"Fatum Darnerów: Bramy Neoterry" powieść wojenna w realiach SF

    • No, ostatnie rozdziały podobały mi się. Wątek "Jake Deckard i jaszczury" :P jest chyba na razie najciekawszy. Co nie znaczy, że inne są złe.

      Ten Dheon jest całkiem interesujący. Tacy wieczni optymiści też często mają popapraną przeszłość. Tylko podchodzą do niej z innej strony niż osobnicy pokroju Zhacka ;). Zobaczymy, czy moje przewidywania się sprawdzą.

      I już nie mogę się doczekać, jak Khai'avalan będzie przekonywał wszystkie rasy do hasła "Everybody, love and peace!!!" Mam niejasne wrażenie, że będzie śmiesznie :D.
    • Kefka 255_06 napisał(a)
      Tacy wieczni optymiści też często mają popapraną przeszłość


      Aj, coś się tak bałem, że ktoś go odczyta w ten sposób. Tu nie chodzi przede wszystkim o to, że jest optymistą. Owszem, jest nim, ale ma poza tym inne cechy, które go czynią postacią pozytywną - ma poczucie humoru, chce być dla każdego przyjacielski, przy tym wykazuje tolerancję i nie mają dla niego znaczenia różnice rasowe... A jako przyjaciel Zhacka stara się go zrozumieć, współczuje, wysłuchuje, stara się także go "resocjalizować", sprawić, żeby na nowo cieszył się życiem.

      I już nie mogę się doczekać, jak Khai'avalan będzie przekonywał wszystkie rasy do hasła "Everybody, love and peace!!!" Mam niejasne wrażenie, że będzie śmiesznie :D.


      Hmmm... bawi cię przesadny idealizm i takie nadęte niczym brzuch piwosza po oktoberfest scenki? 8)
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem
    • Der_SpeeDer napisał(a)
      Aj, coś się tak bałem, że ktoś go odczyta w ten sposób.


      Aww, czyli to tylko zwyczajny fajny koleś? ;)

      Hmmm... bawi cię przesadny idealizm i takie nadęte niczym brzuch piwosza po oktoberfest scenki? 8)


      Wszystko zależy od okoliczności :>. Same w sobie raczej nie. Być może tutaj rozbawiło mnie skojarzenie z podobną sceną (ten fragment po angielsku to cytat z FF 8, użyty tam zresztą ironicznie). Ale i tak ciekawi mnie, jak on się za to zabierze =).

      Post był edytowany 3 razy, ostatnio przez Kefka 255_06 ().

    • Kefka 255_06 napisał(a)
      Aww, czyli to tylko zwyczajny fajny koleś? ;)


      Czy zwyczajny... po prostu żeby było jasne, że jest postacią pozytywną, że ma dobre serce, te rzeczy. Zresztą... sam się przekonasz.

      Na razie coś nowego do czytania, bo od tego okresu nudy i nic-się-nie-dziania ktoś może przysnąć. W końcu dobrniemy do kolejnej bitwy... mam nadzieję, że dostatecznie szybko.
      ---------------------------------------




      TEKST PODROZDZIAŁU SZÓSTEGO DZIESIĄTEGO ROZDZIAŁU ("KARTY ZOSTAJĄ ROZDANE") ORAZ PODROZDZIAŁU PIERWSZEGO JEDENASTEGO ROZDZIAŁU ("GODZINA ZERO") ZOSTAŁ USUNIĘTY.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 2 razy, ostatnio przez Der_SpeeDer ().

    • Chłopie, ty chcesz, żebysmy Cie nie naciskali??? Co ty, sado jesteś?? Zwalniasz akcję, ale takimi majstersztykami, że .... szkoda słów.
      Hans, no cóż nigdy nie przepadałem za szkopami :)
      Zack vs Jack - bardzo dobry pomysł. Mam tylko pytanie: który uratuje któremu zycie, huheuehuehue. I za jaka cenę? Odkupienia, spokoju, zrozumienia ??
      Teraz troszkę dalszego tła prosze:)
    • Złotyand, ty to piszesz czasem strasznie enigmatycznie :).
      Zastanawiam się też, czy słówko "majstersztyk" to nie przesada...

      Póki co, nie naciskajcie. Party begin!
      ----------------------------------------------




      TEKST PODROZDZIAŁU DRUGIEGO JEDENASTEGO ROZDZIAŁU ("GODZINA ZERO") ZOSTAŁ USUNIĘTY.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 3 razy, ostatnio przez Der_SpeeDer ().

