"Fatum Darnerów: Bramy Neoterry" powieść wojenna w realiach SF

    • WOW dopiero skończyłem czytać Twoje opowiadanie ;)
      moim zdaniem ejsteś lepszy od Sitro ;P
      i nie wierze że nei wkleisz reszty opowiadania - wątpie żeby ktos miał to kopiować ...
      co do ocen - są takie oszołomy co klikają po zero żeby konkurencji obniżyć noty ;P
      powodzenia w druku powieści i wklejaj dalej bo nie wiem jak się skończy ;p
    • Hans Kloss napisał(a)
      WOW dopiero skończyłem czytać Twoje opowiadanie ;)
      moim zdaniem ejsteś lepszy od Sitro ;P
      i nie wierze że nei wkleisz reszty opowiadania - wątpie żeby ktos miał to kopiować ...
      co do ocen - są takie oszołomy co klikają po zero żeby konkurencji obniżyć noty ;P
      powodzenia w druku powieści i wklejaj dalej bo nie wiem jak się skończy ;p


      ZGADZAM SIE Z TYM PANEM W 100% !!

      Daje najwyzsza notke jaka moze byc !!
    • Coraz więcej was tu i coraz bardziej się czuję przytłoczony...

      Póki co, mam niusa. Nie wiem, czy was ucieszy, ale poczuwam się do obowiązku poinformować was, że POWIEŚĆ ZOSTAŁA ZAKOŃCZONA. Hehe 8).

      I tak, w kwestii rozdziałowania ten nowy system (z łączeniem rozdziałów w grupy i nadawaniem im tytułów) zostaje wersją ostateczną. Zatem książka liczy sobie 23 długie epizody (według starego systemu jest ich 101) plus epilog. W Wordzie tekst ma objętość 328 (słownie: trzystu dwudziestu ośmiu) stron.

      Mogę już zatem zastanawiać się nad jej wydaniem, a póki co będę się zajmował poprawianiem błędów, aby wersja finalna była jak najdoskonalsza.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem
    • Moglibyście mi pomóc bez konieczności zaglądania do tekstu, bo jest kilka bardzo konkretnych spraw, w których chciałbym usłyszeć waszą opinię.

      Przykładem jest to, że planuję zmienić nazwę dla rasy Ildian, która brzmi w moim mniemaniu dość dziwnie. Czy wy też uważacie, że powinienem to zrobić?

      Teraz czytam własne wypociny i poprawiam rozmaite potknięcia, co będzie z wklejaniem kolejnych rozdziałków, to się jeszcze zobaczy.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem
    • Moim zdaniem nie powinieneś zmieniać tej nazwy.
      Przynajmniej dla mnie była ona dość klimatyczna i jakoś pasowała mi do opisanej przez ciebie rasy.
      Nazwy pozostaw w spokoju bo stworzyłeś naprawdę niezły świat i jego nazewnictwo pasuje do niego :P
    • Mi też Ilidianie pasują :)
      Szczerze mówiąc to czytając wydawało mi się że imiona 3/4 jaszczurów zaczynają się na "Z" ... - nie wiem czy tak jest ale takie miałem wrażenie.

      Post był edytowany 1 raz, ostatnio przez Hans Kloss ().

    • Mi też Ilidianie pasują


      Skoro tak uważacie, nazwa zostanie...

      Szczerze mówiąc to czytając wydawało mi się że imiona 3/4 jaszczurów zaczynają się na "Z" ... - nie wiem czy tak jest ale takie miałem wrażenie


      To nie wiem, skąd to wrażenie, bo imion jaszczurów na "z" jest tylko trzy: Zhack, Zera, Zheron.

