"Fatum Darnerów: Bramy Neoterry" powieść wojenna w realiach SF

    Ta strona wykorzystuje pliki cookies (ciasteczka). Kontynuując jej przeglądanie, zgadzasz się na wykorzystywanie przez nas plików cookies. Więcej informacji

    • Tak więc chyba nie ujrzycie zakończenia. No, chyba że nikt książki nie zdecyduje się wydać...


      Stawiasz mnie w trudnej sytuacji moralnej :D. Nie chciałbym ci źle życzyć, ale zakończenie to bym chętnie przeczytał :P.

      A skoro Sitro miał takie kłopoty z łapkami, to od teraz oficjalnie przestaję się nimi przejmować


      Oj, a żebyś widział, jak Maras zwymyślał kiedyś "skrytych krytyków" :D.
      Ja np. nigdy nie oceniam żadnej historii łapkami przed zakończeniem, zgodnie ze starym polskim przysłowiem.

      Ale łapki stanowią na pewno jakiś magnes dla innych forumowiczów...


      No, mnie zawsze przyciągają te skierowane w dół, bo wtedy można się zwykle ponabijać :evil:.

      A opowiadanie rozkręca się nieźle, mam tylko jedną uwagę:

      (...)statek heroicznych rozmiarów ląduje na terenie poza bazą(...)

      8o Jakich rozmiarów??? Wybacz, ale "heroiczny" nijak nie pasuje do wielkości.
    • Der_SpeeDer napisał(a)
      ...tak więc chyba nie ujrzycie zakończenia. No, chyba że nikt książki nie zdecyduje się wydać...

      Nie brzmi to zachęcająco... Właściwie to nawet trochę zniechęca bo po co śledzić całą historię skoro już teraz mówisz, że nie wkleisz zakończenia.

      A tak bardziej serio. Czy to jest tak, że jak się wydaje książkę to nie można jej gdzie indziej publikować w całości czy po prostu chodzi o zagrywkę "chcecie się dowiedzieć co dalej to kupcie" ?
    • Der, kilka dobrych rad.

      1. Daj tu CAŁOŚĆ tego opowiadania. jeśli uda ci się je wydać, to wtedy skasujesz wszystko poza pierwszym postem, prosta zasada, ale daj całość. Zapodanie na publicznym forum całego opowiadani z zakończeniem zachęca potem do kupna. Powód prosty, czytelnik kupi opowieść która mu sie podobała, ma dobre zakończenie i jest poprawiona stylistycznie. Moja opowieść również zostanie tutaj dana cała.

      2. Nigdy, przenigdy nie mów co będzie potem. Niszczysz tym fabułę.

      3. Nie mów że jakaś postać ci się nie podoba czy masz z nią problemy w opisie, bo to podświadomie kształtuje tok myśli czytelnika, który sobie nawet nie zdaje o tym sprawy. Jest to coś w stylu, "Aha, on go opisał tak bo go nie lubi". Czysta psychologia.

      4. Nie porównuj że czyjaś opowieść tutaj była wyżej oceniana, bo ma inny styl. Masz własny styl dobrze ci jest nim pisać więc go rozwijaj. Mój styl opiera się na dialogach, ponieważ opisowy mi jakoś nie leży, dawałem zbyt sienkiewiczowskie zdania. Twój styl mimo iż opisowy jest naprawdę dobry, choć wymaga jeszcze trochę pracy. Ja na swój pracowałem 4 lata, a to i tak dość krótko.

      5. Nigdy też nie opisuj jednostek w sposób "Heroicznych rozmiarów" bo to błąd stylistyczny i funkcjonalny. Heroiczna może być postawa, słowa czy czyny. Okręty zaś mogą być wielkie, monstrualne, gigantyczne, budzące lęk czy podziw. Zaś heroiczna to może być załoga danego statku :)


      No to tyle do pracy, w sobotę dam ci komentarze co do całego dotąd zamieszczonego tekstu, ale ocenę dam dopiero po zakończeniu. CO do "Piekła kosmosu" to jeszcze nie skończyłem odbudowywać ostatniego rozdziału bo aktualnie mam pracę a zaraz potem będę pracować na jarmarku w Gdańsku. Ale myślę że do końca przyszłego tygodnia zakończę powieść. Postaram się jutro dać walkę o Ventes-4 bo zaszło kilka istotnych zmian i musiałem przebudować co nieco. Ujmijmy że dodałem smaczek i w walce o Danar i bitwie o Ventes 4, możecie obstawiać co to będzie :D
      Aha od końca lipca zamieszczę tu nowe, dużo krótsze i całkiem inne gatunkowo opowiadanie. Może się wam spodoba :P Wygrzebałem też mój pierwszy napisany horror, ale naprawdę nie wiem czy warto go tu dawać bez przeróbek.

