Der_SpeeDer napisał(a)
Gdybyśmy mieli podchodzić do innych słów obco-polskich w ten sposób, to musielibyśmy zrugać Niemca, mówiącego nam o zakrętach na pobliskiej drodze, że przeklina jak żul w melinie...
Teraz to wziąłeś porównanie z księżyca... nie wiem, co odpowiedzieć.
"Drednot" to fonetyczne spolszczenie "dreadnought" tak samo, jak "komputer" jest spolszczeniem "computer". A nawet większe, bo zamieniono więcej literek ;). Twierdzisz, że ten drugi też jest nie po polsku?
Nie tyle przełożona, co raczej "zaadaptowana". Z tego powodu, że (co Dheon kiedyś powiedział) w esperanto brakuje ekwiwalentu słowa Akirni. A ludziom najwyraźniej bardziej odpowiadało wymyślić dla nich nowe pojęcie, niż używać obcego terminu.
Grrrrr... dobra, udało ci się wybronić. Ale o ile pamiętam, to powiedział coś w rodzaju "w waszym języku to terminatorzy". I to mi się nie podobało. Skoro to nie tłumaczenie, to powinien to sformułować w stylu "nazywacie ich terminatorami", czy jak.
Chyba że mnie pamięć myli, wtedy zignoruj to co napisałem :D.
A poza tym to gratuluję analizy Eragona :super:. W ogóle nie zauważyłem tego multum związków ze Star Wars (kolorowe miecze, I am your father, itd.). Zupełnie nowy punkt widzenia.
Od kogoś usłyszałem nawet, że cała ta "pradawna mowa, w której nie można skłamać", to kolejne zapożyczenie, z Ziemiomorza, o ile dobrze pamiętam.
A, potwierdzam. Pradawna mowa, w której nie można skłamać (choć jest ona ojczystą mową smoków i one potrafią nią w dużym stopniu manipulować [u Paoliniego to dotyczy elfów - tym gorzej dla jego smoków ;)]), w której rzuca się zaklęcia i w której nadawane są prawdziwe imiona, których znajomość daję władzę nad daną osobą - to wszystko z Ziemiomorza.
Ale dość o tym, bo nam się offtop robi. Ale to naprawdę ciekawe, chyba sam zacznę szukać zapożyczeń. Wygląda na świetną rozrywkę...