      Dla porównania część imion nie zaczynająca się od tej litery: Dheon, Asius (zmieniony będzie na Aziusa, bo tak się to w sumie czyta), Sedhime, River, Rhadean, Taiden, Akrave... chyba już widać, że nabrałeś jakiegoś takiego mylnego wrażenia 8).
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem
    • Faktycznie moja pomyłka :)
      Troche dziwne wydaje mi się zachowanie Hansa który zostaje na górze (w wieżowcu) gdy jest jakaś tam bitwa (już dokładnie nie pamiętam) - zostawia rodzine w schronie a sam idzie popatrzyć ??
      I nie jestem pewien co do tych zastrzyków nanitów ... złamanie leczyć w dzień, dwa ? Dla mnie to już troche za bardzo naciągane chyba ...
    • Uff. Po kilku dniach slęczenia przed monitorem w końcu doczytałem :) Dziś tylko 50 rozdziałów :) Bądz epizodów. Powieść przednia. Dawno nie czytałem tak wciągającego opowiadania :) Ale zauważyłem, że często wciskasz znaczek *&* Co mi dało na początku sporo trudu aby coś skapować :) Jak znajdę jutro troszkę czasu to podam kilka propozycji do poprawy, gdyż kilka rzezcy obiło mi się o oczy. Mianowicie bardziej składnia. Niektóre słowa mogłyby być innymi zastapione. Akcja jak już poprzednicy powiedzieli miarowa. Ciekawa jest też przyjażń Zhack'a i Naszego Jacka :D Bardzo intrygująca.

      Jakbym miał dać ocenę to 9,(9)/10
      Dlaczego? Te kilka słów. W penym momencie mi nie pasują :)

      Jednym jest naprzykład

      Z okna rozciągał się niezły widok na Ziemię i orbitującą ponad nią flotę.

      Jakoś bardziej pasowałoby słowo niesamowity

      Było też na początku chyba słowo MULTUM. Jakoś za cholerę nie pasowało mi, lecz niestety nie chce mi sie go już szukać. Dziś chyba przeczytałem ze 150 stron w WORDZIE jak nie więcej :D

      Zdrawim

      EDIT:

      multum żelastwa innego typu

      Ni w cholerę mi pasuję. Zastąpiłbym może słowem a nawet słowami hmmm... nadzwyczajna ilość

      Ale to są moje propozycje :)

      Jak się uda to zaniedługo wstawie jeszcze kilka takich, ale musiałbym przeczytać jeszcze raz :)

      Post był edytowany 1 raz, ostatnio przez Karhis ().

    • Hans Kloss napisał(a)
      Troche dziwne wydaje mi się zachowanie Hansa który zostaje na górze (w wieżowcu) gdy jest jakaś tam bitwa (już dokładnie nie pamiętam) - zostawia rodzine w schronie a sam idzie popatrzyć?


      Takie hollywoodzkie wybiegi... też wydaje mi się to naciągane, ale nie mam ochoty tego zmieniać.
      Może po prostu Dietrich był tak cholernie ciekaw, by obserwować, co się będzie działo (i ewentualnie ogłosić, że już po wszystkim)?

      I nie jestem pewien co do tych zastrzyków nanitów ... złamanie leczyć w dzień, dwa ? Dla mnie to już troche za bardzo naciągane chyba ...


      Nanity nie leczą złamań. To, co mają żołnierze, to po prostu podręczne pakiety stymulacyjne, które przyspieszają znacząco odbudowę tkanek. Dzięki temu wprawdzie zastrzyk nie wyleczy złamania, ale może na przykład uchronić przed skutkami krwotoku, wspomagać organizm, kiedy ma trudności z normalną pracą (wskutek doznanych ran), itd.
      Leczenie złamań wymaga już bardziej zaawansowanej terapii w lazarecie, niemniej robi się to w miarę szybko.

      RD Lord Darth napisał(a)
      Ale zauważyłem, że często wciskasz znaczek *&* Co mi dało na początku sporo trudu aby coś skapować


      To nie ja, to genialny edytor tekstu, który wielokropek z Worda (traktowany w nowszej wersji jako jeden znak) zamienia hurtem na owo "&". Tak samo z tymi kwadracikami, które pojawiają się tam, gdzie powinien być długi myślnik, albo cudzysłów.

      Z okna rozciągał się niezły widok na Ziemię i orbitującą ponad nią flotę.
      Jakoś bardziej pasowałoby słowo niesamowity

      multum żelastwa innego typu
      Ni w cholerę mi pasuję. Zastąpiłbym może słowem a nawet słowami hmmm... nadzwyczajna ilość


      Siliłem się w tych kilku pierwszych rozdziałach na taki luzacki styl, powodowany przekonaniem, że będzie się lepiej czytało. Ale w kilku przypadkach efekt był faktycznie taki sobie. A propozycje przemyślę.