      Sorry Der za rozpiskę, ale chciałem machnąć wszystko za jednym razem. A twoje opowiadanie fabularnie jest naprawdę dobre z jednej ważnej przyczyny. Stopniujesz natężenie akcji i zawsze coś się dzieje.
      Uniwersum Andromeda -> Vermin
      Znany też jako Pająk Vermin Drake
      vermin.bloog.pl/ - tu są moje recenzje filmów/gier/książek i nie tylko :) Zapraszam do czytania i komentowania.
    • OK, zatem zmiana planów. Jeśli dobrnę, to zakończenie przeczytacie. m1ch4l, nie podjąłem wcześniejszej decyzji ze złośliwości czy dlatego, że zamierzam was z góry zmuszać do ewentualnego kupna książeczki. Raczej ze strachu. Gdybym zamieścił całość, a ktoś skopiowałby tekst i wypuścił pod swoim nazwiskiem... coż, ostatnio mnie nachodziły takie czarne myśli i odtąd mam świra na tym punkcie.

      Nigdy, przenigdy nie mów co będzie potem. Niszczysz tym fabułę


      To był pierwszy i ostatni raz. Napisałem rozkład bitew z obawy, żebyście sobie nie odpuścili... zwłaszcza po zapoznaniu sie z twoją książką zaczynałem mieć tok myślenia z cyklu "kurczę, jak się tak ciągle nic nie będzie działo i żadnych bitew, to jeszcze im się to w końcu znudzi". Widzę, że popełniłem błąd, bo chyba rzadko mi się zdarza lać wodę...

      Nigdy też nie opisuj jednostek w sposób "Heroicznych rozmiarów" bo to błąd stylistyczny i funkcjonalny


      Zastosowałem zwrot już raz użyty... :)
      Spotkałem się z takim określeniem w polskim tłumaczeniu "Smoka Ostatecznego" (tak, to cykl Bazila). Często mam tak, że przy lekturce tej czy innej książki wpada mi w ucho jakieś sformułowanie, które później stosuję.
      To zabawne... wcześniej moja pani korypetytorka czepiła się innego zbudowanego przeze mnie (a raczej skopiowanego) zdania. "Wspaniałomyślne uczucia"...
      Ale spoko, zmienię.

      w sobotę dam ci komentarze co do całego dotąd zamieszczonego tekstu, ale ocenę dam dopiero po zakończeniu


      Eee... muszę cię (a raczej was wszystkich) zmartwić, ale w sobotę wyjeżdżam. Wracam za tydzień i przez ten czas nie będę mógł zamieszczać kolejnych rozdziałów.

      Ujmijmy że dodałem smaczek i w walce o Danar i bitwie o Ventes 4, możecie obstawiać co to będzie :D


      Ajajaj... muszę nadrobić zaległości, i to ostro. Nie czytałem tych twoich rozdziałów po kolei, za to bardzo często wyszukiwałem kilka konkretnych. Czeka mnie trochę czytania, żeby was nadgonić.

      Serdeczne dzięki za rady, Sitro...
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem
    • To od razu kolejna rada (uwaga będę krzyczeć)

      ZAPOMNIJ O SERII "BAZIL"!!!!!!!!!!

      Nie wiem co za matoł ja tłumaczył, ale jak fabularnie jest marna (dla mnie) tak stylistycznie jest beznadziejnie żałosna (nie tylko dla mnie). Tam są takie debilne zwroty i sformułowania, że sie niedobrze robi. Jedynie "Eragon" jest od tego gorszy (w moim mniemaniu).