    • Nie pisałem tu trochę bo najpierw byłem poza domem a potem miałem tyle tekstu do nadrobienia, że dopiero teraz jestem na bieżąco.

      Tak sobie czytam kolejne odcinki i podoba mi się coraz bardziej. Szybkie tempo, kilka przeplatających się wątków - normalnie jak profesjonalna książka :).

      Teraz mamy kolejną bitwę. Fajna sprawa bo dobrze wychodzi Ci opisywanie ich. Mam jednak nadzieję, że obejdzie się bez schematu typu "olbrzymia przewaga wroga - ostra lanie na początku - przełom - zwycięstwo w ostaniej chwili".

      I jeszcze jedna sprawa, o którą chciałem zapytać już od jakieś czasu ale liczyłem, że w tekście pojawi się jeszcze coś na ten temat.
      Chodzi o czas. Jak on wygląda w Twoim uniwersum? Wspominasz o "czasie alfa" ale z tego co można przeczytać to jest on dokładnie taki sam jak nasz Ziemski czyli 12 miesięcy/rok, 24 godziny/doba itp. Czy ten system jest na każdej z Twoich planet taki sam? Bo przecież mało która planeta obiega swoją macierzystą gwiazdę w dokładnie 365 dni, a także wykonuje obrót wokół własnej osi w dokładnie 24 godziny.
      Mogłbyś trochę przybliżyć tą kwestę?
    • m1ch4l napisał(a)
      Tak sobie czytam kolejne odcinki i podoba mi się coraz bardziej. Szybkie tempo, kilka przeplatających się wątków - normalnie jak profesjonalna książka :)


      Sza, bo się jeszcze zrobię nadęty... :P

      Mam jednak nadzieję, że obejdzie się bez schematu typu "olbrzymia przewaga wroga - ostra lanie na początku - przełom - zwycięstwo w ostaniej chwili"


      Hmmm... wydaje mi się, że się chylę niebezpiecznie ku temu schematowi, ale... sam już przeczytaj i wyraź opinię.

      Chodzi o czas. Jak on wygląda w Twoim uniwersum? Wspominasz o "czasie alfa" ale z tego co można przeczytać to jest on dokładnie taki sam jak nasz Ziemski czyli 12 miesięcy/rok, 24 godziny/doba itp (...) Mogłbyś trochę przybliżyć tą kwestę?


      W sumie zastanawiam się nad jej wyjaśnieniem w książce, może bym ją wcisnął do "antebellum" (po tłumaczeniu na ludzki: prolog), które ostatnio planuję stworzyć...
      A czas alfa jest, prozaicznie mówiąc, czasem ziemskim. Jest on zawsze pierwszorzędnie uwzględniany w pomiarach czasowych, nawet na innych planetach (które, oczywiście, mają swoje własne "czasy"), ponieważ Terra jest macierzystą planetą ludzkiej rasy... centrum cywilizacji... a czas alfa jest uznawany w świetle takiego stanu rzeczy nie tylko za czas ziemski, ale także wiek ludzkiej rasy.

      Nie przestaję, niestety. Właśnie się rozkręcam :). Na krótką chwilę odpoczniemy sobie od wojny, aby posłuchać o wydarzeniach "za linią frontu".
      -----------------------------------------------------




      TEKST PODROZDZIAŁU TRZECIEGO JEDENASTEGO ROZDZIAŁU ("GODZINA ZERO") ZOSTAŁ USUNIĘTY.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 2 razy, ostatnio przez Der_SpeeDer ().

    • Najnowszy odcinek jak zwykle dobry. Nie mogę się już doczekać co tam w środku jest :). Ale zastanawia mnie jedno (choć może po prostu nie doczytałem albo coś źle zrozumiałem). Skoro nie można tam wejść przez wrota to czemu nie próbują bokiem/górą/dołem? To by było logiczne (no chyba, że cała świątynia jest "opancerzona" tym tajemniczym materiałem a nie tylko wrota).