      Jak się uda to zaniedługo wstawie jeszcze kilka takich, ale musiałbym przeczytać jeszcze raz


      Proponuję zawczasu przygotować karteczkę i długopis - każde potknięcie będziesz mógł od razu zapisać i nie trzeba będzie szukać 8).

      Póki co, dziękuję serdecznie za kolejną pozytywną opinię dot. mojej powieści.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem
    • Der_SpeeDer napisał(a)

      Proponuję zawczasu przygotować karteczkę i długopis - każde potknięcie będziesz mógł od razu zapisać i nie trzeba będzie szukać 8).



      W sumie też to jest prawda :) Ale nie ma co narzekać. Spojrzyj na PW a ja w między czasie zabieram się znowu do czytania (Nie ma to jak przeczytać coś naprawdę dobrego x razy :E) Ale już z tym razem z ołówkiem, choć wiem, że jak znów wpadnę w tzn. zug czytania to przeoczę co nie co :D :E


      Takie hollywoodzkie wybiegi... też wydaje mi się to naciągane, ale nie mam ochoty tego zmieniać.
      Może po prostu Dietrich był tak cholernie ciekaw, by obserwować, co się będzie działo (i ewentualnie ogłosić, że już po wszystkim)?


      Jakoś w moim przekonaniu nie jest to coś dziwnego. Ludzie i tak od zarania dziejów byli dziwni ale jesteśmy :D Ja na Jego miejscu tez bym tak postąpił :D


      To nie ja, to genialny edytor tekstu


      Ale czasem ten genialny edytor poprawił i to nie raz kilka błedów twoich więc można pewnie wybaczyć :D :E
    • Odkurzę trochę ten temat.

      Zapalonych, którzy dostrzegli pojawienie się nowego posta, podpisanego moją ksywą, muszę rozczarować - niestety nie postanowiłem wznowić zamieszczania kolejnych rozdziałów.

      Co bardziej spostrzegawczy mogą zauważyć drobne zmiany w całym tekście - po prostu dokonałem aktualizacji systemu rozdziałów, wprowadzając wersję ostateczną, w której epizody są dłuższe (składają się z podrozdziałów, jakimi są w istocie rozdziały według starego systemu) i zaopatrzone w tytuły.

      Prawdziwy falstart z tym wydawaniem powieści, nie ma co. Jestem teraz na studiach i jakoś tak nie mogę się zabrać za poprawianie tekstu (chociaż przy okazji aktualizacji na stronie wykryłem poważny błąd, który już usunąłem). Do wydawnictwa też żadnego nie zaglądałem i generalnie nie wiem, co z sobą począć. A w styczniu już sesja...

      Teraz planuję napisać jeszcze dodatkowe opowiadanie osadzone w moim świecie, coś w rodzaju wprowadzenia do powieści, oraz dać je w Nowej Fantastyce - po pierwsze celem rozreklamowania, po drugie, żeby zebrać od razu trochę grosza z honorarium autorskiego.

      Ponieważ nie wiem, kiedy się zabiorę za bardziej aktywne działanie, nie umiem też powiedzieć, kiedy książka wyjdzie (i czy w ogóle zostanie wydana...). Tak czy inaczej, utknąłem w martwym punkcie.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem
    • uuuuu szkoda :/
      kurcze - to chociaż napisz jak to się skończy :P
      takie streszczenie jakby :D
      bo rozbudziłeś ciekawość, książka nie wiadomo kiedy wyjdzie - a każdy chyba chce się dowiedzieć jak to wszystko się skończy :D:D
    • Hans Kloss napisał(a)
      uuuuu szkoda :/
      kurcze - to chociaż napisz jak to się skończy :P
      takie streszczenie jakby :D
      bo rozbudziłeś ciekawość, książka nie wiadomo kiedy wyjdzie - a każdy chyba chce się dowiedzieć jak to wszystko się skończy :D:D


      Wiesz, jakby się ewentualny wydawca czepiał, że tyle tego tekstu już zamieściłem gdzie indziej, zawsze się mogę na takie wasze wypowiedzi powołać - że wprawdzie zostało tylko kilkadziesiąt ostatnich stron do przeczytania, ale przerwałem w takim momencie, że maksymalnie zaostrzyłem wam apetyt ]:-D.