      Jak chcesz dobrych tekstów to po prostu weź takie z życia wzięte, typu "Synku nie kituj. ja nie okno" wykorzystano to nawet w jakimś filmie :D

      A skoro w sobotę cię nie ma, to przeczytasz komentarze po weekendzie :P
      Uniwersum Andromeda -> Vermin
      Znany też jako Pająk Vermin Drake
      vermin.bloog.pl/ - tu są moje recenzje filmów/gier/książek i nie tylko :) Zapraszam do czytania i komentowania.
    • Sitro napisał(a)
      ZAPOMNIJ O SERII "BAZIL"!!!!!!!!!!


      O rany... :)

      Żebyś sobie o mnie źle nie pomyślał, uprzedzę, że nie jest to (na szczęście) jedyny cykl Fantasy, jaki czytałem...

      A skoro w sobotę cię nie ma, to przeczytasz komentarze po weekendzie :P


      Raczej w przyszłym tygodniu... przeczytaj jeszcze raz.
      -----------------------------------------------------------




      TEKST PODROZDZIAŁÓW PIĄTEGO I SZÓSTEGO PIĄTEGO ROZDZIAŁU ("STABILIZACJA") ZOSTAŁ USUNIĘTY.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 5 razy, ostatnio przez Der_SpeeDer ().

    • No i trafiła kosa na kamień... obawiam się, że przez następny tydzień nie będę w ogóle obecny na forum, jako że wyjeżdżam na trochę.
      Dlatego też nie dziwcie się, że nowe rozdziałki mojej powieści nie będą się przez ten czas pojawiały. Póki co, może zaostrzy się wam apetyt na ciąg dalszy.
      ---------------------------------------------------------------




      TEKST PODROZDZIAŁU PIERWSZEGO SZÓSTEGO ROZDZIAŁU ("PIERWSZE STARCIE") ZOSTAŁ USUNIĘTY.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 4 razy, ostatnio przez Der_SpeeDer ().

    • Całkiem ładnie, podobała mi się ta bitwa. Widać, że nie cackasz się z bohaterami :tongue:.
      Mam tylko dwie uwagi:

      Ekart nie miała jednak ani czasu, ani możliwości podziwiać wysiłki psioników.

      Wysiłków. Jakoś tak rzuciło mi się w oczy...

      Oddychał głęboko, starając się uspokoić. Był zlany potem.

      I tu moja wyobraźnia zawiodła. Naprawdę, pocące się gady to chyba nie najlepszy pomysł. Musieli by mieć porowate łuski, inaczej to nie miałoby większego sensu. A gada z porowatymi łuskami też ciężko mi sobie wyobrazić :D. Ale to twój świat i twoja rasa...
    • Przeczytałem, zadowolony, czekam na ciąg dalszy.
      Świetnie opisane potyczki.
      No i co z naszą panią pilot. Przeżyła katastrofę? Jeśli zginie Anderson będzie niepocieszony.
    • mntek napisał(a)
      Wkręcam się.
      Jeśli masz to wklej jeszcze coś dzisiaj.
      Co będzie z tym desantem? Oczekuje w napięciu na ciąg dalszy.


      Potwierdzam - czyta się to całkiem niezle. Kojarzy się z dobrym filmem SF.

      Czekam na kontynuacje :)
      pzdr
    • Wró-ci-łeeeeem! Żeglarz powrócił z Mazur po tygodniowym pobycie i otrzymaniu jakże pomyślnej wiadomości o zakwalifikowaniu się na studia :). Dobra, bez zbędnych farmazonów... daję następne rozdziałki...

      Ale przedtem co nieco o waszych słowach, po których poczułem się mile połechtany... i tu parę drobiazgów.

      I tu moja wyobraźnia zawiodła. Naprawdę, pocące się gady to chyba nie najlepszy pomysł. Musieli by mieć porowate łuski, inaczej to nie miałoby większego sensu.


      Coś tak czułem, że jakiś ekspert się tego czepi :).
      No, nie wiem, a czy pory mogłyby mieć "ujścia" w tych miejscach, gdzie łuski się łączą?
      A o pocącym się Zhacku jeszcze coś będzie... to się będę musiał zdecydować.

      Wysiłków. Jakoś tak rzuciło mi się w oczy...


