest jeszcze biografia kowala jak ktos lubi sie posmiac i lubi klimaty pilki noznej :) inna ksiazka przy ktorej naprawde mozna sie wyluzowac to c.k. dezerterzy. zadna wielka literatura ale smieszne i odprezajace.

      co do wczesniejszej wypowiedzi o swiatach tworzonych przez sapka i tolkiena. sa one diametralnie rozne. tokkien ma swiat bardziej wyidelizowany bez brudu smrodu i ubustwa. lecz posiadajacy olbrzymia ilosc szczegolow. wsyzstkie detale. historie siegajaca poczatkow swiata uzupelniana w roznyc ksiazkach o coraz to nowe detale. poza tym szczeglolowosc opisow jest naprawde genialna. sapkowsi stworzyl mimo wszystko prostszy swiat. blizszy nam. jest tam krwawo wulgarnie smierdzaco. innymi slowy realnie. takie prawdziwe sredniowiecze z elementami fantastyki. swiat skierowany do troche innych czytelnikow. zreszta ten swiat ma byc tylko tlem do histori a nie jest praktycznie oddzielna historia jak to jest u tolkiena. bo tam wszystkie losy nawzajem przeplataja sie uzupelniaja oddzielne historie itp. a tak podsumowaujac dla mnei oba swiaty genialne.
    • chcialbym sie doczekac ekranizacji "Wiedzmina" przez jakiegos dobrego rezysera amerykanskiego, ktory wlozy sporo kasy ta produkcje. Mysle, ze spokojnie moglby konkurowac z "Wladzca Pierscieni". Bo to co zrobili polacy to jest profanacja "Wiedzmina"...
    • najwyzszych lotow to nie bylo. ale se ogladalo bo w koncu wiedzmin w tytule. w wladca filmowy owszem swietny film ale zgadzam sie ze gdyby wiedzmina zrobic z podobnym budzetem to moglo by wyjsc cos jeszcze lepszego. bo jest material na naprawde dobry film.
    • mysle ze niestety nikt. bo to jednak polska ksiazka. i realia sa blizsze nam niz amerykanom . i mysle ze przy takim scenariuszu jaki moglby z tego powstac raczej ograniczeniem byly by koszta niz rezyser ktorych jest wielu.
    • **PIMP** napisał(a):

      chcialbym sie doczekac ekranizacji "Wiedzmina" przez jakiegos dobrego rezysera amerykanskiego

      Ja bym nie chciał żeby hamerykanie dotykali się do tego. Skończyło by się tak, że Yennefer miałaby silikonowe cycki, Jaskier byłby rapującym murzynem, a Geralt rozwalałby swoich wrogów z kuszy maszynowej.
      Reżyser może być z Polski, byleby realizacja nie była tak potwornie żenująca jak ostatnio.
      zgniły liberał/podły ateista
    • Kto wie czy się nie doczekacie w końcu Wiedźmina zekranizowanego na Zachodzie w końcu pierwszy zbiór powiadań wyszedł już po angielsku w Wielkiej Brytanii w 2007 "The Last Wish", do teraz wyszedł już pewnie i "Miecz Przeznaczenia" jak i "Krew Elfów"

      Dla fanów wiedźmina polecił bym książki Zambocha o Koniarzu całkiem zgrabne opowiadanka i dwa tomy powieści. Co prawda tak porywające jak książki o wiedźminie to to nie jest ale mimo to, są to bardzo dobre książki.

      Post był edytowany 1 raz, ostatnio przez BaldwinStark ().

    • Przeczytałem Tolkiena tylko tyle książek ile było w mojej bibliotece w mieście ( Władca pierścieni, Silamrilion, Hobbit, dzieci Hurina) i jestem w trakcie czytania serii Miecz prawdy (seria składa się z 11 części)
      Tymi przykładami Które będą poniżej argumentuje iż seria miecz prawdy jest lepsza od tych Tolkienowskich książek które czytałem (one też są fajne lecz mniej :E :(
      - Opis walki: w sirmarilinie na przykład, opis walki ograniczył się do ,,i wycięli w pień cały oddział..." ,,i zostali pokonani..." ,,i przebił go mieczem..."i takie tam chociaż we władcy pierscieni pisarz już bardziej się przy walkach rozpisał to opis w Mieczu Prawdy jest lepszy ^^, każdy pojedynek jest ładnie rozpisany: czy pojedynki czarodziejów czy też potyczki rycerskie ( pojedynek czarodzieja ze screlingiem został opisany na kilkunastu kartkach)
      - Wątek miłosny: Jest niezwykle rozbudowany, to jeden z głównych wątków ksiązki, znacznie ciekawszy niż opowiadanie o Berenie i Luthien
      - Postaci, zwierzęta, bohaterowie: tu za bardzo nie mogę krytykować Tolkiena bo się spisał :) ale stworzenie przez Goodkinda takich postaci jak: Spowiedniczki, Świetliki z własnym krajem, wiele dziwnych zwierząt, Mord Sith , Screelingi , czarodzieje ( lepiej opisani) bije na głowe Krasnoludów i wszystkie szczepy Elfów
      - Magia: Jest znacznie bogatsza od Tolkienowskiej