      Zatem jeśli się zgodzę - i opiszę, co się stało - pozbawię się tym samym potężnego argumentu w ewentualnej dyskusji.

      No i godzi się rzec, że książka kończy się również w takiej sytuacji, że pozostawia garść niedomówień. Może to zachęci czytelników do zgłębiania kolejnych tajemnic "Fatum Darnerów" :D.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem
    • Znów odkurzę trochę ten temat.

      Na razie wciąż brak wieści co do tego, czy książka zostanie wydana.

      Co prawda niecałe cztery tygodnie temu wysłałem fragment powieści (niestety, zdecydowania za mały - wolałbym, żeby zwiększyli ten durny limit do 20%) plus konspekt (znaczy streszczenie) do dwóch wydawnictw - Runy oraz Fabryki Słów.

      Fakt, że odpowiedzi żadnej nie dostałem, nie nastraja mnie optymistycznie. Tym bardziej, że w dziale nadsyłania debiutów stoi, że odpowiadają tylko tym, z którymi zdecydowali się nawiązać współpracę (nie chcę, żeby ktoś mnie w tym momencie postrzegał jak jakiegoś egocentryka, ale powiem, że bardzo mnie denerwuje takie podejście).

      Wciąż są inne wydawnictwa, ale skoro nie otrzymałem jak dotąd odezwy od żadnego z tych dwóch, na które najbardziej liczyłem, nie wygląda to dobrze.

      To znaczy, dla tych kilku(nastu) osób złaknionych ujrzenia zakończenia książki to jest dobrze, bo skoro nie zostanie wydana, to i tak nie będę miał skrupułów, żeby umieścić tutaj te ostatnie kilkadziesiąt stronic.

      Życie jest wredne :-/.



      UPDATE: po wykonaniu telefonu do Fabryki Słów, gdzie wysłałem jeden z fragmentów, okazuje się, że ogłosiłem fałszywy alarm... według tego, czego się dowiedziałem, na zakończenie interpretacji danego dzieła można czekać nawet pół roku. Zatem te kilka tygodni, które upłynęło, to zaprawdę nic...
      Zatem poczekam sobie na ewentualną odpowiedź aż do października. Jeśli takowa nadejdzie, od razu was powiadomię. No i wolałbym, żeby ten temat nie uległ kasacji - bądź co bądź, sporo tu pozytywnych opinii o mojej powieści.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 1 raz, ostatnio przez Der_SpeeDer ().

    • Hmm, zawsze uważam że trzeba mieć wiele odwagi aby wysłąć swoje pisanie do wydawnictwa. Nie , nie jest to próżnosc , ale właśnie odwaga. Może kiedyś i ja się natchnę odwagą.
      Ale mam tyle wątpliwosci co do swego pisania.

      Więc moze podchodź do tego bardziej na luzie.
    • Hehe do października kupa czasu - chyba trzeba będzie poczekać i przy okazji od nowa przeczytać całą powieść:D:D bo już przyznaje się że dużą część zapomniałem :/
    • Przeczytalem tylko to z pierwszych stron bo nei chce sobie psuc efektu...wydaj tą ksiązke to ją kupie :)... jak dla mnie fenomenalne, a czytalem juz różne książki z fabryki snów... popatrz wyżej... tej książki domaga sie lud... :D (juz masz fanów)
    • SkoQ napisał(a)
      Przeczytalem tylko to z pierwszych stron bo nei chce sobie psuc efektu...wydaj tą ksiązke to ją kupie :)... jak dla mnie fenomenalne, a czytalem juz różne książki z fabryki snów... popatrz wyżej... tej książki domaga sie lud... :D (juz masz fanów)


      Cóż, dziękuję za pozytywną opinię.