      Coż, dzięki za wyłapywanie takich błędów. Ale podejrzewam, że do akcji wkroczą i tak dwie ostatnie linie obrony. Moja własna korekta finalnej wersji, a potem efekty pracy korektora wybranego przeze mnie wydawnictwa (jeśli ktoś to wydrukuje).

      No ale gdzie nam autora wsiąknęło?


      Bom omal go nie zwalił przez burtę do wody na Mazurach, może dlatego :)

      Tyle, że Sitro się nie odezwał... a zapowiedział, że napisze jeszcze swoje komentarze w sobotę. No nic, czekam dalej.

      Bitewki ciąg dalszy, ale ze zmianą punktu patrzenia. Zainteresowanych losem Reginy odsyłam właśnie do niego :P.
      -----------------------------------------------------------------------




      TEKST PODROZDZIAŁU DRUGIEGO SZÓSTEGO ROZDZIAŁU ("PIERWSZE STARCIE") ZOSTAŁ USUNIĘTY.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 2 razy, ostatnio przez Der_SpeeDer ().

    • Suuuper! :D Co tu więcej napisać ;] Przeczytałem jednym tchnieniem mało sie nie udusiłem :P
      Tylko dlaczego GTU przybywa tak na raty cały czas.
      Bitwa myśliwców w końcu chwile trwa, Siły przedstawione na początku ścierały sie pewnie koło dwóch godzin. (Biorąc pod uwagę liczebność i fakt że pojedynki myśliwskie trwają z reguły dość długo)
    • Tylko dlaczego GTU przybywa tak na raty cały czas.


      Dlatego, że Astoin stara się działać rozważnie. Pozostawia jak najwięcej woja w rezerwie, nie posyłając więcej jednostek na pole bitwy, niż to potrzebne. Ma do dyspozycji tylko 600 myśliwców, nie może tak po prostu wysłać wszystkich i zostawić sił na orbicie bez ich wsparcia. Z kolei jeśli wróg zaatakuje flotę główną generalnym uderzeniem, to też lepiej na wszelki wypadek nie zabierać zbyt wielu dużych okrętów, żeby mieć czym bronić pozycji. Ot, taka wydumana troszkę logika...

      Suuuper! :DCo tu więcej napisać ;] Przeczytałem jednym tchnieniem mało sie nie udusiłem :P


      Weź zatem kolejny wdech, bowiem specjalnie dla ciebie daję następne rozdzialiki. Znowu kontynuacja bitewki, znowu zmiana punktu patrzenia.
      ---------------------------------------------------------------------------




      TEKST PODROZDZIAŁU TRZECIEGO I CZWARTEGO SZÓSTEGO ROZDZIAŁU ("PIERWSZE STARCIE") ZOSTAŁ USUNIĘTY.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 4 razy, ostatnio przez Der_SpeeDer ().

    • No dziekuje dziekuje ;]
      Widzę że nie dbasz o moje zdrowie i pozwalasz mi sie dusić :P
      Bitwa iście epicka
      żaluje tylko jednego
      Że nie ma żadnych ilustracji, to byłoby coś ;)
      Mam tylko pytanie jak te latające potwory odróżniają wroga od swych sojuszników? Toż to tylko bezrozumne bestie :)
    • mntek napisał(a)
      No dziekuje dziekuje ;]
      Widzę że nie dbasz o moje zdrowie i pozwalasz mi sie dusić :P


      Jestem okropny i doskonale zdaję sobie z tego sprawę...
      A zresztą, co mi tam! :)

      Mam tylko pytanie jak te latające potwory odróżniają wroga od swych sojuszników? Toż to tylko bezrozumne bestie :)


      Ale one są... hmm... sterowane centralnie. Jak... jak... O! Jak Zergowie w StarCrafcie! To na nich w dużej mierze opierałem design armii ildiańskiej. Ale oczywiście nie zrzynałem poszczególnych jednostek.