      A co do wypowiedzi wcześniejszych:
      czas alfa jest, prozaicznie mówiąc, czasem ziemskim. Jest on zawsze pierwszorzędnie uwzględniany w pomiarach czasowych, nawet na innych planetach (które, oczywiście, mają swoje własne "czasy")

      Dzięki, taka odpowiedź mnie satysfakcjonuje. To chyba najprostsze i zarazem najlepsze rozwiązanie.

      cytat:
      Mam jednak nadzieję, że obejdzie się bez schematu typu "olbrzymia przewaga wroga - ostra lanie na początku - przełom - zwycięstwo w ostaniej chwili"

      Hmmm... wydaje mi się, że się chylę niebezpiecznie ku temu schematowi, ale... sam już przeczytaj i wyraź opinię.

      Raz za czas nie zaszkodzi ale jak cały czas starcia mają tak wyglądać to niezbyt fajnie. Po pierwsze jest mało realistyczny (nie wiem jak inny ale ja cenię sobię realizm, nawet jeśli to SF), po drugie jest już baaardzo mocno wyeksploatowany, a po trzecie stosowanie go często sprawia, że znika napięcie i zaskoczenie (bo przecież wiadomo, że "i tak się dobrze skończy"). To oczywiście tylko moje zdanie na ten temat ale wydaje mi się, że jest w nim trochę racji.


      Aha, napiszę też jeszcze coś na temat częstości pojawiania się odcinków. Dawaj tak, żeby Ci po prostu nie brakło :). Wolę, żeby był jeden co 3-4 dni ale aż do końca, a nie po kilka codziennie a potem jeden na dwa tygodnie.
    • m1ch4l napisał(a)
      Skoro nie można tam wejść przez wrota to czemu nie próbują bokiem/górą/dołem? To by było logiczne (no chyba, że cała świątynia jest "opancerzona" tym tajemniczym materiałem a nie tylko wrota)


      Cała świątynia jest nie opancerzona, a zbudowana z tego samego materiału. Sam Pagos mówił, że kopiąc dalej natrafiali na ściany, z tego samego materiału, co wrota. Czytaj uważnie... :)

      Aha, napiszę też jeszcze coś na temat częstości pojawiania się odcinków. Dawaj tak, żeby Ci po prostu nie brakło :). Wolę, żeby był jeden co 3-4 dni ale aż do końca, a nie po kilka codziennie a potem jeden na dwa tygodnie.


      To nie jest takie proste... jestem w tym momencie jak kierowca taksówki, do której wsiadło pięć osób, a każda chce jechać zupełnie gdzie indziej. Ty mówisz, żebym dawał rozdziałki w małej częstotliwości, głównie z troski o to, że ich braknie. Kefka też trochę na to narzeka, bo czasem nie nadąża... ale z kolei złotyand jeszcze niedawno nalegał, żebym dawał więcej, więcej, więcej... mntek też w sumie tego by chciał, o ile się nie mylę. Nie jest łatwo rozdzielać te epizody, żeby każdego zadowolić.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem
    • Cała świątynia jest nie opancerzona, a zbudowana z tego samego materiału. Sam Pagos mówił, że kopiąc dalej natrafiali na ściany, z tego samego materiału, co wrota. Czytaj uważnie...

      W takiem razie zwracam honor. Ale tak to już jest kiedy się czyta nie na raz i jeszcze przeplata innymi opowieściami...

      Jeszcze co do częśtotliwości. Dawaj po prostu tak jak Tobie odpowiada. Faktycznie nie wszystkich da się zadowolić naraz ale jak będzie trzeba czekać na kolejny odcinek kilka tygodni to nie będzie zadowolony nikt. Na pewno sam wiesz jaki masz "zapas", jakie tempo pisania itp więc wierzę, że sam to wyczujesz.
    • m1ch4l napisał(a)
      Faktycznie nie wszystkich da się zadowolić naraz ale jak będzie trzeba czekać na kolejny odcinek kilka tygodni to nie będzie zadowolony nikt


      Nie, no, mógłbym zawsze dać po garach, ja aż tak wolno nie piszę... Poza tym liczę, że skończę pisać książkę i ją opchnę wydawnictwu, ZANIM rozdam wam wszystkie rozdziały.

      Na pewno sam wiesz jaki masz "zapas", jakie tempo pisania itp więc wierzę, że sam to wyczujesz.


      Zapas to się szybko kończy, rozdziałów jest 73, ale wciąż ich przybywa. W najbliższym czasie powinienem znowu przyspieszyć nieco tempo.