      Tymczasem uśmiejecie się (a może i nie...) na wieść, że napisałem już pierwsze stronice... drugiego tomu cyklu "Fatum Darnerów". Tytuł roboczy "Zmowa na Toerdenie". Heh, jeszcze nie wydałem pierwszej części (ba, nie wiadomo nawet, czy w ogóle zostanie zaaprobowana przez wydawcę), a już piszę dwójkę. Zamiłowanie do pisania, czy po prostu buta? Mam nadzieję, że to pierwsze...
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem
    • W oczekiwaniu na odpowiedź o Fabryki Słów (która, jak napisałem i jak wynika z odbytej przeze mnie rozmowy telefonicznej, nadejdzie zapewne w październiku) miałbym do osób, które jeszcze odwiedzają ten temat, pytanie dotyczące powieści, ale tym razem z innej beczki.

      Mianowicie ile dostrzegacie w mojej książczynie powiązań z innymi znanymi wam dziełami (jeśli w ogóle takowe dostrzegacie) i jak sądzicie, czy mogę przez kogoś zostać zbluzgany za zbyt wyraźne pożyczanie pomysłów?
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 1 raz, ostatnio przez Der_SpeeDer ().

    • Starcraft (Przede wszystkim statki kosmiczne latające w atmosferze. Nie przypominam sobie innego takiego przypadku.)
      Warhammer 40K (Jak brzmi słowo "terminator" w esperanto :wrr:? Zresztą, sam się przyznałeś :D.)

      Jak przeczytam całe po raz drugi (a ciężko mi niestety idzie) to mam nadzieję, że coś jeszcze znajdę.
      Hmm... swoją drogą dziwne pytanie zadałeś... a może powiedz, do jakich powiązań się poczuwasz ;)?
    • Kefka 255_06 napisał(a)
      Starcraft (Przede wszystkim statki kosmiczne latające w atmosferze. Nie przypominam sobie innego takiego przypadku.)


      Eee, na pewno były jeszcze gdzieś indziej. Tyle że na chwilę obecną nie mogę skojarzyć tytułów.

      Kefka 255_06 napisał(a)
      Warhammer 40K (Jak brzmi słowo "terminator" w esperanto :wrr:? Zresztą, sam się przyznałeś :D.)


      No dobra, tu po prostu zapożyczyłem, bo mi to pasowało. Z tym, że nazwa "Terminator" nie jest nazwą własną (bo to po prostu rzeczownik od angielskiego terminate - likwidować). Sthresiańska nazwa - Akirni - pochodzi od rzeczownika Akirius, czyli wojna.
      A w esperanto nie mam pojęcia, jak to brzmi 8-).

      Kefka 255_06 napisał(a)
      Jak przeczytam całe po raz drugi (a ciężko mi niestety idzie) to mam nadzieję, że coś jeszcze znajdę


      Hmmm... co?
      A jaki jest powód tak mozolnego czytania, jeśli wolno spytać?
      Pytam, bo się niepokoję.

      Kefka 255_06 napisał(a)
      Hmm... swoją drogą dziwne pytanie zadałeś... a może powiedz, do jakich powiązań się poczuwasz ;)?


      Zależy, co rozumiesz przez słowo "poczuwasz".
      A tak to myślałem w pierwszej kolejności o kreacji rasy Ildan od strony militarnej - że to łudząco podobne do Zergów, że też hordy sterowanych centralnie potworów. Z tym oczywiście, że Ildanie różnią się od Zergów wieloma istotnymi cechami - na przykład są rasą w pełni inteligentnych i świadomych istot, która tworzy te potwory za pomocą swojej technologii. Zresztą o sile ich armii stanowią nie tylko owe bydlęta, ale także jednostki zrobotyzowane (używane na przykład do kontrolowania samych potworów i ochrony jednostek kontrolnych), których w drugim tomie będzie się pojawiało więcej.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 1 raz, ostatnio przez Der_SpeeDer ().

    • Der_SpeeDer napisał(a)
      Z tym, że nazwa "Terminator" nie jest nazwą własną (bo to po prostu rzeczownik od angielskiego terminate - likwidować).