      Następne rozdziały jutro, bo jak będę tak zasuwał, to nie zostaną mi już rozdziałki do umieszczania. :P

      Ach, byłbym zapomniał. Jeśli o jaszczury chodzi, to muszę jeszcze wspomnieć, że projektuję dla nich osobny język, wymyśliłem im sporo słownictwa, a nawet alfabet.
      Skróty pojawiające się w książeczce, także te stosowane przez sthresian, mają oczywiście tłumaczenie (podobnie jak nazwa ich krążowników - Sivareon oznacza w ich mowie "smok"). Dla przykładu, Zhack należał kiedyś do jednostki VRN - znaczy to tyle, co Vesali Rava Nigate. Czyli tłumacząc na nasz mniej więcej Siły Obrony Ojczyzny (bardzo mi się podoba angielska wersja - Homeland Security Force:)).
      Jeśli uważacie, że tego typu smaczki są chwytliwe, mogę na życzenie dokonywać podobnych dygresji, gdyby się pojawiały jakieś nowe dynksy w tej sprawie.

      Ale alfabetu nie umieszczę, bo na mojej klawiaturze nie da się go spisać... :)
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 1 raz, ostatnio przez Der_SpeeDer ().

    • Eh, eh, bitwa się ciągnie, trzyma w napięciu... niezłe :D. A teraz trochę uwag :P.

      1)
      Der_SpeeDer napisał(a)
      Coś tak czułem, że jakiś ekspert się tego czepi.
      No, nie wiem, a czy pory mogłyby mieć "ujścia" w tych miejscach, gdzie łuski się łączą?
      A o pocącym się Zhacku jeszcze coś będzie... to się będę musiał zdecydować.


      No nie, żaden ze mnie ekspert.
      Ale to by nie wypaliło. Za mała powierzchnia parowania, zwłaszcza, że łuski łączą się na ogół szczelnie.
      Czy pot Zhacka ma aż takie znaczenie dla fabuły ?(?

      2)Okręty wojenne w atmosferze... herezja po prostu, Newton się w grobie przewraca. Mam nadzieję, zę te reduktory to naprawdę dobre są...

      3)
      Ach, byłbym zapomniał. Jeśli o jaszczury chodzi, to muszę jeszcze wspomnieć, że projektuję dla nich osobny język, wymyśliłem im sporo słownictwa, a nawet alfabet.


      O, miło że wspomniałeś o ich języku, właśnie miałem się tego czepić :>.

      Sivareon oznacza w ich mowie "smok"

      Najwyżej coś podobnego do smoka, bo smok jako taki to jest ludzki wymysł i nie wiem czemu inne rasy miałyby mieć takie same pojęcia w mitologii...

      Poza tym, denerwują mnie te ziemskie nazwy występujące u jaszczurów. Imiona jeszcze zdzierżę, choćby tego nieszczesnego Zhacka, choć to ewidentne zapożyczenie (rodzicom spodobało się brzmienie?), czy kapitana Radiana (wygląda jak nazwa superbohatera trygonometrycznego :D), ale statki klasy Trireme czy Pterodon? Nie rozumiem, dlaczego rasa, która dominowała nad Ziemianami przez długie lata miałaby na własne życzenie przejmować słowa z języka podbitych.

      Lubię takie językowe i kulturalne smaczki, więc spodziewaj się tu więcej mojego czepialstwa :P.

      Hmmm... chyba na razie tyle.
    • Kefka 255_06 napisał(a)
      Czy pot Zhacka ma aż takie znaczenie dla fabuły ?


      Nie, ale skoro już takie wzmianki są, a mogą ranić oczy, to lepiej je usunąć.

      Okręty wojenne w atmosferze... herezja po prostu, Newton się w grobie przewraca. Mam nadzieję, zę te reduktory to naprawdę dobre są


      Są, żebyś wiedział...
      A mnie po prostu nie pasuje, żeby okręty NIE mogły wspomagać bezpośrednio sił lądowych na powierzchni planety.

      Najwyżej coś podobnego do smoka, bo smok jako taki to jest ludzki wymysł i nie wiem czemu inne rasy miałyby mieć takie same pojęcia w mitologii...


      Choćby ze względu na ich wiarę... o tym za chwilę. Pamiętaj, że samo pojęcie może świadczyć o różnicy kultury czy cywilizacji. My mówimy "smok", a anglicy "dragon", ale przecież myślimy w takiej chwili mniej więcej o tym samym. Z obcą rasą może być podobnie.
      Zresztą smoki odgrywają znaczącą rolę w kulturze i religii sthresian... mniej więcej taką, jaką u nas, chrześcijan odgrywa bóg. To znaczy też wierzą, że smoki stworzyły ich na swoje podobieństwo.
      Sthresianie wyznają trzy smoki: Daeriona, Feomara i Saneora. Rzecz jasna, wzmianki o takich rzeczach będą się w książce pojawiały.