      Następne rozdziały dam po krótkiej przerwie, bo mogę faktycznie sam siebie dogonić przedwcześnie.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 1 raz, ostatnio przez Der_SpeeDer ().

    • Choć powolnymi krokami, eskalacja nadciąga.
      ----------------------------------------------------




      TEKST PODROZDZIAŁU CZWARTEGO JEDENASTEGO ROZDZIAŁU ("GODZINA ZERO") ORAZ PODROZDZIAŁU PIERWSZEGO DWUNASTEGO ROZDZIAŁU ("BITWA O DAVON") ZOSTAŁ USUNIĘTY.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 2 razy, ostatnio przez Der_SpeeDer ().

    • Wojenki ciąg dalszy...
      ---------------------------------------




      TEKST PODROZDZIAŁU DRUGIEGO DWUNASTEGO ROZDZIAŁU ("BITWA O DAVON") ZOSTAŁ USUNIĘTY.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 2 razy, ostatnio przez Der_SpeeDer ().

    • Przeczytałem wszystko jednym tchem... masz talent... uzależniłem się... chcę więcej ;)

      I mógłbym pisać tak jeszcze długo, ale trzeba ograniczać wazelinę ;)

      Jedyne co mi się w oczu rzuciło to:

      "To jednak tylko podstawa góry lodowej." (rozdział 23 i później się to jeszcze raz gdzieś pojawiało) - chyba czubek/wierzchołek góry lodowej a nie podstawa?

      aaa i dodam jeszcze, że pomimo wykształcenia okołobiologicznego mnie pocące się gady nie rażą (skoro są stałocieplne, inteligentne i posługujące się zaawansowaną technologią a do tego nie pochodzą nawet z Ziemi, to nie widzę powodu dla którego nie miałyby się pocić :) )

      Post był edytowany 1 raz, ostatnio przez tau_u47 ().

    • tau_u47 napisał(a)
      "To jednak tylko podstawa góry lodowej." (rozdział 23 i później się to jeszcze raz gdzieś pojawiało) - chyba czubek/wierzchołek góry lodowej a nie podstawa?


      Z tego, co wiem, podstawa też może być... wierzchołek (przynajmniej w moim rozumieniu, mogę sie oczywiście mylić) jest jakby metaforą tego, co jest w danym zjawisku najistotniejsze, najbardziej zauważalne, tak jak można mówić o momencie szczytowym. A podstawa to po prostu... podstawa... dobra, bo widzę, że bełkot z tego mi wyszedł totalny, a ja się próbuję bronić :). Zobaczę jeszcze, co by na to powiedzieli inni forumowicze.

      Skoro chciałbyś więcej, no problemo.
      -------------------------------------------------




      TEKST PODROZDZIAŁU TRZECIEGO DWUNASTEGO ROZDZIAŁU ("BITWA O DAVON") ZOSTAŁ USUNIĘTY.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 2 razy, ostatnio przez Der_SpeeDer ().

    • No się rozkręca.

      Tylko pytanie.
      Flota orbitowała w przestrzeni kosmicznej kiedy to została zaatakowana jesli dobrze zrozumialem. Więc jak dostali sie tam Ildianie? Przylecieli z kosmosu? No bo z planety chyba by nie mogli (bestie spaliłyby sie wychodząc z atmosfery)
      No i najwazniejsze, bestie są jakimis formami zwierząt, cz nie potrzebują one czasem tlenu do zycia? I jak wytrzymują temperaturę która panuje w kosmosie?

      Pozdrawiam
    • Der_SpeeDer napisał(a)
      Z tego, co wiem, podstawa też może być... wierzchołek (przynajmniej w moim rozumieniu, mogę sie oczywiście mylić) jest jakby metaforą tego, co jest w danym zjawisku najistotniejsze, najbardziej zauważalne, tak jak można mówić o momencie szczytowym. A podstawa to po prostu... podstawa...


      a ja to widzę tak: góra lodowa wygląda tak, że widać tylko jej wierzchołek który stanowi tylko nikły procent całości... i w myśl tego "był to tylko wierzchołek góry lodowej" czyli odkryto tylko niewielki ułamek całości... np jeśli "aresztowanie kogośtam za łapownictwo było tylko wierzchołkiem góry lodowej" czyli po jakimś czasie okazało się że ten ktoś miał też mnóstwo innych grzeszków na sumieniu (względnie po jakimś czasie aresztowano znacznie więcej osób)...