      To mój krótki opis, oczywiście Ksiązki Tolkiena też mi się podobały i miały fajne opisy lecz dla mnie Goodkind jest lepszy
      Jednakże to tylko moja osobista opinia ^^
      za wszystkie błędy w nazwach przepraszam ^^
    • Tak jeszcze wracając do ekranizacji Wiedźmina.... może Polański by podołał :P
      A co do małej sprzeczki odnośnie lepszych tytułów to wydaje mi się że każdy ma swoich ulubieńców i nieważne jakie ktoś by podawał argumenty to i tak innego nie przekona :D
      SŁABYM POZOSTAJE TYLKO JEDNA BROŃ: BŁĘDY SILNIEJSZYCH.








      spamuj albo giń ]:-D
    • No nie wiem może i Tolkien stworzył zbyt wyidealizowany obraz świata. Może postacie są stworzone zbyt jednoznaczne. Nie znaczy to, że taki taśmowy cykl jak Miecz prawdy jest od niego lepszy. Jestem wrogiem wszelkich sag, które liczą więcej niż 6 części, choć i tu znalazłbym z jeden albo dwa wyjątki. Przyznam też bez bicia, że z miecza prawdy przeczytałem tylko pierwszy, nawet dobrze zapowiadający się tom, ale dwójki już nie skończyłem, za nudny dla mnie był. Ogólnie uważam, że autorowi woda sodowa uderzyła do głowy po sukcesie pierwszej części a resztę pisze już tylko dla kasy.

      Prawdziwym mistrzem pióra piszącym wielką sagę i niezanudzającym przy okazji jest za to Martin ze swoją Pieśnią lodu i Ognia. Gdyby Goodkind choć w połowie pisał tak porywająco jak on, te peany na jego cześć może by i były uzasadnione a tak to pic na wodę i rozdmuchana propaganda.
    • BaldwinStark napisał(a):

      No nie wiem może i Tolkien stworzył zbyt wyidealizowany obraz świata. Może postacie są stworzone zbyt jednoznaczne. Nie znaczy to, że taki taśmowy cykl jak Miecz prawdy jest od niego lepszy. Jestem wrogiem wszelkich sag, które liczą więcej niż 6 części, choć i tu znalazłbym z jeden albo dwa wyjątki. Przyznam też bez bicia, że z miecza prawdy przeczytałem tylko pierwszy, nawet dobrze zapowiadający się tom, ale dwójki już nie skończyłem, za nudny dla mnie był. Ogólnie uważam, że autorowi woda sodowa uderzyła do głowy po sukcesie pierwszej części a resztę pisze już tylko dla kasy.

      Prawdziwym mistrzem pióra piszącym wielką sagę i niezanudzającym przy okazji jest za to Martin ze swoją Pieśnią lodu i Ognia. Gdyby Goodkind choć w połowie pisał tak porywająco jak on, te peany na jego cześć może by i były uzasadnione a tak to pic na wodę i rozdmuchana propaganda..


      Nie wiem nie czytałem Martina ale nie możesz tak mówić o autorze czytając jedną część na 10 czy tam 11

      Dla każdego dobre jest coś innego bo każdy zwraca uwage na coś innego, jak skończę owy Miecz prawdy zajmę się i Twoim Martinem =)
    • Chodzi niestety o to że zraził mnie drugi tom, może miałem zbyt wygórowane nadzieje. Nie zmieni to jednak faktu że się zawiodłem, jeśli zaś nie mogę z nudów przeczytać nawet części drugiej jaki jest sens czytać następne. Toczyłem już o tym dyskusje z kumplem, który cykl lubi i przeczytał tak jak koło czasu, on mnie nie przekonał. Ja ogólnie nie rozumiem pisania kilku-kilkunastu tomów o jednym bohaterze, za to jeśli cykle dzieją się w jednym świecie a zmienia się bohater i ogólna sytuacja geopolityczna, mogę powiedzieć tylko mniam.

      Post był edytowany 1 raz, ostatnio przez BaldwinStark ().

    • BaldwinStark napisał(a):


      Prawdziwym mistrzem pióra piszącym wielką sagę i niezanudzającym przy okazji jest za to Martin ze swoją Pieśnią lodu i Ognia. Gdyby Goodkind choć w połowie pisał tak porywająco jak on, te peany na jego cześć może by i były uzasadnione a tak to pic na wodę i rozdmuchana propaganda.


      Oj, wydaje mi się, że są lepsi;) Chociaż to już tylko od gustu czytelnika zależy.