      Imiona jeszcze zdzierżę, choćby tego nieszczesnego Zhacka, choć to ewidentne zapożyczenie


      Ale brzmi bardziej... obco...

      rodzicom spodobało się brzmienie?


      Ach, właśnie. Rodzice... ekhm... cóż, jeśli o te sprawy chodzi, to tutaj też sporo namieszałem. To kolejny materiał na osobną dyskusję.
      Powiem tylko tyle, że sthresianie nie mają takich więzi rodzinnych, jakie można spotkać u ludzi...

      czy kapitana Radiana (wygląda jak nazwa superbohatera trygonometrycznego :D)


      Huhu, toś mnie zrównał z ziemią. :)
      Wymyślam na ogół, co mi wpadnie do głowy, ale narzucam sobie także ograniczenia związane z wymyślonym przez siebie alfabetem.

      Nie rozumiem, dlaczego rasa, która dominowała nad Ziemianami przez długie lata miałaby na własne życzenie przejmować słowa z języka podbitych


      A o zwycięstwie pokonanych nie słyszałeś? :) O przyjmowaniu przez Rzymian greckich obyczajów i kultury, dla przykładu?
      A tak na serio to pewne nazwy własne są jeszcze w fazie wolty. Jeszcze do niedawna szturmowe karabiny nie nazywały się Irmaer, tylko Impaler, a krążowniki należały do klasy nie Sivareon, tylko po prostu Dragon.
      Poza tym nie zapominaj, że sthresianie nie uczynili z ludzi niewolników w dosłownym znaczeniu, oni ich rozbroili, ale zachowali odrębność polityczną, kulturalną i społeczną. Co więcej, to od ludzi jaszczury nauczyły się wielu rzeczy, czemu nie miałyby dokonywać swoistej adaptacji słownictwa? :P
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem
    • Są, żebyś wiedział...
      A mnie po prostu nie pasuje, żeby okręty NIE mogły wspomagać bezpośrednio sił lądowych na powierzchni planety.


      Dobra, przyznaję się, że popełniłem tu małą hipokryzję, bo w Starcrafcie, którego wspomniałeś jakoś nie narzekałem... Więc niech będzie, twój świat :tongue:.

      Choćby ze względu na ich wiarę... o tym za chwilę. Pamiętaj, że samo pojęcie może świadczyć o różnicy kultury czy cywilizacji. My mówimy "smok", a anglicy "dragon", ale przecież myślimy w takiej chwili mniej więcej o tym samym. Z obcą rasą może być podobnie.


      Ale w kulturze zachodniej utrwalił się mniej więcej jeden obraz smoka, podczas gdy np. dalekowschodnie smoki mają z nimi niewiele wspólnego. Tak więc te "smoki" streshian mogłyby również bardzo się różnić od ziemskiego wyobrażenia.

      Ale brzmi bardziej... obco...

      Erm... nie, raczej jakby wypowiadający miał chrypkę :D. Ale może ja to źle wymiawiam ;).

      A o zwycięstwie pokonanych nie słyszałeś? O przyjmowaniu przez Rzymian greckich obyczajów i kultury, dla przykładu?


      No jasne, ale zauważ, że Rzymianie ponazywali bogów greckich inaczej, żeby nie było :evil:.
    • No wreszcie nadrobiłem i jestem na bierząco :) Czyta się świetnie, przedstawienie bitwy z kilku różnych stron daje naprawdę fajny obraz.

      Bardzo mi się podoba rozmach i szczegółowość świata jaki wykreowałeś. Właśnie za takie szczegóły najbardziej cenię to opowiadanie (właściwie powieść :) ).

      No ale żeby nie było za miło, doczepię się do czegoś. A dokładnie do okrętów wojennych tuż nad powierzchnią planety. Co prawda wybrnąłeś z tego reduktorami grawitacyjnymi ale moim zdaniem bombardowanie orbitalne byłoby chyba lepszym sposobem na wspieranie ataku.
    • Kefka 255_06 napisał(a)
      Erm... nie, raczej jakby wypowiadający miał chrypkę :D. Ale może ja to źle wymiawiam ;).