      ale nie jestem polonistą i nie zamierzam się kłócić :) po prostu z "podstawą góry lodowej" nigdy się nie spotkałem :)

      a co do tekstu to już jestem jak narkoman - cały czas chcę więcej ;)... ale serio - nie popędzam tylko z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :)

      mntek napisał(a)
      Tylko pytanie.
      Flota orbitowała w przestrzeni kosmicznej kiedy to została zaatakowana jesli dobrze zrozumialem. Więc jak dostali sie tam Ildianie? Przylecieli z kosmosu? No bo z planety chyba by nie mogli (bestie spaliłyby sie wychodząc z atmosfery)
      No i najwazniejsze, bestie są jakimis formami zwierząt, cz nie potrzebują one czasem tlenu do zycia? I jak wytrzymują temperaturę która panuje w kosmosie?


      ja odniosłem wrażenie że wrogie floty przybywają po prostu z innych miejsc na orbicie... jeśli się mylę to mnie poprawcie bo teraz mam wątpliwości czy nie mam zaburzonego postrzegania wszystkich opisanych starć orbitalnych :)

      z tego co wiem to przedmioty rozgrzewają się gdy wchodzą w atmosferę (po niemal zerowym tarciu w przestrzeni napotykają na gęstą ścianę gazów atmosferycznych ponieważ poruszają się szybko pojawia się tarcie dając ciepło...)

      a co do tego że nie mogłyby żyć w przestrzeni to hmm stworzono je do walki więc zapewne zabezpieczono je przed niską/wysoką temperaturą i brakiem tlenu...

      ale się nie rozpisuje lepiej na ten temat w końcu to nie mój świat niech się autor wypowie :D

      Post był edytowany 1 raz, ostatnio przez tau_u47 ().

    • Właściwie to Tau_u47 powiedział, co się dało...

      I tak, tarcie pojawia się tylko wtedy, gdy wchodzi się z próżni w atmosferę - nigdy odwrotnie. Ildianie stacjonują na planecie, ale w strefie okupacyjnej sojuszu auveliańsko-idliańskiego. Podobnie flota auvelian kontroluje orbitę tylko po "własnej" stronie Neoterry.

      Z tą górą lodową, wierzchołkami i podstawami to już się motam... :)

      A na wypadek, gdyby ktoś się czepiał, że potwory strzykają wybuchową albo płonącą cieczą w próżni... powiem po prostu, że utleniacz w takiej cieczy załatwi sprawę.

      Mniemam też, że organizmy żywe da się przystosować do życia w ekstremalnie niskiej temperaturze i bez zapotrzebowania na tlen. Bądź co bądź, mamy tu do czynienia z Fiction...

      Nie przestaję, daję kolejne rozdziały. Chyba będę musiał nadgonić własne pisanie, bo jestem na rozdziale 77 i zaraz dojdę do linii zero...

      Poza tym w piątek znowu znikam na tydzień i tekściki nie będą się pojawiać.
      -------------------------------------------------------------




      TEKST PODROZDZIAŁÓW CZWARTEGO I PIĄTEGO DWUNASTEGO ROZDZIAŁU ("BITWA O DAVON") ZOSTAŁ USUNIĘTY.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 2 razy, ostatnio przez Der_SpeeDer ().

    • W chwili, gdy to piszę, oczekuję już na tygodniowy wyjazd do Chorwacji... zatem uprzedzam, że przez jakiś czas nie będzie ze mną kontaktu. Napiszcie chociaż nieco komentarzy, kiedy mnie nie będzie 8).

      Na do widzenia... jeszcze jeden rozdzialik.
      --------------------------------------------------------




      TEKST PODROZDZIAŁU PIERWSZEGO TRZYNASTEGO ROZDZIAŁU "(LINIA FRONTU") ZOSTAŁ USUNIĘTY.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 2 razy, ostatnio przez Der_SpeeDer ().