      Z tym, że piszesz po polsku. A w polskim słowo terminator też nie jest nazwą własną, tylko oznacza ucznia mistrza rzemiosła. Coś podejrzewam, że nie o to ci chodziło. Czyli de facto - skopiowałeś nazwę własną jednostki z WH40K/robota granego przez Arnolda Schwarzeneggera.

      Hmmm... co?
      A jaki jest powód tak mozolnego czytania, jeśli wolno spytać?
      Pytam, bo się niepokoję.

      Przede wszystkim ból oczu i dziesiątki rzeczy, które zaplanowałem, że zrobię, a żadna nie zbliża się do końca...

      Zależy, co rozumiesz przez słowo "poczuwasz".

      Tzn. skąd świadomie czerpałeś inspirację ;).

      A tak to myślałem w pierwszej kolejności o kreacji rasy Ildan od strony militarnej - że to łudząco podobne do Zergów, że też hordy sterowanych centralnie potworów.

      A tym się nie martw, Zergów wszyscy zgapiają. Zresztą, gdziekolwiek jest jakaś rasa organiczna/centralnie sterowana/podbijająca kosmos, tam można się dopatrzeć "inspiracji", jeśli się chce. Ostatnio była w Mass Effect 8-).
      BTW, nawet nie wiem, co było pierwsze - Zergowie ze Starcrafta czy Tyranidzi z WH40K - ale nie ulega wątpliwości, że ten, kto był drugi, już nie był oryginalny :P

      Z tym oczywiście, że Ildanie różnią się od Zergów wieloma istotnymi cechami - na przykład są rasą w pełni inteligentnych i świadomych istot, która tworzy te potwory za pomocą swojej technologii.

      Hej, Zergów też ktoś stworzył. Mam nadzieję, że zwracałeś uwagę na fabułę ;)?
    • Kefka 255_06 napisał(a)
      Z tym, że piszesz po polsku. A w polskim słowo terminator też nie jest nazwą własną, tylko oznacza ucznia mistrza rzemiosła. Coś podejrzewam, że nie o to ci chodziło. Czyli de facto - skopiowałeś nazwę własną jednostki z WH40K/robota granego przez Arnolda Schwarzeneggera


      Niektórych nazw klas jednostek z pewnością nie piszę po polsku. Pancernik o nazwie Drednot nie czerpie raczej z polskiego słowotwórstwa, tak samo Avenger czy Galaxy. Starałem się ostatnio zamienić część takiego słownictwa na te pochodzące z esperanto, stąd czołgi terrańskie nie nazywają się teraz Thunder, tylko Tondro.

      Kefka 255_06 napisał(a)
      Tzn. skąd świadomie czerpałeś inspirację ;)


      Tak świadomie to chyba właśnie z tych Zergów. No i może jeszcze trochę z Eldarów, przy tworzeniu Auvelian - też starożytna rasa, która zgnuśniała i stała się bardzo "pyszna" po tylu milleniach. Dodatkowa potężna broń terrańskich niszczycieli to zapożyczenie z Yamato Gun u Battlecruiserów, też w Starcrafcie.

      W ogóle pytałem o te "nawiązania" z takiego powodu, że wczoraj, gdy bluzgałem na jakimś sajcie na książkę Paoliniego (Eragon, rzecz jasna), wymieniając rozmaite elementy, z których posklejał on swoje wypociny, naszło mnie straszliwe przeczucie, że ktoś mógłby podobnym zarzutem obarczyć mnie.

      Kefka 255_06 napisał(a)
      Hej, Zergów też ktoś stworzył. Mam nadzieję, że zwracałeś uwagę na fabułę ;)?


      Zwracałem, ale tu zachodzi kompletnie inna zależność. Ildanie nie są dla swoich potworów tym, czym dla Zergów byli Xel'Nagańczycy (poza samym faktem, że ich stworzyli), tylko tym, czym dla zwykłych Zergów, od lingów po ultry, byli Cerebratorzy i Overmind. I już oni opracowali odpowiednie metody, żeby te potworki nigdy im się nie sprzeciwiały.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 1 raz, ostatnio przez Der_SpeeDer ().