      Może faktycznie źle. "H" jest tutaj nieme, a jego imię czyta się po prostu "zak". Obecność tej literki to taki ortograficzny fetysz, tak samo, jak my musieliśmy sobie wymyślić głoski "ż" oraz "rz".

      moim zdaniem bombardowanie orbitalne byłoby chyba lepszym sposobem na wspieranie ataku


      Nie bardzo. Zwykłe działa plazmowe są mało skuteczne na taki dystans. Do bombardowania orbitalnego GTU używa potężnych dział fuzyjnych, montowanych na okrętach inwazyjnych. Mają one taką siłę rażenia, że atak nimi przypomina bombardowanie nuklearne. A przez to ich użycie podczas takiej bitwy grozi zniszczeniem tak wojsk wrogich, jak i sojuszniczych.

      Zgodnie z obietnicą, witam nowy dzionek trzydziestym rozdziałem książeczki. Ciąg dalszy raz jeszcze, raz jeszcze zmiana punktu patrzenia. I to dwie w jednym rozdziale...
      -----------------------------------------------------------------




      TEKST PODROZDZIAŁU PIĄTEGO SZÓSTEGO ROZDZIAŁU ("PIERWSZE STARCIE") ZOSTAŁ USUNIĘTY.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 3 razy, ostatnio przez Der_SpeeDer ().

    • Bardzo ładnie.

      No i zakonczyla sie pierwsza wielka bitwa ;>
      I na dodatek wszystko sie ladnie scalilo.
      Wszystko stało sie jasne i klarowne.
      Uzaleznie sie od tego opowiadania niedlugo. ;>
    • Drobne szczegółt techniczne, czy też spor o imiona, bądz postacie mitologiczne nie odbiera przyjemności czytania.
      Twój swiat nie jest doskonaly, postacie niezbyt dokładnie zróznicowane, ale w koncu nie jest to powięć na miarę Chłopow czy Lalki :)

      Czyta się nieżle - prawie jak Stalowego Szczura - gdzieś mi tu zaginął humor Wojny Trappa, ale mi to nie przeszkadza. Wyodrebnij wreszcie postacie pierwszego planu - to nie mają chyba być Zołnierze Kosmosu 3

      pzdr i daj znać kiedy nast fragment
    • zlotyand napisał(a)
      Twój swiat nie jest doskonaly, postacie niezbyt dokładnie zróznicowane, ale w koncu nie jest to powięć na miarę Chłopow czy Lalki :)


      Lejesz miód na me serce, próbując porównywać moją powieść do dzieła doskonałego...
      Ale przykro mi, że twoim zdaniem postacie są tak mało zróżnicowane. Fakt, że nie poświęcam dużo uwagi ich psychice (może poza Zhackiem, któremu nakreśliłem cały, dość przykry życiorys... który zresztą zostanie ujawniony, rzecz jasna). Ale to są przecież postacie zupełnie innego formatu i trybu myślenia. Wykształcony oficer marynarki, prosty żołnierz, młody psionik o dość idealistycznych poglądach, cywil wciągnięty w wojnę, wreszcie istota nie będąca człowiekiem, tylko jaszczurem, mocno posępnym i zmęczonym życiem.

      Wyodrebnij wreszcie postacie pierwszego planu - to nie mają chyba być Zołnierze Kosmosu 3


      Nie rozumiem porównania do Żołnierzy Kosmosu...
      Ale postacie pierwszego planu już wyodrębniłem w pierwszych rozdziałach. Jest ich pięć.
      James Horatio Anderson - (30 lat) młody oficer floty, buntownik bez powodu, przeciwnik zasad i reguł, obdarzony sporą doza brawury
      Jake Deckard - (40 lat) doświadczony sierżant piechoty, człowiek prosty, ale pojętny, mający już wykształcone, zakrzepłe poglądy na świat
      Isador Taven - (28 lat) młody psionik, obdarzony wielkimi jak na swój wiek uzdolnieniami, inteligentny, idealista
      Hans Dietrich - (34 lata) cywil, reporter zamieszkały na Neoterra, w mieście Davon, mąż i ojciec, mimo woli dotknięty koszmarem wojny
      Zhack Khesarius - (92 (!) lata) sthresianin, doświadczony, elitarny wojownik, zabójca Genisivare (Smoczych Oczu), w stanie depresji, inteligentny, ale niestabilny emocjonalnie, pesymista