    • narazie doczytałem do 42 rozdziału ;] taka jedna moja uwaga (miałbym ich więcej ale musiałbym notować ;P) nazywasz we fragmencie o obozie dla ewakułowanych ludzi jaszczury inną rasą, a jest to wszak inny gatunek ;] więc zmień to :P ludzie nie dzielą sie na rasy, no chyba ze żółci czerwoni i czarni xD no i wszelakie mieszanki ;]
    • Krzyzowiec_uni_44_51 napisał(a)
      nazywasz we fragmencie o obozie dla ewakułowanych ludzi jaszczury inną rasą, a jest to wszak inny gatunek ;] więc zmień to :P ludzie nie dzielą sie na rasy, no chyba ze żółci czerwoni i czarni xD no i wszelakie mieszanki ;]


      W SF i fantasy w 99,(9)% przypadkach rasa = gatunek (inteligentny). Więc nie czepiaj się słówek. I masz rację, ludzie nie dzielą się na rasy, ale co to ma do rzeczy :-/?

      A co do komentarzy... Speeder, co tu komentować? Jest OK, podoba mi się, pisz dalej. Tak samo było kilka rozdziałów temu. Popełnij jakiś błąd, to wtedy będzie co komentować ]:-D.
    • No i jestem z powrotem... Kefka, liczyłem na komentarze, choćby z tego względu, że nie można za bardzo umieszczać kolejnych postów pod poprzednimi, bo moderatorzy mogliby na mnie warczeć... a czegoś miłego też bym posłuchał (oj, jaki się robię butny:P).

      Mam dwie nowinki, które wam przedstawię, zanim zapodam rozdział sześćdziesiąty pierwszy. Pierwsza to mój pierwszy (heh) poważny pomysł na tytuł. Jako że planuję swoje dzieło jako pierwszy tom cyklu, tytuł "główny" miałby brzmieć "Kosmiczna Burza". Podtytuł tomu brzmiałby (po dwukropku) "Odkrycie". Czekam na opinie, byle liczne, odnośnie pierwszego roboczego tytułu.

      Druga nowinka to moje zamiary zrewolucjonizowania systemu rozdziałów w mojej książeczce. W tej chwili jest ich 77, na około 250 stron, co może niektórym trącić grafomaństwem...
      Dlatego nowy system miałby wyglądać tak: dotychczasowe epizody stracą miano "rozdziałów", a staną się jedynie podrozdziałkami, opatrzonymi jeno cyferkami. Rozdziałami stałyby się grupy dotychczasowych części. Przykładowo rozdziałem pierwszym byłyby teraz epizody 1-6, rozdziałem drugim 7-13, rozdziałem trzecim 14-18, itp. Dzięki temu nadmierna ilość rozdziałów nie tylko zostałaby radykalnie zmniejszona, ale także kolejne epizody, dotychczas bezimienne (mające tylko liczbę porządkową), zyskałyby tytuły. Co wy na to?

      Skoro już zaczęliście przetrawiać moje propozycje, czas na danie główne 8)...
      --------------------------------------------




      TEKST PODROZDZIAŁU DRUGIEGO TRZYNASTEGO ROZDZIAŁU ("LINIA FRONTU") ZOSTAŁ USUNIĘTY.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 4 razy, ostatnio przez Der_SpeeDer ().

    • Dobry kawałek. Przeczytałem jednym tchem ;)

      Co do tytułu to m się niestety nie podoba :(
      A w swojej próżności rzuce swoją propozycje jeśli pozwolisz :P
      Tejemnica Wszechświata - Wrota Neoterry.
    • No i jestem z powrotem... Kefka, liczyłem na komentarze, choćby z tego względu, że nie można za bardzo umieszczać kolejnych postów pod poprzednimi, bo moderatorzy mogliby na mnie warczeć...

      Jeśli wklejasz kolejne części opowiadania, to nic ci nie zrobią.

      A teraz do rzeczy

      Znalazł się piekle.

      Coś ci wcięło :>.

      Poza tym nadużywałeś na początku fragmentu "odjął" jako określenia odrąbania kończyny.

      Widzisz, robisz błędy, od razu można pokomentować :E.

      A sam kawałek był świetny. Wszyscy lubimy takie, w których jest rzeź, nie :P?


      Co do propozycji...

      Tytuł do bani. Moja propozycja: weź coś, co jest wyjątkowego w twoim opowiadaniu i z tego zrób tytuł. Np. "Przygody niezrównoważonego jaszczura zabójcy" ]:-D. No, może lepiej nie taki.
      Propozycja mnteka jest całkiem niezła i klimatyczna, ale tylko ty znasz całe opowiadanie i co w nim jest specjalnego.

      A rozdziały możesz tak pozmieniać, nawet wolę, jak mają tytuły. Oczywiście o ile uda ci się tyle wymyślić 8).
    • Kefka 255_06 napisał(a)
      Coś ci wcięło :>.