    • Der_SpeeDer napisał(a)
      Niektórych nazw klas jednostek z pewnością nie piszę po polsku. Pancernik o nazwie Drednot nie czerpie raczej z polskiego słowotwórstwa, tak samo Avenger czy Galaxy.

      Pancernik o nazwie Drednot? Przecież drednoty to osobna klasa okrętów... Kurczę, gdzie mi to umknęło :]. I z o ile to słowo nie czerpie z "polskiego słowotwórstwa", to akurat jest zdecydowanie polskie...

      I zauważ, że to są nazwy własne danych statków. Nazw własnych się nie tłumaczy, nawet jeśli pochodzą od nazw pospolitych. Owym "terminatorom" jaszczury też nadały nazwę własną (którą podałeś), a która została przełożona na inną nazwę własną. Bez sensu.

      W ogóle pytałem o te "nawiązania" z takiego powodu, że wczoraj, gdy bluzgałem na jakimś sajcie na książkę Paoliniego (Eragon, rzecz jasna), wymieniając rozmaite elementy, z których posklejał on swoje wypociny, naszło mnie straszliwe przeczucie, że ktoś mógłby podobnym zarzutem obarczyć mnie.

      Grr... nie martw się, jeśli język Sthresian/Auvelian/innej rasy nie będzie angielskim z domalowanymi umlautmi albo zamienionymi kilkoma literami, będzie ok...
      A na serio - Zergowie to jedyne, co rzuca mi się w oczy. Ale historia o rasie wykorzystującej wyhodowane potwory do walki jest wystarczająco wiarygodna.

      A tak z ciekawości zapytam... z czego twoim zdaniem Paolini posklejał Eragona? Nigdy nie chciało mi się przykładać do tego zbytniej uwagi, a może zauważyłeś coś ciekawego... ;)
    • Kefka 255_06 napisał(a)
      Pancernik o nazwie Drednot? Przecież drednoty to osobna klasa okrętów... Kurczę, gdzie mi to umknęło :]


      Dżizas, po prostu się przejęzyczyłem. Oczywiście, chodzi o klasę statków.

      Kefka 255_06 napisał(a)
      I z o ile to słowo nie czerpie z "polskiego słowotwórstwa", to akurat jest zdecydowanie polskie


      Gdybyśmy mieli podchodzić do innych słów obco-polskich w ten sposób, to musielibyśmy zrugać Niemca, mówiącego nam o zakrętach na pobliskiej drodze, że przeklina jak żul w melinie...

      Kefka 255_06 napisał(a)
      Owym "terminatorom" jaszczury też nadały nazwę własną (którą podałeś), a która została przełożona na inną nazwę własną. Bez sensu


      Nie tyle przełożona, co raczej "zaadaptowana". Z tego powodu, że (co Dheon kiedyś powiedział) w esperanto brakuje ekwiwalentu słowa Akirni. A ludziom najwyraźniej bardziej odpowiadało wymyślić dla nich nowe pojęcie, niż używać obcego terminu.

      Kefka 255_06 napisał(a)
      Grr... nie martw się, jeśli język Sthresian/Auvelian/innej rasy nie będzie angielskim z domalowanymi umlautmi albo zamienionymi kilkoma literami, będzie ok...


      Tak taaak... wiem, że to, co Paolini miał czelność nazwać "Pradawną mową" to bardzo kiepsko zamaskowana, marna przeróbka angielszczyzny.

      Kefka 255_06 napisał(a)
      A tak z ciekawości zapytam... z czego twoim zdaniem Paolini posklejał Eragona? Nigdy nie chciało mi się przykładać do tego zbytniej uwagi, a może zauważyłeś coś ciekawego... ;)


      Najbardziej karygodny element to chyba fabuła, która jest gigantyczną kalką ze Star Wars. Paolini nie wysilił się ani trochę w tej materii, bezczelnie i na żywca zżynając z wątków i postaci, dokonując co najwyżej ich remiksu czy retuszu.