      Mnie dużo bardziej spodobała się Malazańska Księga Poległych, chociaż Pieśń Lodu i Ognia czytałem już trzy razy (wszystkie tomy, oprócz tańca ze smoka;/)

      Oczywiście jest jeszcze Tad Williams, Glen Cook i Terry Pratchett, oczywiście ten ostatni jest poza wszelkimi kategoriami i jest ligą sam dla siebie;)


      Przy okazji nie zabijcie mnie, ale jak do tej pory nie czytałem ani Diuny, ani Miecza Prawdy^ ^" Jakoś mnie do tych książek nie ciągnie, może kiedyś to nadrobię.
    • Trylogia Władcy Pierścieni
      Trylogia czarnego Maga i Era Pięciorga
      Saga o wiedźminie
      Star Wars
      Hobbit
      i jeszcze parę innych...


      /Uprzejmie proszę wszystkich o uzasadnianie,dlaczego to są ulubione tytuły.
      Ten temat nie ma być tylko wyliczanką.
      *sisko
    • Do mojej listy dorzucam cały cykl Mrocznej Wieży Kinga. Ot, bardzo dobra opowieść o "światach równoległych". Pewnie tak wyglądałyby mnie więcej. A ogólnie kupa dobrej zabawy przy czytaniu ;)

      Oraz w formie bonusu Marzenia i koszmary, tegoż samego autora. Świetny zbiór opowiadań, niektóre naprawdę wieją grozą ;)
    • Ogromnie polecam cykl Miecz Prawdy ;) Według mnie jest świetny ;) Goodkind stworzył w nim naprawdę wspaniały świat pełen magii
      Zresztą K AS T O R wystarczająco dużo napisał o mieczu prawdy i moge zagwarantować, że to wszystko prawda
      Właśnie zaczynam czytać 5 tom i jeszcze mi się ani troche nie zaczęło nudzić. Fakt drugi tom jak na razie był najgorszy, ale bez problemu dobrnąłem do końca. Mam to gdzieś czy cykl ma 11 tomów czy mniej, dla mnie więcej czytania to więcej przyjemności jeśli chodzi o ten cykl. Dużo się mówi o tym, że Goodkind na siłę ciągnął serie dalej, jak na razie przyniosło mi to wiele przyjemności i uważam, że to nie prawda.
      Pozdrawiam

      Post był edytowany 4 razy, ostatnio przez Cronos94 ().

    • w swoim wymienianiu zapomnialem o bardzo waznej pozycji. "Ojciec chrzestny" Mario Puzo. Dla mnie rewelacja. Kilka razy czytalem. Wciagająca fabuła. Bez zbednych dłużyzn. I czytajac widzi sie przed oczami wszystko co sie tam dzieje. Duzo lepsza niz film który tez jest rewelacyjny. Ale to tylko film. Naprawde polecam.
    • tak mnie ciekawi..

      niedawno była (chyba) Polska premiera książki "Metro 2033". Może ktoś zna podobne książki o takiej tematyce? ;>

      "Mówi się, że Hanza prawie nigdy nie walczy sama. Że jej siłą są złoto, srebro, papiery, weksle i kwity.
      Że główna broń to opanowana do perfekcji sztuka szczucia wrogów, by zagryzali się wzajemnie."
    • 1. Książki Jacka Piekary
      2. " Cień wiatru"
      3. Książki Cejrowskiego;-)
      4. Kleinbaum Nancy H. - Stowarzyszenie umarłych poetów

      i z starych dziecięcych czasów Książki Maya i Szklarskiego;
    • Książek to za dużo ja nie czytam (tak 1 na 1,5 miesiąca, bo mi się po prostu nie chcę)
      Ale moją ulubioną jest: Dywizjon 303 Arkadego Fidera.
      Arkady Fiedler[1] (ur. 28 listopada 1894 w Poznaniu – zm. 7 marca 1985 w Puszczykowie) – polski prozaik, reportażysta, przyrodnik i podróżnik, porucznik Wojska Polskiego.

      Na prawdę świetna książka opisująca dzieję polskich lotników (oraz jednego Czecha).
      Nie będę wam mówił o "co chodzi" w tej książce. Bo większość gimnazjalistów pewnie wie( powinna wiedzieć), a jak nie wiece to przeczytajcie, bo na prawdę warto. Trochę historii jeszcze nikomu nie zaszkodziło. :)

      "I buried my dreams out of my fear to fail.; But this fear created a hope that woke me up.... THE AWAKENING......"
      Caliban -" The Awakening "
    • Cronos94 napisał(a):

      SIDUS napisał(a):

      Ale moją ulubioną jest: Dywizjon 303 Arkadego Fidera.


      Czytałem tą książkę i szczerze mówiąc to zasypiałem po kilku stronach.

      Wiesz.. Trzeba mieć wytrwałość do książek, D303 to książka "typowo" wojenna dlatego też może Cię nie zainteresować.. W końcu każdy jest inni i ma inne zainteresowania :)

      EDIT: Poprawki.

      "I buried my dreams out of my fear to fail.; But this fear created a hope that woke me up.... THE AWAKENING......"
      Caliban -" The Awakening "

      Post był edytowany 1 raz, ostatnio przez SIDUS ().