      Ło w mordę... powiem ci, że w ogóle tego nie zauważyłem... nawet po tym, jak zacytowałeś to zdanie, potrzebowałem kilku zerknięć, żeby się zorientować...

      Poza tym nadużywałeś na początku fragmentu "odjął" jako określenia odrąbania kończyny


      Skoro tak uważasz... na pewno "odjął" brzmi bardziej poetycko, a mniej ordynarnie, niż "odrąbał".

      Widzisz, robisz błędy, od razu można pokomentować :E.


      Tja, to baaardzo przyjemne uczucie... 8) Sam go zasmakowałem nie raz i nie dwa razy...

      A sam kawałek był świetny. Wszyscy lubimy takie, w których jest rzeź, nie :P?


      W końcu to ma być powieść wojenna, nie :P?
      W ogóle to liczyłem na jakieś słówko współczucia dla tego, co się przytrafiło Dheonowi... specjalnie przybliżałem tę postać przez ostatnie rozdziały i próbowałem pokazać, że był z niego chłop przyjazny i do rany przyłóż, aby było go szkoda czytelnikowi...

      Tytuł do bani. Moja propozycja: weź coś, co jest wyjątkowego w twoim opowiadaniu i z tego zrób tytuł. Np. "Przygody niezrównoważonego jaszczura zabójcy" ]:-D. No, może lepiej nie taki.


      W moim opowiadanku nie jest chyba nic specjalnie wyjątkowego. Tytuł chyba powinien być raczej prosty o chwytliwy, bez wydziwień (jak "Piekło Kosmosu", niejakiego Artura Tojzy, doświadczonego już pisarza 8)).

      A rozdziały możesz tak pozmieniać, nawet wolę, jak mają tytuły. Oczywiście o ile uda ci się tyle wymyślić 8).


      Zrobiłem sześć sporych kampanii do StarCrafta, i spośród nich każda misja oraz kampania miały tytuł, zatem mam jakieś doświadczenie... 8)

      Ale wiesz - jeden rozdział miałby lepszy tytuł, inny gorszy. Tak jak w moich kampaniach...
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 1 raz, ostatnio przez Der_SpeeDer ().

    • Skoro tak uważasz... na pewno "odjął" brzmi bardziej poetycko, a mniej ordynarnie, niż "odrąbał".

      A poetyckość bardzo pasuje do przedstawionej we fragmencie sytuacji 8-/. Ale nie o to mi chodziło, tylko po prostu robiłeś powtórzenia, a to nigdy dobrze nie wygląda.

      W ogóle to liczyłem na jakieś słówko współczucia dla tego, co się przytrafiło Dheonowi... specjalnie przybliżałem tę postać przez ostatnie rozdziały i próbowałem pokazać, że był z niego chłop przyjazny i do rany przyłóż, aby było go szkoda czytelnikowi...

      Ohoho, ja już tyle się naczytałem i naoglądałem... Takie postacie (fajne, ale nie będące głównymi bohaterami) niemal zawsze giną. A po tym, jak napisałeś:
      - Zhack, chciałem ci tylko życzyć powodzenia - oznajmił z troską - Nie daj się zabić.(...)

      i do końca tamtego rozdziału, to już mogłem obstawiać, że Dheon wróci w kawałkach :-/. A żeby go było szkoda, to powinieneś był jakoś bardziej zaznaczyć jego osobowość. A pokazałeś go niemal wyłącznie z punktu widzenia Zhacka, więc to jego można najwyżej żałować.

      W moim opowiadanku nie jest chyba nic specjalnie wyjątkowego. Tytuł chyba powinien być raczej prosty o chwytliwy, bez wydziwień (jak "Piekło Kosmosu", niejakiego Artura Tojzy, doświadczonego już pisarza ).

      Piekło Kosmosu tak, natomiast Kosmiczna Burza... całkiem bez klimatu.

      Post był edytowany 1 raz, ostatnio przez Kefka 255_06 ().

    • Ja w zasadzie tylko podpiszę listę obecności :). Bo uwag żadnych nie mam. Podoba mi się i czekam na więcej (ale nie popędzam). Może jakiś spokojniejszy fragmencik...? Przydałby się chyba, bo ostatnio tempo jest bardzo szybkie.

      A co do tytułu to może po prostu: "Tajemnica Neoterry"?