      No bo popatrz: byli sobie kiedyś wojownicy, strzegący pokoju - Jeźdźcy (dokładnie tak, jak rycerze Jedi). Mieli wielką Moc, a ich orężem był miecz, o kolorowej klindze (tak jak kolorowe były miecze świetlne:)). Tak było póki taki Galbatorix nie postanowił ich obalić za dawne krzywdy (tak jak imperator Palpatine postanowił dokonać zemsty na Jedi). Przyłączył się nawet do niego taki Morzan (tak jak Palpatine przeciągnął na swoją stronę Dartha Vadera). Jeźdźcy upadli i wyginęli (tak jak upadli i wyginęli Jedi), rządzi złe imperium (tak jak w SW), a opowiadania o dokonaniach Jeźdźców zostały zredukowane do roli legend i archaicznych, naiwnych wierzeń (tak jak za bujdy uznawano w starej-nowej trylogii Star Wars opowieści o Jedi i Mocy).
      Teraz będzie jeszcze lepiej: główny bohater, Eragon, jest wychowywany przez wuja (tak jak Luke Skywalker i jego wujaszek Owen), nie zna swojego ojca (tak jak Luke o tym nie wiedział). I dalej - Eragon wchodzi w posiadanie Jedynej Nadziei Rebeliantów - smoczego jaja (tak jak Luke przypadkiem dostał w swe ręce R2D2 z danymi Gwiazdy Śmierci), które z wielkim trudem Pewna Księżniczka - Arya - ocaliła z rąk imperialnych drani (tak jak Leia z wielkim trudem pozbyła się z pokładu statku planów, umieszczając je w pamięci R2D2). Spotyka starego Jeźdźca, Broma (tak, jak Luke spotkał Obi-wana Kenobiego), po czym, gdy z jego domu zostają ruiny, a z rodziny stygnące ciała (tak, jak to, co przytrafiło się Luke'owi), wyrusza z nim w pełną niebezpieczeństw podróż.
      W czasie tej podróży zresztą wędruje w serce imperium zła, ratując uwięzioną Księżniczkę (tak jak Luke i ferajna uratowali Leię na Gwieździe Śmierci). Po drodze oczywiście ginie Brom (tak, jak zginął Obi-wan), a nasz główny bohater idzie na dalsze szkolenie do starego Jeźdźca, Oromisa (tak jak Skywalker urządził sobie wycieczkę do Yody), o istnieniu którego dowiaduje się zresztą z wizji (tak jak Luke'owi ukazało się widmo Obi-wana). Eragon dużo później dowiaduje się, że jest synem tego złego, co przeszedł na ciemną stronę - Morzana (tak, jak Luke był synem Dartha Vadera). I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej...

      Ściąganie z Władcy Pierścieni obejmuje nie tylko wykreowany świat i obecne na nim rasy (co można przyjąć bez słów sprzeciwu, bo mało kto w końcu tego nie robi), ale też dość nieprzyzwoite zapożyczanie (by nie powiedzieć dosadniej - przekręcanie) nazw, tak jak to jest w przypadku Beirlandu (nie, wcale nie kojarzy się z Beleriandem) czy też Farthen Duru (znaczy Barad Duru?). Pojawiają się również, z tego, co słyszałem, nazwy z Ziemiomorza.

      Idea smoków i ich opiekunów (porozumiewających się telepatycznie) też nie jest, rzecz jasna, pomysłem Paoliniego. Jest to dość wyraźny plagiat z cyklu Jeźdźcy Smoków z Pern. Od kogoś usłyszałem nawet, że cała ta "pradawna mowa, w której nie można skłamać", to kolejne zapożyczenie, z Ziemiomorza, o ile dobrze pamiętam.

      Paolini splagiatował Władcę Pierścieni, Gwiezdne Wojny, Jeźdźców Smoków, Ziemiomorze, i z wszystkiego zrobił jedną wielką papkę, napisaną grafomańskim stylem. Dziwić może, że taki frankenstein pojawił się w ogóle na rynku bez choćby jednej rozprawy sądowej.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 2 razy, ostatnio przez Der_SpeeDer ().

    • Widać wszystko zostało już powiedziane i nic nowego (bez odniesień do czegoś innego ) stworzyć juz nie można.


      Ale dobrze jak to co widzimy czy czytamy nie nasuwa nam nachalnych skojarzeń , że to już było .