      To, że nie ma jednej, najważniejszej postaci, głównego bohatera, to już moje własne rozwiązanie. Prowadzę narrację z kilku punktów widzenia, przez co stworzyłem jakby cztery powieści w jednej.

      pzdr i daj znać kiedy nast fragment


      Hmm... ktoś mnie ostrzegał, żebym za szybko tego nie dawał, bo mi się szybko skończą rozdziały. Ale może umieszczę rozdział trzydziesty pierwszy jeszcze dziś wieczorem.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem
    • Może faktycznie źle. "H" jest tutaj nieme, a jego imię czyta się po prostu "zak". Obecność tej literki to taki ortograficzny fetysz, tak samo, jak my musieliśmy sobie wymyślić głoski "ż" oraz "rz".


      I tu mnie bardzo zaskoczyłeś. Myślałem, że to h się wymawia i dodałeś je, żeby się odróżniało od ziemskiego Zacka. Skoro nie, to o jakim ortograficznym fetyszu mówisz? Przecież to imię zapisuje się w innym alfabecie, innymi literami! Na alfabet używany przez ludzi można zapisać wymowę tego słowa, ale wtedy nie ma mowy o dodawaniu jakichś niemych głosek, czy innych dupereli. Przynajmniej tak mi się wydaje.

      Hmm, w tym fragmencie ukazałeś bitwę z punktu widzenia jednego z wrogich dowódców - dobry pomysł, może popracujesz nieco nad osobowością Yil'aveada i dodasz nowego bohatera :D? To mogłoby być ciekawe.
      I skoro już pojawili się auvelianie we własnej osobie, to opisz jak wyglądają, przydałoby się jakoś ich wyobrazić :tongue:
    • Kefka 255_06 napisał(a)
      Skoro nie, to o jakim ortograficznym fetyszu mówisz? Przecież to imię zapisuje się w innym alfabecie, innymi literami!


      Tak, ale "h" jest tu literką stosowaną umownie. W alfabecie sthresian pojawia się tu po prostu przedrostek, bez którego dany wyraz nie może być zapisany poprawnie pod względem ortografii.
      Jeśli cię to tak interesuje, mógłbym zapisać na kartce stworzony przeze mnie alfabet, zeskanować go, a screen wrzucić na kompa, dając wam link :).

      Hmm, w tym fragmencie ukazałeś bitwę z punktu widzenia jednego z wrogich dowódców - dobry pomysł, może popracujesz nieco nad osobowością Yil'aveada i dodasz nowego bohatera :D? To mogłoby być ciekawe.


      Hmmm. Yil'avead (oraz ktoś jeszcze) będzie się pojawiał kilka razy, ale nie wyrośnie poza stadium bohatera epizodycznego.

      I skoro już pojawili się auvelianie we własnej osobie, to opisz jak wyglądają, przydałoby się jakoś ich wyobrazić :tongue:


      Opiszę, ale (znowu!) nie w najbliższym czasie. Auvelianie rzadko ujawniają swe oblicza, gdyż noszą specjalne "maskowate" nakrycia głowy (podobnie jak Eldarzy w świecie Warhammer 40k). Naturalnie kiedyś pojawi się jeden z tych panów nie skrywający twarzy, a wtedy opis się pokaże. Naturalnie wyobrażenie co do wyglądu auvelian mam już od całkiem dawna.

      A na dobranoc jeszcze jeden rozdział. Jeśli zdążycie, przeczytacie go jeszcze przed snem, jeśli nie... cóż, jutro też jest dzień.
      -----------------------------------------------------------------




      TEKST PODROZDZIAŁU PIERWSZEGO SIÓDMEGO ROZDZIAŁU ("PYŁ OPADA") ZOSTAŁ USUNIĘTY.
      Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników naraz, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
      Terry Pratchett

      Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
      Stanisław Lem

      Post był edytowany 2 razy, ostatnio przez Der_SpeeDer ().